Minister Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na skierowaną przez nas skargę przedstawił przedziwne tłumaczenie. Można w niej przeczytać, że… Ministerstwo nie posiada opinii, o których Witold Waszczykowski mówił w telewizji, bo zostały przekazane jemu, jako osobie fizycznej, a nie jako ministrowi. A nawet gdyby resort je miał, to i tak nie stanowią, w ocenie Ministra, informacji publicznej. WSA w Warszawie nie dał się przekonać tym tłumaczeniem i uwzględnił skargę Sieci Watchdog.
Pytamy o ekspertyzy, według których miało dojść do fałszerstwa
Przypomnijmy, że Witold Waszczykowski (Minister Spraw Zagranicznych) w programie telewizyjnym powiedział, że przegrana Saryusza-Wolskiego (kandydata polskiego rządu) na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest przejawem podwójnych standardów i “dwulicowości’ Unii Europejskiej. Dodał, że:
(…) będziemy tłumaczyć (…) że doszło do fałszerstwa. Mamy dzisiaj ekspertyzy mówiące o tym, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego.
Po tym, gdy zażądaliśmy ujawnienia tych ekspertyz, otrzymaliśmy odpowiedź, że opinie te zostały dobrowolnie udostępnione MSZ, resort ich nie zamawiał i nie stanowią one własności ministerstwa. Ponadto MSZ nie posiada praw autorskich i stosownych licencji, przez co ekspertyzy te nie mogą zostać udostępnione.
W związku z tym złożyliśmy skargę na bezczynność do WSA w Warszawie. Sprawa została zarejestrowana pod sygnaturą II SAB/Wa 223/17.
Więcej:
Zaskakująca odpowiedź na skargę. Nie ma ekspertyz?
Nie mniej od odpowiedzi na wniosek zaciekawiła nas odpowiedź ministerstwa na naszą skargę. Naszego zdziwienia oczywiście nie wywołało to, że Minister nie zgadza się z naszą skargą, bo tego się spodziewaliśmy, ale argumenty, które w niej przedstawił.
W odpowiedzi ministerstwa czytamy:
Jednakże, gdyby ten argument nie “chwycił”, MSZ wskazał, że:
(…) nawet gdyby przyjąć, iż przedmiotowe ekspertyzy zostały przez ich autorów jako osoby fizyczne przekazane Organowi a nie osobie fizycznej, to jako dokumenty prywatne, nie mogą zostać udostępnione. Fakt przekazania dokumentu prywatnego do Organu nie oznacza, iż nabiera on cech dokumentu urzędowego. Przeciwnie, pozostaje materiałem prywatnym, wyjętym z normowania przez ustawę o dostępie do informacji publicznej.
Radca prawny Aneta Kapłon-Jaworska, reprezentująca MSZ, wniosła także o obciążenie stowarzyszenia kosztami postępowania. Warto przypomnieć, że jest to niedopuszczalne żądanie w postępowaniu przed wojewódzkim sądem administracyjnym.
Co na to WSA?
WSA w Warszawie pozostał niewzruszony na argumenty ministerstwa i w wyroku z 17 października 2017 r. (II SAB/Wa 223/17) stwierdził, że:
(…) żądana informacja, w postaci ekspertyz, dotyczących wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, stanowi informację publiczną wobec brzmienia art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. a udip, który stanowi, że udostępnieniu podlega informacja publiczna, o polityce wewnętrznej i zagranicznej państwa, a w szczególności o zamierzeniach władzy wykonawczej oraz art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. b, tj. stanowisku zajętym przez funkcjonariuszy publicznych w sprawach o charakterze publicznym. Minister Spraw Zagranicznych w wywiadzie udzielonym w komercyjnej telewizji powołał się na żądane ekspertyzy, użyte one zostały do zaprezentowania publicznego stanowiska ważnego przedstawiciela władzy wykonawczej. Ekspertyzy zostały użyte w “obrocie publicznym”, a więc służy do wypracowania stanowiska zaprezentowanego opinii publicznej. Nie przekonujące są więc wyjaśnienia organu, że przedstawione ekspertyzy mają charakter prywatny. To, że nie zostały one sporządzone na zlecenie organu oraz nie zostały one opłacone przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przesądza o tym, że mają one charakter wewnętrzny, ponieważ dla ich ujawnienia decydujące znaczenie posiada fakt ich użycia dla publicznego zaprezentowania stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych.
Sąd wskazał także, że:
(…) celem przepisów o dostępie do informacji publicznej jest poddanie społecznej kontroli organów władzy. W omawianym zakresie udostępnienie ekspertyz, służących do wypracowania stanowiska centralnego organu administracji rządowej, jakim jest Minister Spraw Zagranicznych, pozwoli ocenić na ile prezentowane stanowisko istotnie poparte było wiedzą fachową oraz wykorzystane ekspertyzy były wiarygodne.
Zatem WSA w Warszawie dostrzegł i podkreślił znaczenie dostępności “ekspertyz Waszczykowskiego” w kontekście sprawdzenia prawdziwości słów, wypowiadanych przez polityka.
W konkluzji sąd wskazał, że:
(…) zarówno treść ekspertyz, ich autorstwo, stanowią informację publiczną.
To dobry wyrok, gdyż podkreśla znaczenie dostępności dokumentów – ekspertyz (opinii) prawnych, na które powołują się politycy. Bez dostępności tych dokumentów nie możemy weryfikować prawdziwości słów polityków oraz opierać publicznej dyskusji na prawdzie.
Wyrok WSA w Warszawie jest nieprawomocny.
Z uwagi na to, że w wyroku wkradły się niedokładności (sąd uwzględnił skargę tylko w zakresie tiretów 1 i 3 wniosku Stowarzyszenia, a nasz wniosek żadnych tiretów nie miał) złożyliśmy wniosek o sprostowanie wyroku.
“celem przepisów o dostępie do informacji publicznej jest poddanie społecznej kontroli organów władzy. ”
Taki to cel jest? To celem nie jest realizacja prawa człowieka do informacji?
Po co więc RP się tak wygłupia, podpisując i ratyfikując oraz publikując w D.U Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.