Jeśli obserwowaliście nasze rozgrywki z Polskim Związkiem Piłki Nożnej o ujawnienie budżetu, to mamy dla Was dobrą wiadomość. Po prawie 3 latach od wysłania wniosku, oddalonej kasacji PZPN, finał należy do reprezentacji Watchdoga. Ale piłka wciąż jest w grze, czekamy na to, czy z sędziowskim werdyktem pogodzi się PZPN.

Mecze o jawność

W sporach z PZPN nie jesteśmy młodzikami, nasze wnioski do związku kierowaliśmy już w 2011 r., gdy mieliśmy jeszcze inną, przydługą nazwę, (kto pamięta?), Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Historię naszych potyczek streszcza artykuł ,,Sieć Obywatelska Watchdog Polska vs. PZPN 3:1”. Pokrótce – pytaliśmy PZPN o budżet, a doskonale wiedzieliśmy, że jest o co pytać. Z informacji, które uzyskaliśmy z Ministerstwa Sportu i Turystyki wynikało, że w latach 2009-2016 PZPN podpisał z Ministerstwem 175 umów na łączną kwotę 43 045 910 zł. Związek, niestety, nie bardzo chciał przyjąć reguły prawa do informacji publicznej i myląc je z piłką nożna, pokazywał nam i sądom administracyjnym, czym są uniki. Trzeba przyznać, że jesteśmy pod wrażeniem kondycji PZPN-u, uniki przez tyle lat – trzeba mieć zdrowie! Zarówno nasz pierwszy wniosek dotyczący budżetu za lata 2009-2011, jak i drugi obejmujący lata 2012 – 2016 do dnia dzisiejszego nie doczekały się odpowiedzi. Ale od czego są sędziowie? 29 listopada 2019 roku NSA (I OSK 1392/18) uwzględnił naszą skargę (wcześniej WSA ją oddalił) i nakazał związkowi rozpatrzenie naszego wniosku. Może już niebawem dowiemy się, jak wyglądały szczegóły budżetu PZPN-u 10 lat temu.

Kolejny wiosek dotyczący budżetu PZPN za lata 2012-2016 miał nieco inną drogę, bo tam przed sądami obu instancji wygraliśmy. Po naszej skardze na bezczynność, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 16 listopada 2017 r., sygn. akt II SAB/Wa 309/17  przyznał, że PZPN dysponuje majątkiem publicznym, a nasz wniosek dotyczy informacji publicznych. Związek jednak nie odpuścił bramki i złożył skargę kasacyjną. 

Piła jest okrągła, a kim jest Watchdog Polska?

Po drodze nie obyło się bez dywagacji na nasz temat, które na Twitterze postanowił sobie urządzić prezes związku, Zbigniew Bonek, pytając internautów: ,,Stowarzyszenie Sieć Obywatelska- dziwnie brzmi, co to jest?” oraz stwierdzając, że ,,nie mamy nic do ukrycia,bilans jawny,a dlaczego mielibyśmy się przed jakimś stowarzyszeniem tłumaczyć?” (pisownia oryginalna).

Piłka wciąż w grze?

Naczelny Sąd Administracyjny, mimo wątpliwości prezesa, w wyroku I OSK 830/18 z dnia 26 września 2019 r. uznał jednak, że PZPN powinien się tłumaczyć przed stowarzyszeniem Sieć Obywatelska Watchdog Polska. I nie tylko przed nami. Sąd oddalił skargę kasacyjną PZPN, zasądził 360 zł na naszą rzecz, tytułem zwrotu kosztów postępowania oraz wydawał wyrok stojący po stronie jawności. Jak komentuje nasz ekspert prawny, Bartosz Wilk:

Ten wyrok potwierdza, że żądane przez Stowarzyszenie dane są informacjami publicznymi (tak też orzekł WSA w Warszawie). Znamienne jest dostrzeżenie przez NSA, że PZPN jest beneficjentem licznych dotacji od Ministra Sportu i Turystyki, co podnosiliśmy w postępowaniu przed sądem administracyjnym. Jaskrawo pokazuje to, jak grubymi nićmi szyta jest taktyka procesowa Związku.
Pozostaje mieć nadzieję, że wyrok ten załatwi sprawę i w końcu po latach poznamy interesujące nas dane. Jednakże, znając dotychczasowy upór PZPN, można spodziewać się próby wykorzystania innych sposobów, żeby informacji nie przekazać. O jakie to sposoby chodzi? Chyba lepiej nie podpowiadać i tak kreatywnej w tym względzie organizacji.

Zatem nie podpowiadamy i liczymy, że tym razem PZPN zagra fair play.