Znacie tę mentalność? Wiem, ale nie powiem! I co zrobicie? My, Sieć Obywatelska Watchdog Polska i osoby, które się do nas zgłaszają po pomoc, znamy ją nader dobrze. Czy jest powszechna? Zaskoczymy Was. Wcale nie tak częsta, jak nam się wydaje. Ale bywa dotkliwa.
Szklanka do połowy pełna
Od dwóch lat przygotowujemy Raport o stanie jawności (2023 rok, 2024 rok). Tam zaś publikujemy wyniki naszych monitoringów. I sami jesteśmy zaskoczeni, że generalnie instytucje publiczne odpowiadają na pytania obywatelek i obywateli.
Uważamy, że zapewnia to społeczeństwo obywatelskie i gwarancje demokratycznego państwa prawa. Po prawie 30 latach obowiązywania artykułu 61 Konstytucji i ponad dwudziestoletnim wykorzystywaniu ustawy o dostępie do informacji publicznej, w wielu miejscach jest lepiej.
Szklanka do połowy pusta
Tyle tylko, że do nas trafiają te przypadki, gdy jednak lepiej nie jest. “Wiem, ale nie powiem! I co zrobicie?” pojawia się wtedy, gdy instytucjom publicznym wnioskujący się nie podoba. Bo pyta za dużo albo nieuprzejmie, albo jest przeciwnikiem politycznym. Pojawia się też, gdy urzędnicy lub ich szefowie w ogóle nie rozumieją swojego miejsca w demokratycznym państwie prawa. Albo tego państwa w ogóle nie szanują. Gdy nie ma kary za ich postępowanie.
I nie, nie chodzi nam o to, że prawo do informacji nie może być ograniczane innymi prawami. Wiecie, ile razy nas ktoś o tym pouczył? ”Prawo do informacji nie jest prawem absolutnym”. To wiemy! I prawo do prywatności i ochrona interesu przedsiębiorcy winny być zapewnione w proporcjonalny i adekwatny sposób. Rozumiemy również, że czasem informacja — nawet taka, która powinna być łatwa do uzyskania — wcale taka nie jest. I stanowi informację przetworzoną.
Ale znamy setki spraw, gdy to był tylko pretekst, służący przewlekaniu procedur lub zniechęceniu obywateli zainteresowanych sprawami publicznymi. Gdy wymyślano sposoby na to, by ci, którzy wnioskują anonimowo, ujawniali, kim są. Coś czujemy, że walka z anonimowością wnioskodawców to może być nowy cel legislacyjny lobbystów walczących o zmiany prawne. Ostatnio usłyszeliśmy, że sztuczna inteligencja ułatwi składanie tysięcy anonimowych wniosków. To ma być powód, dla którego należałoby z anonimowości zrezygnować. A przecież możliwość anonimowego składania wniosków ma zapewnić bezpieczeństwo wnioskodawcom i uniknięcie potencjalnych represji. Nie, nie pomyliliśmy słowa. To się zdarza.
Zrobimy, co trzeba!
Z „wiem, ale nie powiem!” skutecznie walczymy od ponad 20 lat. Ale tak, jak przybywa aktywnych osób zainteresowanych tym, jak działa władza, tak rośnie nieuzasadniony opór w udostępnianiu informacji.
W tym roku, zwracając się do Was o przekazanie 1,5% podatku, chcemy obnażyć tę postawę. Mamy dzisiaj dwie narracje. Jedna mówi o obywatelach, którzy wnioskują za dużo, na co pozwala im anonimowość, a do ich obsługi trzeba zatrudniać wielu urzędników. Druga jest o potrzebie jawności w państwie. Prawda nie leży pośrodku. Ale trzeba uznać, że zjawiska skrajne zawsze mogą zaistnieć. Trzeba rozmawiać o rozwiązaniach. Jesteśmy na to gotowi.
Ale na pewno punktem wyjścia jest odnalezienie się w demokratycznym państwie prawa. O to ostatnio coraz trudniej. Dlatego — jak sami zobaczycie w naszej kampanii — postawa “Wiem, ale nie powiem! I co mi zrobicie?” ma nadaną przez nas odpowiednią interpretację. A jaka to interpretacja, to już zadanie dla Was. Cenimy Waszą bystrość.
Zachęcamy, abyście wsparli nas Waszym 1,5% podatku! My naprawdę zrobimy, co trzeba. Tak, jak robimy to od lat.
Użyjemy go do eliminowania „Wiem, ale nie powiem! I co mi zrobicie?”. Czy to w sądzie, czy to słowem, ale także przez edukację kolejnych watchdogów. W tej sprawie możecie na nas liczyć!
” ”Prawo do informacji nie jest prawem absolutnym”.
A czy te rozliczne mądrusie również z tytułami i nawet naukowymi, WIEDZĄ
które z praw człowieka ( nie te wyszczekane przez ignorantów) lecz te wymienione i nazwane w akcie WIEDZY ludzkości, (nieignoranci znają jego nazwę) są absolutne?
Jest ich zaledwie kilka. Niewiele. Reszta jest ograniczana przez INNE prawa człowieka. To jest system praw. Obiektywnych i podmiotowych praw. Prawo człowieka do informacji jest jednym z nich. Każde z tych praw ma swoje właściwości. Istotą prawa człowieka do informacji jest głownie to że nie było,nie ma i nie będzie człowieka, który nie gromadzi i nie przetwarza informacji.
I hańbą dla wygłaszających z napuszoną gębą podobne banalne frazy o absolutności prawa do informacji , jest właśnie to ich nadęcie, będące jednocześnie informacją o tym, jaka jest zwartość ich mózgownic.
Od kilkudziesięciu lat ta wiedza jest bowiem dostępna KAŻDEMU.
Takowe osobniki to stwory będące żołdakami świata korupcji w krajach kultury tajemnicy (KKT) .