Jak mobilizować ludzi do działania?

W trakcie V Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych, podczas panelu Państwo obywatelskie, dobre rządzenie była mowa o tym, że Szczecin jest dobrym przykładem miasta, które ma tak zwany fundusz osiedli, czyli przeznacza specjalne pieniądze na realizację potrzeb lokalnych wspólnot.

Zdziwienie moje było tym większe, że mieszkam w Szczecinie i dotąd nie słyszałem nic o tym, że moje osiedle ma swój budżet. W tym roku postanowiłem sprawdzić, w jaki sposób wygląda w Szczecinie podział pieniędzy i czy mieszkańcy mają możliwość włączenia się w ten proces. A może to właśnie mieszkańcy o tym decydują?

Pieniądze są czy ich nie ma?

Statuty osiedli wskazują, że rada osiedla opracowuje projekt planu rzeczowo-finansowego w zakresie środków związanych z jej wydatkami i przedkłada go wraz z objaśnieniem do Biura Rady Miasta w terminie do 30 września roku poprzedzającego rok budżetowy (§ 25 ust. 2 Obwieszczenie Przewodniczącego Rady Miasta Szczecina z dnia 22 listopada 2001 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu uchwały Nr XV/175/95 Rady Miejskiej w Szczecinie w sprawie Statutu Osiedla). Następnie po określeniu wysokości kwoty dla dzielnic w budżecie miasta rady osiedla przyjmują uchwałę o budżecie swojego osiedla.

Osiedla w Szczecinie mają swoje pieniądze, które rokrocznie są przyznawane na postawie składanych przez rady osiedla planów.

Czy osiedla mają dużo, czy mało?

W 2010 roku osiedla maja do dyspozycji łącznie 918 357,00 zł. 37 osiedli może dysponować kwotami od około 17 000,00 zł do ponad 34 000,00 zł. Biorąc pod uwagę, że w Szczecinie jest około 380 000 mieszkańców to średnio kwoty te dotyczą około dziesięciu tysięcy mieszkańców na każdym z osiedli.

Biorąc pod uwagę porównywalne kwoty wynikające z ustawy o funduszu sołeckim przypadające na dużo mniejsze sołectwa, gdzie przykładowo kwota 20.000,00 zł przypada na 2000 mieszkańców, to można byłoby zaryzykować stwierdzenie, że szczecińskie osiedla dysponują niewielkimi środkami.

Z drugiej strony, każda kwota, która będzie zaspokajała potrzeby mieszkańców jest cenna, w szczególności, że pieniądze przyznane osiedlom mogą być wydatkowane w miarę dowolny sposób. Głównym warunkiem wydatków jest ich zbieżność z zadaniami własnym gminy i celami jakie mają określone osiedla jako jednostki pomocnicze. Istotne dla ułatwienia wydatkowania funduszu osiedla jest to, iż przewodniczący oraz skarbnicy mogą otrzymywać zaliczki na poczet wydatków, które następie rozliczają.

Odpowiedź na pytanie, czy kwoty przeznaczane na wydatki dla szczecińskich dzielnic są duże, czy małe uzależniona jest od określenia, w jaki sposób planowane są wydatki i kto decyduje na co konkretnie zostaną wydane.

Protokoły z rad osiedla – informacja o wydatkach?

Z każdego posiedzenia rady osiedla musi być sporządzony protokół. Cześć protokołów udostępniona jest w Biuletynie Informacji Publicznej Miasta i Gminy Szczecin. Zapisy protokołów wskazują, że budżety osiedli wydatkowane są na najrozmaitsze przedsięwzięcia. Można spotkać się z pomysłami wydatków na wycieczki, wyjazdy na zawody strzeleckie, dofinansowanie paczek na dzieci, obsługę administracyjną osiedla, czy organizację festynów. Wydatki poczynione w latach ubiegłych przez rady osiedli (wynikające z dostępnych protokołów) mogą być uznane za typowe dla funkcji jednostek pomocniczych gminy. W tym przypadku osiedla dokonują podziału środków zgodnie z pomysłami radnych osiedla. Pomysły te wynikają z bieżących działań rady i instytucji znajdujących się na terenie osiedla.

Protokoły wskazują, że decyzja, na co wydatki zostaną przeznaczone, zapada na posiedzeniach rady. Nie znalazłem jednak sprawozdania z posiedzenia rady osiedla, z którego wynikałoby, że w spotkaniach tych brali udział mieszkańcy, choć oczywiście mieszkańcy mają brawo uczestniczyć w posiedzeniach rady. Decyzje o wydatkach zapadają przez cały rok budżetowy w zależności od potrzeb. Korzystając z dostępnych protokołów, nie można określić całości wydatków poszczególnych osiedli, jednak moja konkluzja jest taka: o kwotach tych decydują wyłącznie radni, a plan wydatków jest tworzony częściowo w trakcie roku.

Dlatego też uważam, że pieniędzy, przy tak konstruowanych pomysłach i sposobie decydowania, jest dużo. Jeżeli o łącznej kwocie prawie miliona złotych decydują wyłącznie radni osiedli samorządowych, to nie ma sensu zwiększać tych pieniędzy, ponieważ w większej kwocie mogłyby dublować wydatki z budżetu miasta.

I choć radni wybrani zostali podczas demokratycznych wyborów, reprezentują mieszkańców danego osiedla i wydaje się, że najlepiej wiedzą, jakie są potrzeby dzielnicy, taki sposób podziału środków w lokalnych wspólnotach jest sprzeczny z ideą budżetu partycypacyjnego oraz uchwaloną w ubiegłym roku ustawą o funduszu sołeckim.

Większa kwota budżetu osiedla – zysk?

Można się zastanowić, co by się stało jeżeli budżet osiedli zostałby podzielony przez mieszkańców? Na każdym osiedlu mieszkańcy wiążąco wypowiedzieliby się na temat planowanych przedsięwzięć i wydatków, a rada musiałby przeznaczyć pieniądze zgodnie z wolą mieszkańców?
Taka możliwość istnieje, zarówno prawnie, jak i technicznie, i wydatkowanie pieniędzy zgodnie z wolą mieszkańców mogłoby nastąpić nawet bez zmiany prawa lokalnego. Wystarczy, że rada określając plan rzeczowo-finansowy o następnie uchwalając budżet zdecyduje, że będą to tylko przedsięwzięcia mieszkańców.

Oczywiście istnieje obawa, że skoro aktualnie dzielona kwota nie jest duża dla osiedla zamieszkałego przez kilka tysięcy mieszkańców, to każda zmiana sposobu podziału tych funduszy będzie niosła ryzyko złej alokacji środków.

Można jednak znaleźć dobre praktyki podziału środków nawet w dużych osiedlach. Jednym z przykładów są spotkania organizowane w Wielkiej Brytanii. Możliwość prowadzenia przez rady osiedli konkursu ofert, w których mieszkańcy wnioskują o pieniądze z budżetu osiedla, a następnie sami mieszkańcy decydują o tym, który ze startujących w konkursie projektów zostanie zrealizowany, byłaby nie tylko dobrą lekcją współrządzenia, ale również świetnym przykładem realizacji jednej z ostatnich zmian ustawy o samorządzie gminnym, czyli wspierania i upowszechniania idei samorządowej, w tym tworzenia warunków do działania i rozwoju jednostek pomocniczych i wdrażania programów pobudzania aktywności obywatelskiej (art. 7 ust. 1 pkt 17 ustawy o samorządzie gminnym). Mieszkańcy, którzy muszą się przygotować, zaprezentować i powalczyć z innymi o publiczne pieniądze, stają się bardziej świadomi swojego otoczenia oraz mogą poznać pomysły i idee pozostałych mieszkańców. Takie podejście premiuje aktywniejsze społeczności/grupy na osiedlu. Z praktyki rozwoju aktywności lokalnej można wnioskować, że dobre rozwiązania inkubują, jeśli nie na całą społeczność, to przynajmniej na jej znaczną część. Nie należy obawiać się wywalczenia pieniędzy przez tylko aktywnych – problemy ulicy są wspólne często dla wszystkich mieszkańców, również dla tych mniej aktywnych. Przecież nie stoi nic na przeszkodzie, aby w warunkach aplikowania o środki z budżetu osiedla uwzględnić zastrzeżenie, które zostało zawarte w ustawie o funduszu sołeckim (art. 1 ust. 3), mówiące o tym, że przedsięwzięcia muszą mieć uzasadnienie tego, jak wpłynął na poprawę życia mieszkańców.

Jeżeli mieszkańcy, w okresie kilku lat, włączyliby się w decydowanie o pieniądzach osiedli, to moim zdaniem gmina mogłaby przeznaczać większe kwoty na realizację potrzeb mieszkańców, a wydatki planowane przez mieszkańców w równym stopniu mogłyby służyć wykonywaniu zadań gminy na obszarze osiedli. To osoby mieszkające najlepiej wiedzą, co, gdzie i jak powinno być zrobione w ich otoczeniu. Dlatego też w interesie gminy leży zwiększanie zainteresowania mieszkańców wydatkami publicznymi.

Jak rzeczywiście mogłoby to wyglądać?

W okresie od marca do sierpnia rady powinny przeprowadzać spotkania z mieszkańcami. Informacje o tych spotkaniach powinny być przekazywane wszystkimi możliwymi kanałami – przez ogłoszenia na tablicach informacyjnych, strony internetowe, mailing, ulotki, gazety lokalne itd. Podczas jednego z ostatnich spotkań mogłoby się odbyć głosowanie nad proponowanymi przedsięwzięciami i włączenie ich do planu rzeczowo-finansowego osiedla i następnie przegłosowanie ich w budżecie osiedla po przyznaniu środków.

Wprowadzenie takiej idei przy podziale środków wymaga jednej rzeczy – woli i decyzji rady osiedla.

Pozostaje odpowiedź na pytanie, czy ludzie się zmobilizują? Jeżeli dostaną informację, że mogą zadecydować o podziale pieniędzy – to przyjdą, może początkowo nie w tysiącach, ale pewnie nie będą to już wyłącznie radni osiedla.

Szymon Osowski, SLLGO (Sieć Obywatelska Watchdog Polska)

 

ludzikiArtykuł powstał w ramach Tygodnia Uczestnictwa Obywatelskiego. Tydzień Uczestnictwa Obywatelskiego, obchodzony od 2005 roku, jest inicjatywą CEE Citizens Network – sieci obywatelskiej działającej w dwudziestu państwach Europy Środkowowschodniej. Misją Sieci jest promowanie partycypacji oraz zapewnienie możliwości działania oddolnych inicjatyw społecznych.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *