Tuż przed rozpoczęciem XVI sesji Rady Miejskiej w Kętach jeden z mieszkańców złożył u Przewodniczącego Rady wniosek o zabranie głosu. Przewodniczący go podarł.
Statut Gminy Kęty – § 40 ust.5 – jasno określa, że przewodniczący rady może udzielić głosu osobie niebędącej radnym. Jednak Przewodniczący Marek Nycz nie skorzystał z tej możliwości, podarł wniosek (treść podartego wniosku) i zaproponował mieszkańcowi, by przyszedł na sesję, w czasie której będzie omawiany raport o stanie gminy, czyli za pół roku, i wtedy udzieli mu głosu (nagranie z XVI sesji Rady Miasta w Kętach). A na pytanie mieszkańca, gdzie może złożyć skargę na jego zachowanie, odpowiedział:
Co mnie to obchodzi? Może mam panu ułatwić jakiś wyrok, pręgierz wybudować dla siebie. Niech się pan zastanowi albo zmieni leki.
Niezrażony mieszkaniec pyta, czy będzie miał szansę na zabranie głosu, jeśli na przykład poruszany przez niego temat będzie dotyczył jego osoby. Przewodniczący odpowiada, że co najwyżej może przyjść do niego na dyżur i zwraca się do zebranych radnych:
Proszę Państwa, mamy spory problem, bo pan Jacek robi się coraz bardziej uciążliwy.
Po chwili dodaje:
Czasem sesja musi mieć taki wstęp, niektórych mieszkańców sobie nie wybieramy.
Mieszkaniec pokazuje radnym podarty wniosek, a w tym czasie głos zabiera burmistrz:
Szanowni państwo, jako burmistrz odpowiadam za utrzymanie porządku na tej sali. Proszę straż miejską o podjęcie interwencji i zapewnienie porządku na sali.
Burmistrz nie miał racji, to przewodniczący rady odpowiada za organizację oraz prowadzenie obrad. Burmistrz jako organ wykonawczy gminy, nie posiada takich kompetencji.
Przewodniczący również zwraca się do straży miejskiej:
Możecie panowie wyprosić pana Jacka z sali?
A do mieszkańca mówi:
Tak, pomachał pan już swoimi świstkami, wszyscy to widzieli, jest pan bohaterem.
Tak wyglądał początek XVI sesji Rady Miejskiej w Kętach. Na poprzedniej sesji ten sam mieszkaniec również próbował zabrać głos, dano mu pod koniec sesji kilka minut, a przewodniczący lekceważąco poganiał go:
Po 3 minuty na każdy temat, bo chcemy sobie złożyć życzenia i już świętować.
Na XVI sesji panu Jackowi ostatecznie nie udało się zabrać głosu, choć część radnych ujęła się za nim. Jego wniosek (kiedy przewodniczący go podarł, złożył kolejny) poddano pod głosowanie i został odrzucony.
Pismo Sieci Watchdog do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Kętach
W reakcji na wydarzenia w czasie XVI sesji Rady Miejskiej w Kętach Sieć Obywatelska Watchdog Polska wystosowała do Przewodniczącego Rady wniosek w trybie artykułu 241 Kodeksu Postępowania Administracyjnego (treść wniosku), w którym wzywa do:
- umożliwienia mieszkankom i mieszkańcom zabierania głosu podczas sesji i posiedzeń komisji rady,
- zaniechania lekceważącego i poniżającego traktowania mieszkanek i mieszkańców („Niestety niektórych mieszkańców sobie nie wybieramy”) i składanych przez nich pism, w tym m.in. imputowania mieszkańcom choroby psychicznej („Niech się pan zastanowi albo zmieni leki”).
Należy docenić zaangażowanie mieszkanek i mieszkańców, którzy przychodzą na sesję i chcą brać udział w dyskusji. Przecież ich rola w samorządzie nie sprowadza się tylko do brania udziału w wyborach. Mają prawo zabierać głos w czasie sesji, gdy chcą się wypowiedzieć w ważnych dla nich sprawach. Z drugiej strony, uzyskanie mandatu w wyborach nie zwalnia radnego z obowiązku utrzymywania więzi z mieszkańcami.
Zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym radny powinien kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy, utrzymywać stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmować zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawiać je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców.
Zachowanie Przewodniczącego Marka Nycza w czasie XVI sesji Rady Miejskiej w Kętach godzi w dobra osobiste mieszkańca i ma negatywny wpływ na jakość debaty publicznej. Może zniechęcić mieszkanki i mieszkańców do zaangażowania się w sprawy lokalne. Jako zbędne i nieuzasadnione oceniamy zaangażowanie straży miejskiej. Paradoksalnie, podczas sesji to właśnie działanie przewodniczącego, nie mieszkańca, było przejawem agresji.
Krytycznie odnosimy się również do sugerowania mieszkańcowi, że jeżeli zamierza zabrać głos w czasie sesji rady, to powinien wystartować w wyborach i te wybory wygrać.
Choć nie zawsze debaty z mieszkańcami są łatwe i przyjemne, to udział w nich jest nieodłącznym elementem sprawowania funkcji burmistrza czy radnego, a osoby pełniące funkcje publiczne powinny wykazywać się tzw. grubszą skórą, czyli przygotować się na recenzowanie ich działań.
Tak całe zdarzenie opisuje mieszkaniec, Jacek Suchy, którego nie dopuszczono do głosu w czasie sesji rady miejskiej:
Konieczność składania pisemnego wniosku o udzielenie głosu podczas sesji to pomysł przewodniczącego rady. Zdecydował o tym jeszcze w poprzedniej kadencji, bez jakiegokolwiek uzasadnienia.
Początkowo nie zgadzałem się na to, aby pisemny wniosek był warunkiem zabrania głosu w czasie sesji rady miejskiej, jednak za namową innych osób kilkukrotnie taki wniosek składałem i złożyłem go również 31.01.2020 r. Przewodniczący nawet nie przeczytał mojego wniosku, tylko natychmiast go podarł. Powodem jego zdenerwowania nie mogła być zatem treść wniosku.
Bywam na sesjach Rady Miejskiej w Kętach od 2012 roku i nigdy nie byłem świadkiem tak agresywnego zachowania żadnego z jej uczestników.
Choć przewodniczący nie czytał mojego wniosku, mógł obawiać się, że będę poruszał trudne dla rządzących miastem tematy.
Mamy szczególną sytuację związaną z Budżetem Obywatelskim na 2016 rok. Wpisano do niego i przegłosowano pozycję pod nazwą Tereny sportowo rekreacyjne – korty przy ul. Sobieskiego za kwotę 125 000, a następnie Burmistrz bez żadnych konsultacji wydał na to zadanie nie 125 000, lecz ponad 4 770 000 zł., dodatkowo kredytując na 15 lat inwestycję.
Decyzja wzbudziła sprzeciw mieszkańców, który z kolei oburza władze, które zaczynają reagować tak, jak zareagował przewodniczący rady.
Na naganne zachowanie przewodniczącego zareagował tylko jeden radny, któremu bardzo dziękuję. Radny, którego w bardzo agresywny i prześmiewczy sposób starano się wykluczyć z dyskusji na samym początku kadencji i tak to wyśmiewanie trwa bez możliwości reakcji, bo mieszkaniec ma prawo wyboru – może wybrać i czekać przez następne 5 lat.
Materiał źródłowy:
XVI sesja Rady Miejskiej w Kętach:
https://www.youtube.com/watch?v=4Tn774o18BE
4.770.000 mln? Spory budżet tam mają 😛
Jeśli zostało to dobrze zrozumiane. Chodzi o kwotę 4,77 mln PLN to kwota za wykonanie robót budowlanych na terenie istniejącego od wielu lat terenu rekreacyjnego przy ul.Sobieskiego w Kętach .
Niestety chociaż szanuje was jako organizacje patrzącą na ręce to nie szanuje osób w gminie Kęty, którzy nazywają siebie watchdogami.
Pan Suchy ma także wiele za uszami jak chociażby obrażanie radnych, elaboraty zupełnie bez treści, ładu i składu. Nie słychać na nagraniu co mówił ten pan do radnego, a obecne jego słowa nie można uznać za obiektywne.
Chciałbym abyście wiedzieli iż radny Nycz będzie przestrzegać rad umieszczonych w waszym piśmie i już moja w tym głowa. Tak samo dopilnuje (i jest to moim celem nadrzędnym) aby przewodniczący przekazał za swój występek w ramach przeprosin datek na oddział psychiatrii dziecięcej w BB i nie odpuszczę mu puki tego nie zrobi.
W naszym artykule nie oceniamy działalności pana Jacka, a jedynie zachowanie przewodniczącego Rady Miejskiej. Bez względu na to, kim byłby pan Jacek, przewodniczący nie może w ten sposób traktować mieszkańców. Wiemy, że nie zawsze jest możliwość, by mieszkańcy mogli zabrać głos w czasie sesji, ale można odmówić udzielenia głosu w kulturalny sposób i zapewnić mieszkańcowi możliwość wypowiedzenia się w innym terminie. Również burmistrze przekroczył swoje kompetencje, nie on ma czuwać na porządkiem obrad. Wezwanie straży miejskiej też było nadużyciem.
Wiem rozumiem i nie umniejszam roli obydwóch Panów, ale chciałem aby zaakcentować, że w tym wypadku bez winy.
Tak jak już pisałem. Będę starał się aby Pan Marek odpokutował swoje winy i aby kultura zagościła w radzie gminy w Kętach z każdych ze stron zarówno dowodzących, burmistrzów, opozycji jak i obywateli. Bardzo mi nie podoba się, że ul wiejska jest wzorem dla samorządów.
Panie Łukaszu, a czy jako osoba najwyraźniej stamtąd, może się odnieść merytorycznie do tego fragmentu: “Wpisano do niego i przegłosowano pozycję pod nazwą Tereny sportowo rekreacyjne – korty przy ul. Sobieskiego za kwotę 125 000, a następnie Burmistrz bez żadnych konsultacji wydał na to zadanie nie 125 000, lecz ponad 4 770 000 zł., dodatkowo kredytując na 15 lat inwestycję.”
Przyjmuję Pana opinię która jest ważnym elementem w moim działaniu.Proszę jednak nie przekazywać komentarzy innych ze stron np-Fakty-Krzysztof Klęczar-Mieszkańcy Gminy Kęty lub innych do których nie mam dostępu.Pana stwierdzenie [ma także wiele za uszami]jest dla mnie niezrozumiała.Oboje jesteśmy na wyciągniecie ręki i to Pana reakcja na wydarzenia z 31.01.2020 w Kętach wskazują że w przyszłości spotkamy się w sprawach o których opinia publiczna w Gminie Kęty jest manipulowana i zastraszana.Jeśli zaś chodzi o nazywanie siebie[ watchdogiem ] nie wiem gdzie i kiedy tak się przedstawiłem.Byłem uczestnikiem jednego z wielu działań w Sieci Obywatelskiej o której chętnie Panu opowiem osobiście.
Pokaz braku kultury, chamstwa, szacunku dla Obywateli tego pana, można również zobaczyć na sesjach w Andrychowie, o czym informuje radny Krzysztof Kubień ( link poniżej) Jak długo jeszcze będziemy tolerować tego pana na stanowisku przewodniczącego rady, jak długo jeszcze burmistrz będzie tolerował takie zachowanie członka swojego ugrupowania, no chyba, że je akceptuje?
http://www.mamnewsa.pl/polityka/w-sieci-krazy-petycja-w-sprawie-odwolania-przewodniczacego-rady-miejskiej-w-ketach
Fajnie byłoby dowiedzieć się kim jest ten szanowny Pan, który ujął się od razu za mieszkańcem 🙂 pisząc o złych przykładach warto też przypominać o istnieniu tych dobrych.
Szanowny Panie Feliks. iKety.pl opublikowało fragmenty sesji Rady Miejskiej XV oraz XVI aby pokazać dlaczego ograniczenie do zabrania głosu nastąpiło. Merytoryczna krytyka nie podlega cenzurze, a brak zaangażowania części Radnych świadczy o zastraszeniu. Nie wiadomo z czego to wynika, jednak może przyczyna to brak mediów w Gminie Kęty nie związanych z władzą. Pozdrawiamy
Słuszna uwaga
Cytat z ostatniego spotkania dot. budżetu obywatelskiego w Szczecinie w styczniu 2020. Jarosław Warchoł przewodniczący tego zespołu i przy okazji przewodniczący rady osiedla Podjuchy groził mieszkańcom, że jeżeli nagrywają posiedzenie i upublicznią takie nagranie “poniesie ta osoba konsekwencje prawne”.
Nawet wezwana prawnik tłumaczyła, że osoby które przyszły na to posiedzenie są tam prywatnie. Że w urzędzie miasta mogą odbywać się takie spotkania osób prywatnych zorganizowane co więcej przez dyrektor biura dialogu obywatelskiego… Jaka jest podstawa prawna na organizowanie takich spotkań osób występujących prywatnie z urzędnikami, tego już nie wyjaśniła. Dlaczego osoby te mają prawo omawiać tam nie sprawy publiczne a jakieś prywatne, tego też nie wyjaśniła.
Jakby tego było mało następnie na to posiedzenie wszedł radny miejski, który wyciągnął statyw i zaczął filmować to zwołane przez urzędników posiedzenie prywatnych osób dot. budżetu obywatelskiego.
Jemu także przewodniczący obrad Jarosław Warchoł zagroził, że jeśli upubliczni to nagranie z to cytuję “może być Pan pociągnięty do odpowiedzialności karnej”.
Także jak widać nie tylko mieszkańcy, ale i nawet radni miejscy muszą 100x się zastanowić, zanim ważą się cokolwiek upubliczniać, a tym bardziej jeszcze kogokolwiek skrytykować.
Dlatego też obawiając się o grożące mi konsekwencje nie upublicznię żadnego nagrania ani nikogo nie ważę się oceniać. Przedstawiłem tylko same fakty i cytaty.
Tak już od chyba 7 edycji wygląda transparentność budżetu obywatelskiego w Szczecinie 🙂
Staram się kontrolować działania władz w Gminie Kęty ze szczególnym naciskiem na sprawy w które wciągani są mieszkańcy oraz stowarzyszenia funkcjonujące na terenie Gminy.
Od 2014 roku kiedy po raz pierwszy wprowadzono budżet obywatelski w Gminie Kęty następowały kolejne zmiany w regulaminie i terminach postępowania.
Obecnie[ budżet obywatelski] to raczej jeden ze sposobów dystrybucji środków publicznych ukierunkowany na zaspokojenie interesów, wpływów,oraz manipulacji.
Patologiczne prawo miejscowe,zasady i terminy prowadzonych postępowań,wskazują jednoznacznie na korupcyjny charakter budżetu obywatelskiego w Gminie Kęty.
Jedynym możliwym rozwiązaniem jest przerwanie tej formy dystrybucji środków publicznych z możliwością powrotu według nowych zasad po minimum 2 latach potrzebnych do wyjaśnienia i przedyskutowania błędów jakie występowały.
Zapraszamy, bez cenzury można się dowiedzieć, kto i jak rządzi tym miastem za publiczne pieniądze.
https://gazetakrakowska.pl/kety-radniprezesi-straca-mandaty/ar/631131
“Dlatego też obawiając się o grożące mi konsekwencje nie upublicznię żadnego nagrania ani nikogo nie ważę się oceniać.”
Każdy ma prawo nie korzystać ze swoich praw.
W tym przypadku do wolności słowa i prawa do informacji.
Natomiast czy najmici grup interesów we władzach swoje groźby, potrafią zrealizować warto sprawdzać.
Ich panowie gdy dostrzegają że sprawa, może najmitów wyczyniających takie plugastwa połączyć z nimi samymi i ukazać ich prawdziwe oblicza publicznie, często zostawiają swoich najmitów na pohybel.
To też już wiadomo z praktyki.
.
“Tak już od chyba 7 edycji wygląda transparentność budżetu obywatelskiego w Szczecinie”
Jak ktoś daje się złapać na takie propagandowe chwyty jak tzw. budżet obywatelski, pretensje może mieć głównie do siebie samego.
Jak ktoś zgadza się zamieniać prawa pierworodnego na miskę soczewicy ,to nie może się uskarżać.
Chcącemu bowiem krzywda się nie dzieje.
prawa pierworodnego=budżet gminy
miska soczewicy = tzw. budżet obywatelski
W Oświęcimiu Januszek robił to samo i 80 milionów długu narobił PO człowiek i jego klika.
zapraszamy do Żary podobnie u nas sprawy wyglądają
zapraszamy do Żary
bardzo podobnie podobnie
Bezprawie zamknięte na 4 spusty
Można się w takich sprawach zgłosić do naszej bezpłatnej poradni prawnej. Adres mailowy jest na stronie głównej.