Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej jest zgodny z Konstytucją RP.
Ustne uzasadnienie wyroku pozwala mieć cień nadziei i sporo obaw
Po pierwsze Trybunał odniósł się do fundamentalnej kwestii związanej z informacją publiczną przetworzoną, przypominając, jaki był zamysł ustawodawcy. Zdaniem Trybunału informacja przetworzona to nowa jakościowo informacja, której wytworzenie (przygotowanie dla wnioskodawcy) wymaga analizy, intelektualnego zaangażowania. Zatem co najważniejsze i co stanowi w ostatnim czasie najpoważniejsze zagrożenie dla jawności, Trybunał nie nawiązał do kwestii ilości wnioskowanych informacji. Jeżeli w pisemnym uzasadnieniu znajdzie się to samo, to jest szansa na zmianę podejścia do tej kwestii sądów administracyjnych. Należy podkreślić, że wbrew temu, co często orzekały sądy administracyjne, ilość wnioskowanych informacji nie przesądza o tym, że należy je uznać za informację przetworzoną.
Wyraz ochrony w ramach podstawowych zadań administracji
Po drugie Trybunał uznał, że informacja publiczna przetworzona jako przesłanka odmowy udostępnienia informacji publicznej znajduje odzwierciedlenie w przesłance ochrony porządku publicznego wyrażonej w art. 61 ust. 3 Konstytucji RP.
Zdaniem Trybunału nie można angażować administracji do nadmiernej pracy w związku z żądaniem informacji publicznej przetworzonej „kosztem” pozostałej pracy, jaką musi wykonać administracja. Żądanie informacji publicznej przetworzonej nie może być nieograniczonym instrumentem, a w ramach porządku publicznego priorytetem jest szybkie załatwianie spraw przez urzędy. W domyśle – nieograniczony dostęp do informacji publicznej zablokuje pracę urzędów.
Odmowa jako ochrona prawa do informacji
Po trzecie Trybunał zaakcentował, że konstrukcja odmowy udostępnienia informacji publicznej zapewnia możliwość kwestionowania tego ograniczenia osobom wnioskującym i jest to skuteczny środek. Zdaniem Trybunału podmiot zobowiązany musi uprzednio wezwać wnioskodawcę do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego (co również wynika z orzecznictwa sądów administracyjnych). Następnie, jeżeli uzna, że nie zachodzi szczególnie istotny interes publiczny, musi wydać decyzję odmowną i bardzo szczegółowo ją uzasadnić.
Co teraz?
Wszystko zależy od akcentów, na jakie zwróci uwagę Trybunał w uzasadnieniu pisemnym. Jeżeli wyłącznie odniesie się do kwestii analiz, które musi wykonać urząd, jako przesłanki determinującej, że wniosek dotyczy informacji publicznej przetworzonej, to wracamy do początków jawności w Polsce i administracja będzie musiała podawać więcej informacji, nie mogąc się nieuprawnienie „chować” za informacją publiczną przetworzoną.
Z drugiej strony „porządek publiczny” może być wykorzystywany przez administrację nie tylko w zakresie informacji publicznej przetworzonej, ale też w kontekście pojawiających się koncepcji o nadużywaniu jawności. Może się zdarzyć, że odmowy udostępnienia informacji będą uzasadniane dezorganizacją pracy, jaką powodują spływające wnioski o informację publiczną. Niezrozumiałe jest, dlaczego Trybunał uznaje prawo do informacji publicznej jako jakiś inny, dodatkowy obowiązek administracji. Przecież to prawo w wielu przypadkach jest niezbędne do podejmowania życiowych decyzji np. wyboru szpitala ze względu na liczbę błędów lekarskich. Nadto jest to fundament demokracji i prawo człowieka.
Trybunału uznał, że decyzje odmowne udostępnienia informacji publicznej przetworzonej mają być szczegółowo uzasadnione. Z praktyki wynika coś zupełnie innego, zwykle są to bardzo ogólne uzasadnienia, w którym urząd twierdzi, że przygotowanie informacji wymaga przeprowadzenia analiz.
Trybunał jako organ „ochrony” praw i wolności
Jako Stowarzyszenie stoimy na stanowisku, że aktualnie Trybunał Konstytucyjny nie jest organem, który zapewnia skuteczną ochronę praw i wolności. Jego skład oraz sposób funkcjonowania budzi nasze zastrzeżenie oraz podzielamy pogląd, iż przy wyborze sędziów dublerów doszło do naruszenia prawa, a wybór sędzi Julii Przyłębskiej na Prezeskę Trybunału Konstytucyjnego nastąpił z naruszeniem prawa. Tę ostatnią kwestię podnosimy w sprawie przed sądami administracyjnymi (II SAB/Wa 493/17) – tutaj pismo w sprawie.
Wyrok został wydany, będzie opublikowany, będzie wykorzystywany. Co z nim zrobić? Sami nie wiemy i zapewne będzie to trudna kwestia dla codziennej pracy na rzecz jawności. Żałujemy, że politycy niezależnie od opcji w ostatnich latach wykorzystywali instrumentalnie Trybunał Konstytucyjny. Skutki tego ponosimy My wszyscy.
Czyli wychodzi na to, że nie tylko po pisemnym uzasadnieniu TK lecz dopiero po kolejnych latach działalności władzy sądowniczej wspierającej władzę wykonawczą w dziedzinie wymyślaniu nieistniejącego prawa dla potrzeb ograniczenia w korzystaniu przez ludzi że swojego prawa do informacji, znowu od jakiegoś kolejnego TK , dowiemy się jak wygląda prawo w tej dziedzinie.
Zapewne znowu taki kolejny TK nie odniesie się (bo nie może) do starych i nowych wymysłów władz, kwestionujących aktywnie prawo człowieka do informacji (czyli wiedzy) o świecie i sobie.
“Prawo dostępu do informacji publicznej, czyli prawo do informacji o działalności organów władzy publicznej, a także osób pełniących funkcje publiczne, zagwarantowane jest jedynie obywatelom,”
Kto tak twierdzi ?
Kto z czytelników odgadnie i w komentarzu napisze, może liczyć na podarek od tajemniczego Mikołaja.
Oczywiście to TRybunał Konstytucyjny w składzie m.in. prof. Rzeplińskiego SK 36/14jedynie prof. Tuleia uratowął twarz .