Ile zrobi władza, by ukryć swoje nadużycia?

Jeśli szukać sprawy, która stanowi kwintesencję niszczenia systemu ochrony naszych praw, to jest to sprawa karna, którą polskie państwo próbuje wytoczyć sędziemu Igorowi Tulei. Władza sądownicza nie jest lubiana przez inne władze. Ma bowiem ogromną siłę w państwie. Choć nie jest wybierana przez obywatelki i obywateli, jest w stanie stanąć na straży ich praw. Tym samym suweren, który w wyborach wybrał władzę ustawodawczą, a przez nią władzę wykonawczą, może na bieżąco panować nad sytuacją. Nawet jeśli wybierana raz na kilka lat władza próbuje nadużywać swoich uprawnień w stosunku do suwerena i państwa prawa, władza sądownicza ma moc zatrzymać nadużycia i zapewnić właściwą równowagę sił.

Sądy są więc sojusznikami obywateli w relacjach z władzą. Widzimy to wielokrotnie. Gdy władza wykonawcza nadużywała swojej siły i karała ludzi mandatami za niezachowanie jej wytycznych, sądy wskazywały, że nie można iść na skróty – wszelkie ograniczenia wolności przemieszczania się trzeba wprowadzić ustawą. Gdy prokuratura odmawia zajęcia się sprawą przekazania danych ze spisów wyborców bez podstawy prawnej Poczcie Polskiej przy okazji niedoszłych wyborów 10 maja 2020 roku, sądy wskazywały, że sprawę należy porządnie wyjaśnić. Gdy prokuratura chce kogoś aresztować, sądy mają moc zdecydowania, czy jest to adekwatny środek zapobiegawczy.

Jednym słowem, sądy i niezależni sędziowie są nam niezbędni. Powiecie – ale przecież jest tyle aresztów, które zostały zaakceptowane przez sąd, a to nie było konieczne. Albo, a dlaczego raz sądy uważają, że wszczęcie śledztwa jest konieczne, a raz inaczej, choć sprawy dotyczą tej samej kwestii. Nasza odpowiedź – po pierwsze trzeba przyjąć, że nie mamy pełnej wiedzy. Po drugie, że różnice mogą wynikać właśnie z tego, że sędziowie też podlegają wpływom, są bardziej i mniej odważni, bardziej lub mniej pokorni, dociekliwi. Są ludźmi. Jedno jest jednak pewne – w naszym interesie jest, by nas chronili, zgodnie z duchem prawa. Nikt inny tego nie zrobi. Więc dbajmy o to, o co jesteśmy w stanie zadbać. O ich niezależność od innych władz.

Dlatego sprawa sędziego Tulei jest taka ważna dla każdego i każdej z nas. To jest sędzia, który ponosi konsekwencje tego, że chronił nasze prawa. Instytucje państwowe zrobiły wszystko, by nas ich pozbawić. Najpierw Sejm uchwalił ustawę, prawdopodobnie łamiąc zasady tworzenia prawa. Chodzi o pamiętne posiedzenie w sali kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, gdy głosując nad budżetem i ustawą dezubekizacyjną, ręcznie liczono głosy i nie ma pewności, czy w ogóle było kworum.  Możliwe zatem, że przegłosowane wówczas ustawy nie zostały skutecznie uchwalone. Konsekwencje tej sytuacji mogą nas dotknąć za wiele lat. Następnie zrobiono wszystko, by te naruszenia nie wyszły na światło dzienne. Ruszono wielką machinę propagandową w postaci TVP do zagłuszania rzetelnej informacji o tym, co się wydarzyło. Odmówiono dostępu do nagrań mogących pokazać opinii publicznej, jaka była prawda. A gdy obywatele dobili się w sądach do wyroku nakazującego ujawnienie nagrań, okazało się, że nagrania są zniszczone.

Ale w całej historii pojawił się także wątek, nad którym władzy się nie udało zapanować. Sprawa karna, w której miano zbadać, co tak naprawdę wydarzyło się 16 grudnia 2016 roku. . Prokuratura próbowała tego nie zrobić, ale sąd był nieustępliwy. Nakazywał wszczęcie śledztwa. Co więcej, zajmujący się sprawą sędzia – Igor Tuleya – wytłumaczył, dlaczego ważna jest jawność wszystkiego, co dzieje się wokół tej sprawy.

W swoim uzasadnieniu mówił o jawności stanowienia prawa. A to jest właśnie to, co zostało naruszone w sprawie, o której mówimy.

Art. 61 Konstytucji RP łączy się funkcjonalnie z zasadą jawności posiedzeń Sejmu, o której mowa w art. 113 Konstytucji RP. Ustrojodawca zastrzegł przy tym, że jawność posiedzeń nie ma charakteru bezwzględnego i przewidział możliwość uchwalenia przez izbę tajności obrad. Podjęcie w tym zakresie stosownej uchwały jest uzależnione od wystąpienia określonej w komentowanym przepisie przesłanki “dobra państwa” oraz dopełnienia wymogu uzyskania poparcia bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W dniach 16-17 grudnia 2016 r. taka sytuacja nie miała jednak miejsca.

Za to, że sędzia ochronił nasze prawa, władza go niszczy. Nie ma do tego żadnego prawa. Twierdzi, że sędzia ujawnił ważne informacje ze śledztwa. My obywatele też tak uważamy. To są bardzo ważne informacje. Tyle tylko, że trudno dostrzec niszczący wpływ jawności na porządne poprowadzenie tej sprawy. Istotne jest także, że bez kontroli sądowej prokuratora byłaby bez nadzoru. Sąd ma prawo samodzielnie ocenić sytuację i w swoim postanowieniu wprowadzić korekty. Sędzia Igor Tuleya pokazał moc jawności. I codziennie ponosi konsekwencje tego, co uczynił.

A jakie to konsekwencje?

Przede wszystkim pozbawienie sędziego immunitetu przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

Sędzia nie uznał  orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, gdyż w Trybunale Sprawiedliwości UE znajduje się sprawa dotycząca niezależności tej Izby. Została ona prawie całkowicie powołana z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Ta zaś została powołana z pogwałceniem zasad Konstytucji – przerwano kadencje niektórych członków wcześniejszej Rady, nie przestrzegano konstytucyjnych zasad wyboru kolejnych jej członków.  Ze swojego ogródka dorzucimy, że także ten proces był nieprzejrzysty i ukrywano informacje.

Nieuznawanie orzeczenia Izby Dyscyplinarnej ma swoje konsekwencje. Choć sędzia wzywany jest do prokuratury, gdyż zdaniem prokuratury nie chroni go immunitet, to sędzia w prokuraturze się nie stawia.

21 kwietnia 2021 roku sędzia Izby Dyscyplinarnej ma orzec, czy sędzia Igor Tuleya ma być siłą doprowadzony do prokuratury. Czyli nasze pytanie sprzed niecałego roku „Czy sędzia Tuleya zostanie męczennikiem jawności?” zaczyna mieć charakter retoryczny.

Tego dnia wybieramy się pod Sąd Najwyższy. Każdy, kto tyle zrobił dla jawności, zasługuje na nasz szacunek. I chcemy, by o tym wiedział. Może chcecie dołączyć?

Wydarzenie: Konferencja prasowa Komitetu Obrony Sprawiedliwości, pod Sądem Najwyższym, 21 kwietnia 2021 g. 12.00

 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *