Alina Czyżewska nie uraziła województwa opolskiego – orzekł sąd

Po rozpoznaniu sprawy z powództwa Województwa Opolskiego przeciwko Alinie Czyżewskiej o ochronę dóbr osobistych, sąd oddala powództwo – orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Opolu. Krytykując i piętnując działania organów władz województwa opolskiego, nasza członkini nie naruszyła dóbr osobistych mieszkańców i mieszkanek, co zarzucił jej zarząd województwa opolskiego z Marszałkiem Andrzejem Bułą na czele. Wyrok jest nieprawomocny.

Sędzia Katarzyna Sieheń w zasadniczych motywach rozstrzygnięcia pokreśliła, że w tego typu sprawach, przy ocenie tego, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych czy nie, decydujące znaczenie ma nie tyle subiektywne przekonanie podmiotu, który żąda ochrony, ile to, jaką faktycznie reakcję w społeczeństwie to naruszenie wywołało, czyli innymi słowy: jakie właściwie skutki dotknęły podmiot, który tej ochrony żąda. Marszałek powołał się na potencjalną możliwość utraty zaufania, natomiast zdaniem sądu ta potencjalna możliwość utraty zaufania nie stanowi wystarczającej okoliczności do tego by przyjąć że dobra osobiste zostały w jakikolwiek sposób naruszone. Sędzia zwróciła także uwagę na to, że w swoich wypowiedziach Czyżewska odnosiła się do konkretnych osób: do marszałka i do dyrektor departamentu. Te wypowiedzi – jak uznała sędzia Katarzyna Sieheń – są niewątpliwie nieprzychylne, ale dotyczą właśnie tych konkretnych osób, a nie województwa. Ponadto aktywistka wskazała także na powiązania polityczne – czyli związki Moniki Ożóg, która wygrała konkurs na dyrektora Muzeum, oraz jej męża, z władzami regionu Platformy Obywatelskiej, w których zasiada… marszałek województwa.

W ocenie sądu działanie Aliny Czyżewskiej mieściło się w granicach dopuszczalnej krytyki osób sprawujących funkcje publiczne.

Te granice są znacznie szersze w przypadku osób piastujących stanowiska publiczne, aniżeli w stosunku do innych podmiotów pozostających jako poza tą sferą” – wytłumaczyła Katarzyna Sieheń. Marszałek Województwa  „powinien liczyć się z tym, że zawsze będzie istniało grona osób niezadowolonych z jego działań i te osoby niezadowolone, w ramach właśnie konstytucyjnej zasady wolności słowa, mają prawo formułować swoje wnioski, opinie i pretensje.

Kolejną istotną okolicznością dla sądu był fakt, że aktywistka działała w obronie uzasadnionego interesu społecznego. To dzięki jej inicjatywie – i to sąd szczególnie zaakcentował –  właśnie dzięki inicjatywie pozwanej, a nie inicjatywie powoda, ujawniono nieprawidłowości w organizowaniu konkursu. Przypomnijmy: Czyżewska wykazała, że obszerne fragmenty koncepcji Moniki Ożóg, która wygrała konkurs na dyrektora muzeum Śląska Opolskiego, są wprost skopiowane z autorskiej koncepcji Jarosława Suchana, dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi. Zawiadamiając organy ścigania o możliwości popełnienia plagiatu, Czyżewska korzystała ze swojego prawa podmiotowego, które przysługują każdemu obywatelowi, a to, że pozwana jest obywatelką bardziej zaangażowaną społecznie niż inne osoby, nie może oznaczać, że ma być w  procesie surowiej traktowana (a tę argumentację przedstawiały władze województwa).  Przypomnijmy – w trakcie ujawniania plagiatu, władze województwa publicznie broniły Monikę Ożóg i ignorowały doniesienia Czyżewskiej, mówiąc o dozwolonej „inspiracji”. Zawiadomienie do prokuratury Marszałek złożył dopiero po tym, jak zrobiła i publicznie ogłosiła to Czyżewska – jednak nie poinformował o tym opinii publicznej, a wręcz przeciwnie, nadal publicznie bronił postępowania dyrektorki. 

Czyżewska zaczęła otrzymywać więcej sygnałów o możliwych nieprawidłowościach w urzędzie i zaczęła wysyłać do urzędu marszałkowskiego kolejne wioski o udostępnienie informacji publicznej, wówczas władze województwa postanowiły „zająć” aktywistkę postępowaniem o naruszenie dóbr osobistych samorządu.

Wraz z nieocenionym mecenasem Adamem Kuczyńskim, który reprezentował mnie w tej sprawie, wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku, i mam nadzieję, że wzmocni on mieszkańców i mieszkanki województwa, ośmieli w samodzielnych działaniach i wyrażaniu głośno krytyki władzy i pokaże, że demokracja wciąż jeszcze działa, a władza nie jest wszechmocna. Myślę, że to rozstrzygnięcie sądu w Opolu będzie także  przydatne innym osobom, działającym dla dobra wspólnego, które bywają zastraszane lub uciszane tego typu pozwami przez możnych i silniejszych.

– mówi Alina Czyżewska

Pozwy „uciszające” nazywane są pozwami typu SLAPP (Strategic Lawsuit Against Public Participation) i są obecnie uważane w Unii Europejskiej za coraz większe zagrożenie dla demokracji i udziału społeczeństwa w życiu publicznym.

Dziękuję mieszkańcom i mieszkankom województwa za zaufanie. Ten wyrok to nasza wspólna wygrana. – mówi Czyżewska. To mieszkańcy województwa zwrócili się do niej i do Kultury Niepodległej o pomoc, w związku z bezsilnością i strachem wobec władz i dyrekcji Muzeum”.  

 

Dziękujemy Mateuszowi Majnuszowi z Nowej Trybuny Opolskiej za udostępnienie nagrania z ogłoszenia wyroku.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *