Prawo do informacji i plan lekcji

Dwoje rodziców uczennic z podpoznańskiej szkoły im. Polskich Noblistów w Baranowie nie chciało, by ich dzieci siedziały na korytarzu lub w świetlicy w czasie lekcji religii, więc postanowili pomóc szkole w ułożeniu planu lekcji tak, by religia była na pierwszej lub ostatniej lekcji. Pomógł im w tym dostęp do informacji publicznej. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z nimi.

Wasze córki chodzą do jednej klasy i w tym roku postanowiliście ułożyć plan lekcji dla całej szkoły, a wszystkie potrzebne do tego dane pozyskaliście w trybie dostępu do informacji publicznej. Skąd w ogóle pomysł ułożenia planu lekcji, czy to nie obowiązek dyrektora?

N.L.: Tak i od pięciu lat – bo nasze córki są w piątej klasie – zabiegaliśmy o to, by tak układano plan, by lekcje religii były na pierwszej bądź ostatniej lekcji. Prosiliśmy o to, ponieważ nasze córki, niechodzące na religię, musiały spędzać ten czas na korytarzu bądź świetlicy i nie była to dla nich komfortowa sytuacja. Na początku nie do końca rozumiały, dlaczego wszyscy idą na tę lekcję, a one nie, czuły się wykluczone. Czasem wynikały też z tego różne problemy organizacyjne – zdarzyło się, że dziewczynki nie pojechały na basen, bo zapomniano, że czekają na świetlicy, gdy reszta klasy ma zajęcia z katechetą. Żadna z tych sytuacji nie miałaby miejsca, gdyby lekcje religii były na skrajnych godzinach, wtedy dziewczynki przychodziłyby później bądź wychodziły wcześniej. Pamiętajmy, że to nie jest okienko wypadające od czasu do czasu, to dwie godziny lekcyjne w każdym tygodniu. Dlatego co roku zabiegaliśmy, by przy układaniu planu lekcji uwzględniono ten postulat. Udało się w czwartej klasie, co więcej nie wymagało wielkich zmian; wystarczyło zamienić lekcję muzyki z religią. Wystarczy dobra wola w tej kwestii.

Na początku tego roku szkolnego też wystosowaliśmy taką prośbę i usłyszeliśmy, że nie ma takiej możliwości. I wtedy wysłaliśmy do szkoły wniosek o informację, prosząc o wszystkie dane, które pomogą nam ułożyć plan lekcji. Zawnioskowaliśmy również o informację, na jaką religię w szkole dzieci się zapisywały. Zgodnie z naszą wiedzą uczniom z automatu oferuje się udział w lekcjach religii prowadzonych przez Kościół Katolicki.

Dostęp do danych publicznych pozwolił na ułożenie przykładowego planu, a tym samym udowodnienie, że możliwe jest ułożenie planu równo traktującego wszystkich uczniów. Dał nam argument w dyskusji.

A czy jest w ogóle możliwość prowadzenia religii w szkole przez inne grupy wyznaniowe?

M.K.: Tak, jeśli będzie w danym roczniku minimum 7 chętnych osób, to wtedy szkoła ma obowiązek zapewnić takie zajęcia.

N.L.: Inną kontrowersyjną rzeczy było umieszczenie religii i etyki na tej samej godzinie lekcyjnej, choć dzieci mają prawo chodzić na oba zajęcia. Z materiałów udostępnionych przez dyrektora wynikało, że część dzieci rzeczywiście zapisała się na etykę i na religię i naciskano na nich, by wybrały jedną z lekcji.

Czy dyrektor udostępnił wam wszystkie dane potrzebne do ułożenia planu?

Jak się później okazało, nie były to wszystkie potrzebne informacje, ale wówczas tego nie wiedzieliśmy. Usiedliśmy z tym, co nam przesłano i przez jeden dzień – siedząc od rana do wieczora – ułożyliśmy plan. Był tak pomyślany, by wszystkie zajęcia dodatkowe odbywały się na skrajnych godzinach. Odesłaliśmy plan do szkoły i otrzymaliśmy propozycję spotkania z dyrektorem. Byliśmy przekonani, że idziemy przyklepać ten plan. Zamiast tego usłyszeliśmy, że to nie jest nasza kompetencja, by układać plan, a wysyłane przez nas wnioski o informację przysparzają szkole niepotrzebnej pracy. Ostatecznie dyrektor zobowiązał się spotkać się z nami przed rozpoczęciem drugiego semestru i jeszcze raz prześledzić cały plan zajęć. Mamy nadzieję wdrożyć ten ułożony przez nas.  

A czy bez problemu otrzymaliście dokumenty potrzebne do ułożenia planu lekcji, o które wnioskowaliście?

N.L.: Większość otrzymaliśmy bez problemu, na część musieliśmy czekać dłużej ze względu na to, że to był początek roku szkolnego i szkoła miała dużo pracy. Dlatego też przygotowaliśmy naszą propozycję planu z pewnym opóźnieniem i usłyszeliśmy, że jest już za późno na jego wdrożenie, bo rok szkolny już się zaczął. Były też dane, których nie otrzymaliśmy, a które miały ogromne znaczenie, jak się potem okazało. Bo poza informacją, że za późno na zmianę planu, dowiedzieliśmy się, że na przykład dany nauczyciel nie może mieć lekcji w dany dzień, bo pracuje wtedy w innej szkole. Poprosiliśmy więc o informacje o etatach nauczycieli, ale ich nie otrzymaliśmy.

M.K.: Nie zabiegaliśmy jednak jakoś bardzo o te dane, bo doszło wówczas do tego spotkania i dyrektor obiecał, że umożliwi nam udział w układaniu planu lekcji na kolejny semestr, a właśnie do tego potrzebne były nam te informacje.

N.L.: Szkoła na pewno musiała włożyć dużo pracy w przygotowanie żądanych przez nas dokumentów. Jednak po kilku latach prób przystosowania planu tak, by dzieci niechodzące na religię nie miały okienek, nie widzieliśmy innego wyjścia. W szkole jest obecnie ponad 100 dzieci, które nie chodzą ani na etykę, ani na religię i w związku z tym mają okienka w czasie lekcji.

A czy nie ma możliwości zmniejszenia liczby godzin lekcji religii do jednej w tygodniu?

N.L.: Tak, jest taka możliwość i rzeczywiście w naszej szkole, w której z roku na rok jest coraz więcej uczniów, a tym samym rośnie również grupa dzieci dyskryminowanych na tym tle, warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem. Dyrektor uprzedził, że rozważy wystąpienie z takim wnioskiem do biskupa (taka jest procedura), jeśli za takim rozwiązaniem opowie się co najmniej połowa rodziców. Ostatecznie na wniosek Rady Rodziców w styczniu przeprowadzono ankietę dotycząca preferencji rodziców co do ilości godzin religii w tygodniu.

Czy inni rodzice popierają ten pomysł?

Część go popiera, część jest mu przeciwna – tak jest zawsze w tak dużej grupie. Niestety są osoby, które uważają, że atakujemy świętość jaką jest dla nich religia. A nam nie chodzi o wojnę z religią w szkole, tylko o to, by ponad setka dzieci, która nie chodzi na religię, nie musiała tydzień w tydzień spędzać dwóch dodatkowych godzin w szkole bezczynnie. Dzieci i tak spędzają tam dużo czasu, a program jest przeładowany. Redukcja liczby godzin religii pozwoli choć trochę rozwiązać ten problem. Jest przecież wiele przedmiotów, które dzieci mają raz w tygodniu. Chcemy, by szkoła sprawiedliwie traktowała wszystkich uczniów.

Rzeczywiście. Zredukowanie liczby godzin lekcji religii w przepełnionych szkołach to krok, który pomoże wszystkim dzieciom, nie tylko tym niechodzącym na religię. Wiem, że wiele szkół podejmuje taką decyzję i zwykle robi to po prostu dyrekcja.

N.L.: W naszej szkole zadecydowano, że wypowiedzą się wszyscy. Ankietę przeprowadzono podczas semestralnych zebrań z rodzicami. Niestety w naszej ocenie była stronnicza – np. głos popierające zmniejszenie wymiaru godzin religii w szkole należało uzasadnić, zaś głos za pozostawieniem dwóch lekcji religii nie wymagał uzasadnienia. Również oświadczenia dyrekcji dołączone do ankiet zdawały się deprecjonować pomysł zmniejszenia wymiaru godzin religii.  Niestety, mimo że większość rodziców opowiedziała się za zmniejszeniem wymiaru godzin religii, Dyrektor podczas spotkania z nami odmówił złożenia wniosku do biskupa. 
W naszej ocenie zabrakło tutaj dobrej woli. Mimo wszystko nie poddajemy się i dalej będziemy walczyć o równość dla naszych dzieci, a dostęp do informacji publicznej będzie dla nas najważniejszym narzędziem, które pozwoli na wykazanie wszelkich nieprawidłowości, a także zdobycia danych za pomocą których możemy wykazać, że jedyne co stoi na przeszkodzie to brak dobrej woli.

Dziękuję za rozmowę!

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. Ewa

    I to są bardzo ciekawe spostrzeżenia

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *