Jak Agencja Rozwoju Przemysłu skargę do sądu przekazywała

W grudniu 2018 Sieć Obywatelska zawnioskowała do wybranych spółek Skarbu Państwa o ujawnienie wysokości nagród i premii przyznanych w latach 2017-2018. Na szczególną nagrodę zasługuje Agencja Rozwoju Przemysłu – za najbardziej kreatywne podejście do obowiązku przekazania skargi na bezczynność.

Zbaczając ze ścieżki

Historia zaczęła się prawie rok temu: 19 grudnia ARP odpowiada na nasz wniosek. Spółka „uprzejmie wskazała, że tryb ujawnienia informacji, o której udostępnienie Państwo wystąpili do Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. z siedzibą w Warszawie kompleksowo reguluje ustawa z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej”. Jesteśmy bardzo wdzięczni spółce za informację, że poruszamy się w ramach tego samego aktu prawnego – bo niestety z dalszego przebiegu sprawy trudno byłoby to wywnioskować. ARP miała wyraźny problem z wyborem, czy wydać decyzję odmowną, czy wskazać nam, że nasz wniosek, co do nagród przyznanych poszczególnym pracownikom, w ogóle nie powinien być rozpatrywany na gruncie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Spółka w odpowiedzi wprawdzie powołuje się na artykuł 5 UDIP: „z uwagi na brzmienie art. 5 ust. 2 u.d.i.p. prawo udostępniania informacji publicznej ulega pewnym ograniczeniom”. Ale nie wystarczyło jej chyba cierpliwości, by dotrzeć do art. 16, który mówi o tym, że odmowa udostępnienia informacji następuje poprzez wydanie decyzji, ponieważ pismo nijak decyzji nie przypominało. Stwierdzono po prostu, że „nie ma możliwości podać informacji” i pouczono nas o konieczności przestrzegania RODO. W związku z tym Sieć Obywatelska złożyła skargę na bezczynność.

Dalej w las

Właśnie tutaj sprawy zaczęły przybierać coraz dziwniejszy obrót: Zgodnie z procedurą skarga trafiła do instytucji, której dotyczyła, czyli do ARP, a ta powinna przekazać ją do sądu administracyjnego. Spółka wprawdzie skargę przekazała (pismo ARP do sądu), o czym poinformowała nas w piśmie z 18 marca … ale z adnotacją, że nie robi tego w trybie wskazanym w prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Przy okazji niespodziewanie stwierdziła, że wniosek nie dotyczy informacji publicznej, ponieważ nie została wypełniona przesłanka realizowania przez spółkę zadań publicznych, i w związku z tym nasz wniosek został rozpatrzony „we właściwym trybie, tj. w trybie pozaadministracyjnym”.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie docenił jednak tego zaskakującego rozwiązania i wezwał ARP do przesłania odpowiedzi na skargę i jej odpisu w terminie 3 dni.

Poza czasem i przestrzenią

Jak wynika z doręczonych Stowarzyszeniu 10 września odpisów pism procesowych wymienianych między sądem a Spółką, na ten moment ARP kwestionuje zarówno zasadność samej skargi, jak i wydane przez WSA wezwanie do jej przekazania, uznaje bowiem, że może ono naruszać normy procesowe. Pierwsze twierdzenie spółki jest o tyle ciekawe, że dosłownie i w przenośni podkreśla ona w piśmie wyjaśniającym skierowanym do sądu 5 sierpnia, że w tej sprawie „nigdy nie wszczęto, ani nie prowadzono żadnego postępowania administracyjnego”. Przypominamy jednak, że wniesiona przez nas skarga jest skargą na… bezczynność. Jej istotą jest właśnie to, że organ, pomimo ciążącego na nim obowiązku, nie dokonał określonych czynności, na przykład nie wszczął postępowania administracyjnego. Spółka stoi twardo na „stanowisku odmowy udzielenia odpowiedzi na skargę Watchdog z racji, iż skarga ta dotyczy działań ARP S.A., które nie były podejmowane jako czynności proceduralne w postępowaniu administracyjnym”.

Jednocześnie, ARP twierdzi, że otrzymane przez Spółkę wezwanie nie zostało wydane przez upoważniony podmiot oraz, że zarządzenia, na podstawie którego zostało wydane nie zostało Spółce skutecznie dostarczone. Tym samym pozostaje dla niej bez skutków prawnych. Co więcej „przyjmując hipotezę, że w treści wezwania odzwierciedlono esencjonalnie wolę przewodniczącego składu orzekającego, wyrażoną w rzekomym (…) zarządzeniu przewodniczącego składu orzekającego (…) wskazuje, że zarządzenie to zostało wydane przedwcześnie (przed ewentualną rozprawą) i zawiera, pozostające poza kognicją przewodniczącego składu orzekającego, arbitralne jego przesądzenie, iż sprawa ze skargi Watchdog Polska, podlega rozpoznaniu w trybie przepisów ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi”

Czyli: sąd ma przeprowadzić rozprawę na podstawie pisma ARP S.A., w którym ta oficjalnie nie przekazuje skargi Stowarzyszenia do rozpatrzenia, żeby stwierdzić, czy skarga jest dopuszczalna? I następnie dopiero procedować samą skargę? Pomijając absurd całego konceptu, aż korci, żeby zapytać: panie pośle, w jakim trybie? Bo na pewno nie ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.

Na razie sprawą zajmuje się WSA, przekazując nam część wymienianych z ARP w sprawie pism, a my czekamy z niecierpliwością na moment, w którym sąd wreszcie będzie w stanie merytorycznie rozpatrzyć skargę na podstawie przekazanych akt.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. ul

    mniodzio 🙂

  2. łowca talentów

    Z powyższego artykułu można powziąć informację że w agencji zatrudniają do obsługi prawnej jakąś stołeczną kancelarię, która uważa że prawo to pole dla uprawiania “rozlicznych wygibasów”.

    Warto zapytać również w trybie uoddip o to, jaka to kancelaria obsługuje agencję i za ile.
    Prawniki z kancelaryji owej w swoich cv z “dumą” mogą wskazywać swoje kwalifikacje.

    Niech szersza publiczność o takich “fachowcach” się dowiaduje.
    Chętni do ich zatrudniania za dobrą kasę a czytający aktualności Watchdoga, w mig się znajdą.

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *