14-ego stycznia w gmachu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego odbyło się spotkanie podsumowujące proces konsultacji grantu blokowego przeznaczonego na wspieranie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego finansowanego ze środków szwajcarskich.
Po stronie polskiej, na spotkaniu obecne były m.in. przedstawicielki Biura Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy: Dyrektor Małgorzata Wierzbicka oraz Małgorzata Bukowska, a także przedstawiciel polskich organizacji pozarządowych Kuba Wygnański. Stronę Szwajcarską reprezentował pan Heinz Kaufmann.
Na sali zebrało się ok. 20 osób z organizacji, które wysłały swoje opinie w odpowiedzi na zaproszenie do konsultacji wytycznych dla grantu blokowego dla organizacji pozarządowych.
Spotkanie kończyło 4-tygodniowy proces konsultowania wytycznych do grantu blokowego. Wypada naprawdę pochwalić organizatorów, gdyż cały proces może być traktowany jako jeden z lepszych przykładów tego typu działań w Polsce, szczególnie na poziomie centralnym.
Porównując np. proces konsultowania różnych aspektów priorytetu 5.4 – dobre rządzenie Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki i włączanie głosów organizacji do tworzenia procedur wydatkowania środków przekazanych przez rząd Szwajcarii, można bardzo wyraźnie dostrzec jak bardzo w tym procesie liczy się dobra wola decydentów, ale także to, że warto postawić na jasne i przejrzyste procedury budowania takiego konsultacyjnego partnerstwa.
Samo ogłoszenie o zbieraniu opinii to nie wszystko, choć często i na ten wysiłek nie stać osób zatrudnionych w różnego rodzaju instytucjach publicznych, tak samorządowych, jak i centralnych. Obowiązek konsultowania czy jego brak nie ma często znaczenia, gdyż „Polak/ Polka potrafi” i żadna procedura mu/jej nie straszna w obejściu dookoła. Cel jest prosty, oby tylko nikt nie wtrącił się w ważne ustalenia, które już dawno Ktoś Ważny wg wskazówek Kogoś Ważniejszego poczynił (lub co gorsza próbując zgadnąć co ten Ktoś Ważniejszy ma na myśli).
MRR nie tylko takie konsultacje w sposób całkowicie otwarty przeprowadziło, ale poszło znacznie dalej. Na wszystkie przesłane opinie (nieważne jak absurdalne) z pełną powagą odpowiedziało wskazując, które sugestie mogą zostać uwzględnione, a które nie i dlaczego.
I tu pojawia się problem „drugiej strony” – słabości polskich organizacji i braku przygotowania do wyrażania opinii. Paradoksalnie grant blokowy ma służyć rozwojowi procedur współpracy administracji i ngo’sów. I na przykładzie procesu jego konsultowania można było zobaczyć jak bardzo działanie takie jest potrzebne. Podobnie jak instytucje, organizacje również popełniają błędy, które są dość powtarzalne. Nie czytają dokumentów, tylko od razu próbują czy aby nie da się tam dołożyć: ochrony rzadkich drzewek/ balu przedszkolaka/ remontu kamienicy itd. wedle uznania i obszaru działania. Nieważne czego dotyczy dokument i jakie priorytety wybrał grantodawca – zgodnie z zasadą, że na moje działania jest zawsze za mało środków – będziemy próbowali za wszelką cenę poszerzyć wachlarz dostępnych środków. Organizacjom brakuje szerszego spojrzenia. Przyzwyczajone do działań w systemie, w którym nie ceni się przejrzystych procedur, nie widzą sensu pracy na rzecz ich stworzenia i upowszechniania. Podobnie jak instytucje, są one bowiem doskonałe w ich obchodzeniu.
Obserwacje te prowadzą do konkluzji, że niestety nauka procedur to droga żmudna i nie można spodziewać się błyskawicznych cudów. Ani organizacje, ani instytucje nie są przygotowane, a często są wręcz niechętne innym niż zwyczajowo przyjęte sposobom postępowania. Są to zazwyczaj sposoby raczej na przetrwanie, niż na rozwój. Co gorsza jeśli nawet jedna strona chce i zaczyna postępować inaczej niż wg dotychczas przyjętego schematu – najczęściej trafia albo na mur bierności albo mur braku procedur. Naturalnie się zniechęca i koło się zamyka. Stare przysłowie, że w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz nie daje o sobie zapomnieć. Niestety nie ma czarodziejskiej różdżki, która pomaga w zmianie nawyków, pozostaje wobec tego uczyć się na własnych błędach i nie poddawać.
Komentarze