W debacie o stanie polskiego sądownictwa z zauważalną regularnością powraca kwestia przewlekłości postępowań i opieszałości sądów. Dzisiaj opowiemy Wam, jak to wygląda w praktyce na przykładzie jednej z naszych spraw.
Wczoraj Sejm uchylił immunitety kilku posłom opozycji. Kilka miesięcy temu członkowie Senatu obronili senatora partii rządzącej przed zatrzymaniem i tymczasowym aresztowaniem. Tym, którzy uważnie śledzą nasze działania, mogło to przypomnieć o złożonym przez nas na początku października 2017 r. subsydiarnym akcie oskarżenia dotyczącym Jarosława Kaczyńskiego, Ewy Kopacz, Grzegorza Schetyny i innych osób odpowiedzialnych za niezgodne z prawem nieudostępnienie informacji publicznej. Tak, jak informowaliśmy, w odniesieniu do części z tych osób skierowaliśmy wnioski o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Zastanawiacie się, co było dalej? Już mówimy.
Najpierw zostaliśmy wezwani do uzupełnienia drobnego braku formalnego, co niezwłocznie uczyniliśmy. Następnie pod koniec listopada 2017 r. Sąd, najwyraźniej zniecierpliwiony przedłużającą się ciszą ze strony Prokuratury, wezwał nas do przedstawienia tzw. “zezwolenia na ściganie” posłów i senatora, informując, że ani Kancelaria Sejmu, ani Kancelaria Senatu nie odnotowały wpływu takich wniosków. Wyjaśniliśmy, iż zgodnie z przepisami dotyczącymi przestępstw z oskarżenia publicznego, a popełnienie takich zarzucamy, wniosek o uchylenie immunitetów skierowaliśmy do Marszałka Sejmu i Marszałka Senatu za pośrednictwem Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i nie mamy pojęcia, czemu nie dotarły one do Parlamentu. Poprosiliśmy również Sąd o zwrócenie się do Prokuratora Generalnego z żądaniem wyjaśnienia, dlaczego wnioski nie dotarły do Marszałków. Sąd uwzględnił naszą prośbę, a Prokurator Generalny dosyć szybko zareagował, niestety nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Zastępca Dyrektora Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej Tomasz Szafrański, zwrócił nam nasze wnioski, stwierdzając (bez żadnej podstawy prawnej!!!), iż nie dotyczą one przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego, bowiem przestępstwa te utraciły taki charakter w wyniku odmowy wszczęcia postępowania przez Prokuraturę. Równocześnie Prokurator Generalny stwierdził, że nasze wnioski powinny zostać złożone bezpośrednio do Marszałków. Jakkolwiek uważaliśmy i uważamy, że Prokurator Generalny tkwi w błędzie, to jednak dla uniknięcia dalszych opóźnień niezwłocznie, to jest 24 stycznia 2018 r., złożyliśmy wnioski o uchylenie immunitetów bezpośrednio do Marszałków. Zaznaczyliśmy przy tym, że Prokurator Generalny nam je zwrócił, bo chcieliśmy uniknąć swoistego ping-ponga pomiędzy Marszałkami a Prokuratorem Generalnym.
Co było później? Później niczego nie było i panowała cisza. Marszałek Senatu dopatrzył się braków formalnych w naszym wniosku, które niezwłocznie uzupełniliśmy. I czekamy… Czekamy… Minął październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec, za chwilę minie kwiecień… Od ponad pół roku czekamy na rozpoznanie naszych wniosków o uchylenie immunitetów… Ile jeszcze poczekamy? Nie wiemy. Nie wie tego też Sąd, który tydzień temu poinformował nas, że zawiesza postępowanie do czasu rozpoznania tych wniosków…
Nie przyspieszymy pracy Parlamentu, choć bardzo byśmy chcieli. Możecie jednak mieć pewność, że cierpliwości i wytrwałości nam nie zabraknie!
Komentarze