Prokuratura zajmie się sprawą ekspertyz Waszczykowskiego

Historia ekspertyz, na które powoływał się minister Waszczykowski po wyborze Tuska, przypomina żart o dwóch sąsiadkach – na pytanie jednej, dlaczego nie oddaje jej garnka, druga odpowiada, że wcale go nie pożyczała, a poza tym to był dziurawy i już dawno go oddała. Ministerstwo najpierw miało ekspertyzy, ale nie dysponowało prawami autorskimi do nich, potem twierdziło, że ich nie ma, ponieważ ma je minister Waszczykowski jako osoba fizyczna, a na koniec stwierdziło, że już je oddało autorom. My jednak mamy dosyć żartów i złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra Waszczykowskiego i jego podwładnych.

Już wielokrotnie opisywaliśmy historię ekspertyz, na które powoływał się Witold Waszczykowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, dlatego teraz tylko pokrótce ją przypomnimy.

Informacja o ekspertyzach mówiących o niezgodnym z prawem wyborze Donalda Tuska na Szefa Rady Europejskiej zelektryzowała opinię publiczną, my też chcieliśmy się z nimi zapoznać, dlatego zawnioskowaliśmy o nie w trybie dostępu do informacji publicznej. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że ekspertyzy zostały udostępnione dobrowolnie, resort ich nie zamawiał i nie posiada praw autorskich do nich, więc nie mogą być udostępnione. Poza lakoniczną odpowiedzią resort nie wydał decyzji w tej sprawie, dlatego złożyliśmy skargę na bezczynność.

W odpowiedzi na naszą skargę resort zmienił wersję – przeczytaliśmy, że ministerstwo nie ma ekspertyz, ponieważ zamawiał je minister Waszczykowski jako osoba fizyczna, a tak w ogóle to zostały zwrócone autorom.

W odpowiedzi na skargę jest jeszcze inny ciekawy wątek:

(…) nawet gdyby przyjąć, iż przedmiotowe ekspertyzy zostały przez ich autorów jako osoby fizyczne przekazane Organowi a nie osobie fizycznej, to jako dokumenty prywatne, nie mogą zostać udostępnione. Fakt przekazania dokumentu prywatnego do Organu nie oznacza, iż nabiera on cech dokumentu urzędowego. Przeciwnie, pozostaje materiałem prywatnym, wyjętym z normowania przez ustawę o dostępie do informacji publicznej.

Ministerstwo stoi zatem na stanowisku, że od intencji osoby udostępniające organowi dokument zależy, czy ten będzie potem udostępniony. Wystarczy zatem, że premier czy prezydent będzie się radził eksperta w ważnych dla państwa sprawach, ale ten wypowie się jako osoba fizyczna i nigdy nie dowiemy się, co radził, choćby chodziło o kluczowe sprawy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uwzględnił naszą skargę i 17 października 2017 orzekł (II SAB/Wa 223/17):

(…) żądana informacja, w postaci ekspertyz, dotyczących wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, stanowi informację publiczną wobec brzmienia art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. a udip, który stanowi, że udostępnieniu podlega informacja publiczna, o polityce wewnętrznej i zagranicznej państwa, a w szczególności o zamierzeniach władzy wykonawczej oraz art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. b, tj. stanowisku zajętym przez funkcjonariuszy publicznych w sprawach o charakterze publicznym.

MSZ oczywiście zaskarżyło niekorzystny dla niego wyrok. Nie doczekaliśmy się jednak rozprawy przed NSA, ponieważ sprawą znowu zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny, który zrewidował swój poprzedni wyrok i oddalił naszą skargę na bezczynność ministra, argumentując:

(…) Minister Spraw Zagranicznych konsekwentnie podnosi, że żądanej informacji nie posiada. Zarówno w odpowiedzi z dnia 10 kwietnia 2017 r. na wniosek Stowarzyszenia z dnia 27 marca 2017 r. o udostępnienie informacji publicznej, jak i w odpowiedzi na skargę z dnia 26 kwietnia 2017 r. wskazuje, że żądane ekspertyzy zostały zwrócone osobom, które je wykonały, a więc nie znajdują się w posiadaniu organu.

Przypomnijmy, jak wyglądała odpowiedź resortu z 10 kwietnia 2017 roku:

Nie ma w tej odpowiedzi informacji, iż ministerstwo nie posiada żądanych ekspertyz, a jedynie, że ich nie zamawiało i nie ma do nich praw autorskich.

Kolejne pytania

Jest jeszcze drugi wątek tej sprawy. 11 kwietnia 2017 roku zadaliśmy MSZ-owi szczegółowsze pytania dotyczące ekspertyz – ile ich było, kto był autorem, kiedy i w jakiej formie wpłynęły do ministerstwa.

Otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

Szanowni Państwo,

Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zamawiało ekspertyz dotyczących procedur zastosowanych przy wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej i tym samym nie ponosiło żadnych kosztów związanych z ich powstaniem, zostały one udostępnione dobrowolnie szefowi resortu. Projekty dwóch ekspertyz zostały – po wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej – przedstawione ministrowi Witoldowi Waszczykowskiemu jako osobie fizycznej w formie pisemnej i następnie zostały zwrócone ich autorom. Są one zatem dokumentami prywatnymi i nie stanowią własności resortu: MSZ nie posiada praw autorskich i stosownych licencji. Stąd nie mogą one zostać udostępnione.

Z poważaniem,

Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Witold Waszczykowski czytał ekspertyzy jako osoba prywatna – tyle dowiedzieliśmy się z tej odpowiedzi. Poza informacją, że ekspertyzy były dwie, nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pozostałe pytania, dlatego wysłaliśmy skargę do sądu. Sąd jeszcze jej nie rozpatrzył. Sprawa została zarejestrowana przed WSA w Warszawie pod sygnaturą II SAB/Wa 468/18.

Kolejne kroki Sieci Watchdog

Po półtora roku zmagań z ministerstwem złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Nie mieliśmy innego wyjścia – mówi Bartosz Wilk, ekspert prawny, wiceprezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska – w obliczu sprzecznych twierdzeń ministerstwa konieczne jest ustalenie, czy te ekspertyzy faktycznie istniały i czy ewentualnie wciąż istnieją i są w ministerstwie. Do ustalenia tych kwestii, czy też tego, czy np. ministerstwo pozbyło się ekspertyz w związku ze sprawą sądową o ich ujawnienie, potrzebne jest np. przesłuchanie pracownic i pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy też zabezpieczenie dokumentów. Takie kompetencje ma prokuratura. W połowie listopada otrzymaliśmy zawiadomienie o wszczęciu śledztwa. 3 grudnia 2018 r. o godz. 14 będę składał w imieniu Sieci Watchdog zeznania w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *