Jeśli, patrząc na naszą scenę polityczną, zaczynasz tracić wiarę, że istnieje takie zjawisko, jak ponadpartyjna zgoda, mamy dla Ciebie świetną propozycję! Wyślij do wszystkich partii politycznych wnioski o ich wydatki, a zobaczysz, jak zgodnie odpowiedzą. Wprawdzie prawdopodobnie niczego się nie dowiesz, ale przynajmniej przekonasz się, że zwalczający się na co dzień politycy bywają w czymś zgodni.
W 2013 roku wysłaliśmy wnioski do wszystkich partii zasiadających wówczas w sejmie (PO, PiS, SLD, PSL i TR) o udostępnienie umów na przeprowadzenie sondaży opinii publicznej oraz wyników tych sondaży. Zapytaliśmy też o faktury za wydatki z pierwszych dwóch miesięcy 2013 roku. Żadna partia nie udostępniła tych informacji. Nie wiemy, czy bardziej nie chcieli ujawniać wydatków czy wyników sondaży, jednak większość partii twardo stała na stanowisku, że to, o co pytamy, nie jest informacją publiczną. Trochę nas ta argumentacja zdziwiła, bo co jest informacją publiczną, jeśli nie dane o działalności organów władzy i wydatkowaniu publicznych pieniędzy, a partie w sejmie z takich pieniędzy są dotowane?
Ze wszystkimi partiami spotkaliśmy się w sądzie i wszystkie sprawy wygraliśmy, a partie ujawniły żądane informacje.
Przyszły kolejne wybory i postanowiliśmy sprawdzić, czy coś drgnęło i partie polityczne będą chętniej informowały obywateli o swoich wydatkach. Tym razem zapytaliśmy o wydatki z tak zwanych Funduszy Eksperckich ( Na co partie wydają swoje Fundusze Eksperckie?). Partie, które otrzymują subwencję od państwa, muszą utworzyć Fundusz Ekspercki. Pieniędzy tych nie mogą wydawać dowolnie, bo tylko na finansowanie ekspertyz prawnych, politycznych, socjologicznych i społeczno-ekonomicznych oraz finansowanie działalności wydawniczo-edukacyjnej, związanych z działalnością statutową partii politycznej. Coś rzeczywiście drgnęło, ponieważ dwie partie – SLD i PSL udostępniły nam wydatki. Nowoczesna, Zieloni i Razem zgodni odpowiedziały, że nie poniosły żadnych wydatków z tego tytułu. Jednak najwięksi gracze na politycznej scenie – PIS i PO – odpowiadać nie chcą. Z obiema partiami spotkamy się w sądzie.
Czy naprawdę trzeba tracić tyle czasu i marnować publiczne pieniądze (100 zł kosztów sądowych ponosi strona przegrana), żeby posłowie nadrobili zaległości i zajrzeli do Ustawy o dostępnie do informacji publicznej? Ech, gdyby zrobili to wcześniej…zanim wystartowali w wyborach. Przed następnymi wyborami, nieważne czy samorządowymi, parlamentarnymi czy prezydenckimi, przepytaj swoich kandydatów ze znajomości ustawy o dostępnie do informacji publicznej, im wcześniej ją poznają, tym lepiej dla nas wszystkich.
Linki do artykułów na ten temat:
Czego uczą się partie po przegranych sprawach sądowych?
Zapadają wyroki i pojawiają się pierwsze faktury partii politycznych
Jawne finanse partii politycznych w rozumieniu partii politycznych
Na co partie wydają swoje Fundusze Eksperckie?
Idziemy do sądu z Platformą Obywatelską. Zawiadamiamy też prokuraturę
Komentarze