A na jakiej podstawie pytacie?

pixabay.com

Wnioski o udostępnienie informacji publicznej nie wymagają podstawy prawnej – ani ustawowej, ani konstytucyjnej. To organ samodzielnie kwalifikuje wpływające do niego wnioski. Kto tego nie wie?

Składanie wniosku – proste i skuteczne

Mimo wielu problemów z jawnością życia publicznego, jakich doświadczamy w Polsce, sama procedura wnioskowania o informację nie jest jednym z nich. Jest bardzo prosta: wystarczy wskazać przedmiot żądania (czyli informację, o którą wnioskujemy), formę udostępnienia (np. skan na dany adres e-mail), no i podmiot, od którego domagamy się informacji. Nie trzeba wypełniać żadnych formularzy, przynosić żadnych zaświadczeń ani przedstawiać jakichkolwiek wyjaśnień; nie trzeba nawet podpisu! Wniosek może być jednozdaniowy, anonimowy (organ może wezwać wnioskodawcę do podpisu wniosku tylko wtedy, gdy planuje wydać decyzję administracyjną w sprawie), i wysłany z adresu e-mail o wdzięcznej nazwie „kwiatuszek72” tudzież „koziolek_matolek”. Organ musi go rozpatrzyć dokładnie tak samo, jak każdy inny.

Spełnienie powyższych, niewygórowanych wymogów, pozwala na skuteczne korzystanie z prawa do informacji. Wśród nich nie ma podstawy prawnej. Nie musi być przytoczona w ramach wniosku. Jak słusznie wskazał WSA w Rzeszowie w wyroku z 6 października 2021 r. (sygn. akt II SAB/Rz 88/21):

Rzeczą organu, do którego wpływa wniosek o udostępnienie informacji publicznej, jest załatwienie go w przepisany sposób, czyli udostępnienie informacji jeśli ją wytworzył bądź jest w jej posiadaniu, albo odmowa lub umorzenie postępowania z przyczyn uregulowanych u.d.i.p., albo wreszcie poinformowanie, że żądane dane nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu tej ustawy.

Zatem nawet ktoś, kto nie wie o istnieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej, może złożyć wniosek.

Bez żadnego trybu?

Wszystko to wydawało nam się oczywiste. Okazuje się jednak, że nie jest to oczywiste dla wszystkich: w odpowiedzi na jeden z naszych wniosków, zostaliśmy wezwani do… wskazania trybu, w jakim pismo (przedmiot naszego wniosku) ma być udostępnione. W ramach wniosku odwołaliśmy się co prawda do Konstytucji RP, ale, w ocenie organu „samo odwołanie się do ww. przepisu jest w tym kontekście niewystarczające, albowiem samo unormowanie zawarte w art. 61 Konstytucji RP wyraża jedynie publiczne prawo podmiotowe obywatela dostępu do informacji, którego realizacja następuje na zasadach określonych w ustawach szczególnych”.

Autor tej odpowiedzi „stawia wóz przed koniem”. Prawa wynikają z samych ustaw, a nie z powołania się na ich przepisy (Co do zasady. Wyjątkiem jest choćby skarga kasacyjna). Wniosek o informację nie staje się takim wnioskiem dlatego, że powołujemy się na u.d.i.p. – to u.d.i.p. jedynie organizuje procedurę rozpatrzenia wniosku. Ustawa „działa”, nawet jeśli jej nie przywołamy w treści wniosku.

Co więcej, trzeba pamiętać, że to na organie ciąży obowiązek prawidłowego zakwalifikowania wniosku i rozpoznania go we właściwym trybie (tak WSA w Kielcach w wyroku  z 15 września 2021 r., sygn. akt II SAB/Ke 103/21). Nie może on delegować tego obowiązku na wnioskodawcę. Wbrew powiedzeniu, nieznajomość prawa nie zawsze szkodzi – a przynajmniej nie w tym przypadku. Zgodnie z art. 9 Kodeksu postępowania administracyjnego, organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogą mieć wpływ na ustalenie ich praw i obowiązków będących przedmiotem postępowania administracyjnego.

Organy czuwają nad tym, aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomości prawa, i w tym celu udzielają im niezbędnych wyjaśnień i wskazówek. Tym samym to organy mają obowiązek znać prawo i procedury, a nie wnioskodawcy. Wezwanie jest więc bezpodstawne i świadczy o całkowitym niezrozumieniu podstawowych zasad postępowania administracyjnego.

Winowajca

Nie zdradziliśmy jeszcze, o jakim podmiocie mowa. Oceniając jednak po samej „wtopie”, obstawiać można by organ, który zwyczajnie nie ma doświadczenia w rozpatrywaniu wniosków o informację publiczną, a nawet w postępowaniach administracyjnych w ogóle, na przykład dyrektora małej szkoły.

Niestety, twórcą cytowanego potworka jest… Biuro Prezydialne Prokuratury Krajowej. Nie żartujemy. Takie wezwanie byłoby szokujące nawet dla prokuratury rejonowej. A dla Prokuratury Krajowej? Pozostawmy to bez komentarza.

Skoro wezwanie jest bezprawne, to zarazem nie może być uznane za sposób rozpatrzenia wniosku, i Biuro pozostaje w bezczynności. W tym konkretnym przypadku postanowiliśmy jednak, że odpowiemy własnym pismem, w którym wskażemy organowi nieprawidłowość jego postępowania. Liczymy, że nie spotkamy się więcej z podobnym wezwaniem.

Ciąg dalszy…

Biuro Prokuratury Krajowej odniosło się do naszego wezwania – i przyniosło ono pewien skutek, choć nie dostaliśmy wnioskowanej informacji. Zamiast tego zostaliśmy jedynie powiadomieni, że ma ona charakter dokumentu wewnętrznego, i z tego względu nie podlega udostępnieniu.

Nasze stanowisko na temat tzw. “dokumentów wewnętrznych” jest jasne – ani Konstytucja RP, ani ustawa nie ograniczają prawa do informacji publicznej tylko do tych informacji, które dotyczą “zewnętrznej” działalności podmiotów władz publicznych; co więcej, nie sposób jednoznacznie wyważyć, które aspekty funkcjonowania organu są skierowane na “zewnątrz”, a które do “wewnątrz”, a próby ustalenia tego mogą tylko przynieść szkodę prawu do informacji. Szerzej o naszej ocenie tego pojęcia i jego wpływie na jawność mogą Państwo poczytać choćby tutaj.

Tak czy owak – teraz przynajmniej, gdy nasz wniosek został rozpatrzony, wiemy, jakie jest stanowisko Organu. Możemy więc odpowiednio się do tego odnieść, i dochodzić naszego prawa do informacji. Czy nie można było tak od razu? Naszym zdaniem – można było.

I nie wiemy, czy organ tego nie wiedział – czy też wiedział, ale postanowił postąpić inaczej. I nie wiemy nawet, która opcja jest gorsza…

A jak postąpić, gdyby to na Państwa wniosek udzielono takiej “odpowiedzi”? Podpowiedzi i porady znajdą Państwo w tym artykule.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. podmiot uprawniony

    Jak należy postąpić gdy podmiot zobowiązany do udostępnienia informacji odpowiada na wniosek przesłany na jego adres poczty elektronicznej (wykazany w BIP-ie) i zawierający ( treść żądania , formę jego realizacji t.j adres poczty elektronicznej np. maniekfraniek@o2.pl ) a w odpowiedzi, na tenże adres otrzymuje żądanie podmiotu aby w terminie 7 dni podał swoje dane gdyż bez spełnienia tego żądania, wnioskowanej informacji on nie otrzyma?

    1. Paweł Tokarz / Kogutorium

      Należy poinformowac podmiot, że nie ma prawa żądać takich danych, a w przypadku nieudostępnienia informacji zostanie skierowana skarga na bezczynność do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
      Pozdrawiam.

      1. budzetowiec

        Jest to ogólnopolski budżetowy podmiot złożony prawie po połowie z prokuratorów i historyków.
        Taki podmiot nie zna prawa?
        Do tego trzeba jeszcze zatrudniać sądy?
        Kolejny podmiot budżetowy?
        Przecież to jakaś finansowa paranoja.
        Świadome marnotrawstwo środków budżetowych.

      2. też budżetowiec

        Dlaczego to właśnie podmiot uprawniony ma informować podmiot zobowiązany o stanie prawa?
        Z powszechnej wiedzy wiadomo że u tego podmiotu, prokuratorów na etatach przysłowiowe mrowie.
        Natomiast od stania na straży prawa w RP i ścigania sprawców czynów zabronionych (art.23 uoddip). jest właśnie prokuratura, ich koledzy po fachu.
        Może wystarczy zawiadomić prokuraturę a ona właśnie, wykonując swoje obowiązki z urzędu, zrobi resztę.

      3. lotniarz


        “Proponuję przyjąć następujące założenia i stosować następującą praktykę:
        – każdy wniosek, jaki wpłynął skutecznie do podmiotu obowiązanego, ma być rozpatrywany, pod warunkiem że nie jest anonimowy;
        – w razie potrzeby wydania decyzji wnioskodawca musi się w pełni zidentyfikować, a ewentualne braki formalne wniosku mają być uzupełnione w trybie art. 64
        § 2 k.p.a.;
        – na etapie uzupełniania braków formalnych zweryfikowana zostanie również
        ewentualna niepełna zdolność do czynności prawnych wnioskującego, co uczyni
        niemożliwym jego dalsze samodzielne podejmowanie jakichkolwiek działań
        w wymiarze procesowym.”
        Jaki dr hab. tak usłużny jest?
        Komu jest tak usłużny?

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *