PESEL. Źle zidentyfikowany wróg

Media obiegła informacja, jakoby “tylnymi drzwiami” wprowadzono przepisy otwierające możliwość ujawnienia adresów zamieszkania i numerów PESEL osób, które otrzymują wynagrodzenie w urzędach. Mowa o przepisach dotyczących rejestru umów jednostek sektora finansów publicznych, na przyjęciu których bardzo nam zależało (Sukces. Jest centralny rejestr umów i nie tylko).

Nieprawda o PESEL-u

Zgodnie z przyjętymi przepisami, w rejestrze umów zamieszczane będą informacje o umowach zawartych w formie pisemnej, dokumentowej, elektronicznej albo innej formie szczególnej, których wartość przekracza 500 zł. Nie dokonano żadnego wyboru rodzaju lub przedmiotu umów, które miałyby być zamieszczone w rejestrze.

Rejestr umów będzie obejmował:

  1. numer umowy – o ile taki nadano;
  2. datę i miejsce zawarcia umowy;
  3. okres obowiązywania umowy;
  4. oznaczenie stron umowy, w tym przedstawicieli stron;
  5. określenie przedmiotu umowy;
  6. wartość przedmiotu umowy;
  7. informacje o źródłach i wysokości współfinansowania przedmiotu umowy.

Nigdzie nie ma mowy o PESEL-u ani adresie zamieszkania.  Co więcej, na etapie prac PUODO przedstawił opinię do projektu (treść opinii). Wskazał w niej jedynie, że ustawodawca powinien wziąć pod uwagę zasadę proporcjonalności przy ingerencji w prawa osób fizycznych, pozostawiając jednak możliwość różnego rodzaju podejścia do tego zagadnienia. 

Nie ma możliwości, na bazie przepisów o finansach publicznych oraz o dostępie do informacji publicznej, ujawnienia w rejestrze umów adresów zamieszkania osób fizycznych, a tym bardziej ich numerów PESEL, ponieważ naruszałoby to ich prawo do prywatności.

Od lat mamy dostęp do danych o umowach

Śledząc doniesienia medialne, można odnieść wrażenie, że poznamy jakieś  dotąd objęte ochroną informacje o osobach fizycznych. To również nieprawda. Dzięki centralnemu rejestrowi umów będziemy mieć wgląd w te same dane, które dotąd były dostępne na wniosek o informację publiczną. Bo w zakresie granic jawności przepisy o rejestrach umów odsyłają do obowiązujących od 20 lat przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. Przepisy te były od lat stosowane w urzędach i mają bogatą praktykę, która odnajduje równowagę między prywatnością a jawnością. Co więcej, wiele urzędów już wcześniej publikowało rejestry umów albo rozpatrywało wnioski o udostępnienie umów różnego rodzaju, także umów o pracę. Teraz dostęp do tych danych został jedynie usprawniony.

Przepisów nie wprowadzono “tylnymi drzwiami”

Zakres prac nad projektem był znany od samego początku, a proces legislacyjny szeroko relacjonowano w mediach, trudno zatem mówić, że centralny rejestr umów został wprowadzony “tylnymi drzwiami” przez partię rządzącą. Za mechanizmem centralnego rejestru umów  opowiedzieli się wszyscy posłowie.

Zagrożenie jest, ale dotyczy ograniczenia jawności

Niestety nie wiemy, w jakiej formie centralny rejestr umów zostanie ostatecznie wprowadzony. Możliwy jest inny scenariusz – 17 listopada Trybunał Konstytucyjny może orzec niezgodność z Konstytucją niektórych przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej i wtedy dostęp do publicznych umów może zostać  zablokowany. Więc jeśli bić na alarm, to właśnie w tej sprawie, bo nadmiar jawności naprawdę nam nie grozi (Prawo do informacji zagrożone. Protestujmy!). 

Co daje centralny rejestr umów?

Rejestr umów to narzędzie wymarzone dla dziennikarek i dziennikarzy. Zrewolucjonizuje w wielu przypadkach sposób ich pracy. Po wejściu w życie przepisów dziennikarze będą mogli w każdym przypadku od ręki skorzystać z takiego rejestru. Nie będą już musieli wysyłać dziesiątków pytań do rzeczników prasowych, licząc na (nie)łaskę urzędników. 

Rejestr ułatwi również pracę naukowcom badającym, w jaki sposób funkcjonuje państwo, na co idą pieniądze podatnika i jak są realizowane polityki publiczne. Także każdy i każda z nas będzie mógł/mogła wyrobić sobie zdanie w tej sprawie lub po prostu wykorzystać tę wiedzę, planując własny budżet, sprawdzając, kto działa na rynku itd. Podobne korzyści odniosą przedsiębiorcy i pracownicy, których szanse dzięki jawnemu rejestrowi umów zostaną wyrównane.  

Jawny rejestr umów to także korzyść dla naszego budżetu – jego publikacja spowoduje z pewnością oszczędniejsze zarządzanie pieniędzmi, które pochodzą z naszych podatków i zapobiegnie wielu nieprawidłowościom. 

 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *