Wirtualne media donoszą, że poseł Prawa i Sprawiedliwości, Bartosz Kownacki, zwrócił się do ministra [spraw wewnętrznych i administracji – przyp. aut.], by ten zobowiązał regionalne izby obrachunkowe do „większego zaangażowania w temacie prasy wydawanej przez samorządy”, wskazując, o które samorządy chodzi mu głównie: – Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na sytuację w Opolu, we Wrocławiu, w Krakowie, w Bydgoszczy, w Łodzi i w Inowrocławiu, gdzie w ostatnim czasie pojawiło się sporo kontrowersji wobec medialnych aktywności samorządów.
Tuż przed wyborami 2023 roku, poseł Kownacki zauważył gigantyczny problem, o który od lat potyka się wolność słowa w większości polskich gmin. Co za bystrość umysłu! Są jeszcze posłowie w tym kraju.
Czemu pyta o media tylko w tych samorządach? Pewnie nie wie, że rządowa instytucja – Narodowy Instytut Samorządu Terytorialnego (NIST) zbadał, że takie media wydawane są przez więcej niż połowę samorządów. Których? Tego niestety Instytut nie ujawnia. Dlaczego? Dane są zakodowane i w interesie publicznym nie jest ich odkodowywanie – jak przeczytaliśmy w odpowiedzi na nasz wniosek o informację. No i trzeba by anonimizować nazwiska osób, które odpowiedziały Instytutowi na wniosek. Generalnie za dużo pracy z tymi danymi.
- Nasz wniosek z 17.10.2022 r.,
- Odpowiedź z 26.10.2022 r.,
- Nasz kolejny wniosek z 1.11.2022 r. ,
- Odpowiedź z 29.11.2022 r. (pismo przewodnie), (Raport z badania diagnostycznego poświęconego lokalnej prasie samorządowe),
- Nasz kolejny wniosek z 4.12.2022 r. [w piśmie widnieje nieprawidłowa data],
- Wezwanie do wykazania istotnego interesu publicznego z 19.12.2022 r.,
- Wykazanie interesu publicznego w piśmie z 27.12.2022 r.,
- Odpowiedź NIST o wydłużeniu terminu odpowiedzi 10.01.2023 r.,
- Decyzja odmowna NIST z 1.02.2023 r.,
- Skarga na decyzję z 1.03.2023 r.
To jest w ogóle dziwna historia. Badanie ruszyło tuż przed tym, jak opinia publiczna dowiedziała się o zakupie mediów regionalnych przez Orlen. Ale raportu z tego badania nie publikowano przez kolejne dwa lata. Zrobiono to dopiero wtedy, gdy złożyliśmy wniosek o informację.
Pomijam już kwestię, że te badania były opłacone z publicznych pieniędzy. Dostęp do danych jest standardem cywilizacyjnym. Ale chyba nasza polska cywilizacja do tego świata jeszcze nie dotarła.
Tym wszystkim, którzy chcieliby zrozumieć, jak mogłoby być, gdybyśmy żyli na innej planecie, polecam podcast: Ukryte dane. Jak dzielić się danymi z badań naukowych | Otwarta nauka | podcast #5.
Dowiecie się z niego, że dostęp do danych pozwala sprawdzić wnioski z badania, albo… że ktoś inny może skorzystać z tych danych.
No właśnie! Mógłby przecież skorzystać z nich poseł Bartosz Kownacki, pisząc do ministra spraw wewnętrznych i administracji! Postanowiliśmy zrobić to samo. Może dla ministra da się te dane odkodować? Co sądzicie?
Napisaliśmy też do posła Bartosza Kownackiego. Późno bo późno – ale jednak podjął temat! Niech zwróci się do RIO o kontrolę we wszystkich samorządach, które prowadzą media. Ma dane oficjalne, zebrane przez NIST. Dla niego nie odkodują?
Komentarze