Dociekliwy jak watchdog

Z perspektywy naszego biura może się wydawać, że watchdogi są w każdym zakątku Polski. Dostajemy od nich listy, dzwonią do nas, przyjeżdżają na szkolenia, zapraszają na spotkania lokalne. Ale czy mieszkaniec małej miejscowości, powiatowego miasta, czy wielkomiejskiej dzielnicy ma szansę dowiedzieć się, kim jest watchdog i czy ktoś taki działa w jego otoczeniu? Czy może o nim przeczytać w lokalnej gazecie?

Postanowiliśmy to sprawdzić i ogłosiliśmy konkurs dla lokalnych dziennikarzy i blogerów. Czekaliśmy na teksty o watchdogach, czyli osobach czy organizacjach, które kontrolują swoją władzę.

Długo zastanawialiśmy się nad tytułem. W końcu zdecydowaliśmy się na „Pozytywnie dociekliwych”, ponieważ dociekliwość to niezbędna cecha każdego watchdoga. Jeśli chce dowiedzieć się, dlaczego wójt czy burmistrz podjął taką, a nie inną decyzję, musi uzbroić się w cierpliwość, drążyć, pytać, czekać, znowu pytać, itd. A dlaczego pozytywnie? Bo tu nie chodzi o zaspokojenie niezdrowej ciekawości, mieszkańcy pytają, ponieważ chcą i mają prawo wiedzieć, jak są wydatkowane ich pieniądze. Tylko wtedy mogą mieć wpływ na decyzje podejmowane przez władze i zaprotestować przeciw tym niekorzystnym. Często wystarczy jedna osoba, by zapobiec katastrofie, która dotknęłaby wszystkich mieszkańców. Tak było w przypadku Wołomina, którego władze postanowiły, bez konsultacji z mieszkańcami, zbudować na obrzeżach miasta Regionalną Instalację Odpadów Komunalnych (RIPOK). Pomogła dociekliwość jednej z mieszkanek, która postanowiła sprawdzić, o jakich zmianach w zagospodarowaniu planu przestrzennego ma być mowa na sesji rady miasta. W Lubartowie tylko dzięki uporowi kilku mieszkańców udało się zablokować decyzję sprzedaży placu w centrum miasta. Przykłady, z którymi spotykamy się na co dzień w naszej działalności, można by mnożyć, jednak schemat zwykle jest taki sam – wygraną w wyborach wielu rządzących traktuje jako mandat do podejmowania wszystkich decyzji, nawet kontrowersyjnych, bez konsultacji z mieszkańcami. Na szczęście coraz więcej osób wie, że nie wystarczy wybrać wójta i radnych co cztery lata, trzeba też przyglądać się ich decyzjom, bo mają one bezpośredni wpływa na nasze życie, często dużo większy, niż decyzje władz centralnych.

O takich pozytywnie dociekliwych chcieliśmy przeczytać w konkursowych tekstach. I nie zawiedliśmy się, choć nie zostaliśmy zalani ogromną ilością prac konkursowych, lokalne gazety zdecydowanie częściej same interweniują widząc jakieś nieprawidłowości w urzędzie niż opisują interweniujących mieszkańców. Z drugiej strony zainteresowanie konkursem pokazało, że temat watchdogów powoli przebija się do lokalnej prasy, co nas bardzo cieszy.

Do jury konkursu zaprosiliśmy; Ewę Siedlecką z Gazety Wyborczej, której bardzo bliska jest tematyka społeczeństwa obywatelskiego, Luizę Zalewską- Karłowską, wieloletnią dziennikarkę śledczą prowadzącą obecnie serwis Dobraulica.pl dla szukających w Warszawie przyjaznego miejsca do mieszkania oraz Macieja Puławskiego, redaktora naczelnego lokalnej gazety “Stacja Tłuszcz”. Ze strony organizatora w jury zasiadała Martyna Bójko.

Nazwiska laureatów poznamy już 9 marca w Faktycznym Domu Kultury w czasie spotkania „Poznaj Watchdoga” organizowanego przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska. Serdecznie zapraszamy, wstęp wolny, wystarczy zgłosić swoją obecność. Więcej informacji na ten temat na naszym profilu FB.

Zwycięski tekst zostanie opublikowany na łamach Gazety Wyborczej, która objęła patronatem nasz konkurs, artykuły laureatów II i III miejsca przeczytamy w internetowym wydaniu Gazety.

Przekaż nam 1%

Foto: TheGiantVermin na licencji CC BY-NC-ND 2.0

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. recenzent?

    http://siecobywatelska.pl/wp-content/uploads/2016/02/baner-na-www-2-prosty.png

    “”Uważam, że społeczeństwo obywatelskie w Polsce nie istnieje, bo obywatele nie korzystają w pełni ze swoich praw. Nie chodzi o to, że ich nie mają. Mają, ale nie walczą o ich respektowanie, a w przypadku, gdy zajmują się czymś innym – nie finansują “reprezentacji” swoich interesów, w tym interesu ogólnospołecznego. Chodzi np. o prostą rzecz – płacenie składek. Nie wystarczy skorzystać z prawa zrzeszania się. Trzeba jeszcze wiedzieć, że zrzeszenie bez środków finansowych nie będzie mogło realizować celów.”
    Czyj i skąd ten cytat jest?

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *