Przez 3 dni z zazdrością obserwowałem, jak dziennikarze, przedstawiciele organizacji i reprezentanci rządów różnych krajów świata rozmawiają o tym, jakie inicjatywy i projekty z innych państw mogą realizować u siebie. Z podziwem patrzyłem na urzędników z Gruzji, którzy wspólnie z tamtejszymi działaczami odbierali nagrodę za realizację zasad otwartego rządu. Wreszcie z nadzieją przysłuchiwałem się wystąpieniu Ministra Wybrzeża Kości Słoniowej na temat tego, jak ważnymi wartościami dla jego państwa, które przystępuje do Partnerstwa na Rzecz Otwartego Rządu (Open Government Partnership – OGP), są jawność i partycypacja.
Zazdrość bierze się stąd, że w trakcie zakończonego w zeszłym tygodniu szczytu Partnerstwa w Meksyku nie było żadnego przedstawiciela polskiego rządu. Podziw wywołało przede wszystkim to, że zarówno urzędnicy, jak i aktywiści dostrzegają wagę wspólnej pracy na rzecz interesu publicznego. Nadzieję zaś mam na to, że Polska, tak jak inne kraje, przystąpi wreszcie do Partnerstwa.
Powyższe refleksje nie są po to, by idealizować koncepcję Partnerstwa. Trzeba dostrzec choćby fakt, iż wśród jego członków są takie kraje, jak otwarcie naruszający prawa człowieka Azerbejdżan oraz zmierzające w kierunku autorytaryzmu Węgry. Szczyt odbywał się w stolicy Meksyku, który również jest członkiem Partnerstwa, a tylko w tym roku zabito tam 3 dziennikarzy. Swoją reprezentację mają również państwa, które do tej pory nie przyjęły ustaw regulujących dostęp do informacji publicznej.
Jednak wszyscy moi rozmówcy podkreślali, że niejednokrotnie Partnerstwa stanowi dla nich jedyne okno na świat i wsparcie dla ich starań o poprawę przejrzystości życia publicznego. Mimo wszczętej procedury usunięcia Azerbejdżanu tamtejsi działacze na rzecz praw człowieka apelują, by tego nie robić i nie zamykać tym samym szansy na zmiany. Wśród uczestników szczytu popularnością cieszyły się znaczki „Nie ma OGP, bez FOIa” czyli – Nie ma Partnerstwa na Rzecz Otwartego Rządu bez ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Nie ma się co oszukiwać, nie wszystkie kraje biorące udział w Partnerstwie są idealne pod względem przejrzystości. Polska już teraz wiele z nich przegania w tym wyścigu, ale jak powiedział podczas organizowanego przez nas warsztatu wysoki urzędnik gruzińskiego ministerstwa sprawiedliwości „OGP to nie jest partnerstwo krajów, które mają świetne mechanizmy otwartego rządu, ale platforma dla tych krajów, które te mechanizmy chcą rozwijać i usprawniać.” Partnerstwo to miejsce, w którym meksykańscy dziennikarze mogą otwarcie mówić światu o swoich problemach, a węgierscy aktywiści szukać wsparcia dla swoich działań na rzecz demokratyzacji.
Polska też na Partnerstwie skorzysta. Urzędnicy zyskają okazję do wymiany doświadczeń, do otrzymania kompetentnej oceny swoich pomysłów i motywację do dalszych działań. Obywatele będą mogli rozwijać swoje kompetencje m.in. w dokonywaniu oceny przejrzystości swojego rządu.
Wśród 1500 uczestników szczytu kilkudziesięciu zdecydowało się wziąć udział w zorganizowanym przez Koalicję na rzecz otwartego rządu spotkaniu na temat sposobów przekonywania rządów do udziału w Partnerstwie.
Wśród przedstawicielek NGO warto odnotować obecność Seember Nyager z nigeryjskiej organizacji Public and Private Development Center. Nigeria nie jest członkiem OGP, ale jej rząd zapowiedział niedawno, że już wkrótce przystąpi do Partnerstwa. Seember mówiła z kolei, że warto jest odnaleźć w rządzie “reformatorów”, czyli urzędników mających przekonanie, że OGP jest ważne i wspierających kampanię od środka. Równie istotne jest, jej zdaniem, “robienie swojego” – nie koncentrowanie się tylko na przystąpieniu do partnerstwa, ale na realizowaniu projektów, które faktycznie wzmocnią otwarte rządy. W jej ocenie, dzięki temu urzędnicy widzą na własne oczy, na czym ta otwartość polega.
Nanda Sihombing z indonezyjskiej organizacji PATTIRO podkreślała, jak ważne jest również, by organizacje posiadały zdolność do eksperckiego wsparcia rządu i kontrolowania jego działań (podała przykład Sri Lanki, której rząd przystąpił do Partnerstwa podczas szczytu, ale organizacje nie mają kompetencji (capacity), by współdziałać z nim na rzecz stworzenia i realizacji planu działań.
Maureen Kariuki z Wydziału Wsparcia OGP podkreślała, że OGP może zachęcać i np. za swoim pośrednictwem próbować przekonać kraje do przystąpienia, jednak to one same muszą podjąć decyzję i szczerze przyznać, czy mają zdolność do realizacji założonych planów. OGP służy wsparciem przede wszystkim dla tych, którzy są członkami i warto to podkreślać zachęcając do przystąpienia: “Po co wyważać otwarte drzwi, skoro, dzięki OGP, mogą np. przyjechać Gruzini i pokazać polskim urzędnikom, jak coś zrobili?”
Polski rząd przez 4 lata nie uznał, że warto przystąpić do Partnerstwa, tym samym poddał się izolacji na arenie międzynarodowej i pozbawił możliwości bezpłatnego wsparcia dla swych działań w obszarze otwartości. Mam nadzieję, że uda się przekonać nowy rząd, że warto wykonać ten wysiłek, bo opłaci się on wszystkim – i instytucjom państwa i obywatelom i obywatelkom. A na kolejnym szczycie może już wspólne będziemy odbierać nagrodę za działania na rzecz przejrzystości życia publicznego.
Komentarze