Dwa tygodnie temu dziennikarze, biznes, samorządy i obywatele zostali zaskoczeni projektem ustawy o jawności życia publicznego. Projekt głęboko ingeruje w prawa i wolności tych wszystkich grup. Tymczasem zapowiadał się ekspres legislacyjny. Udało się go nieco wyhamować, co jest zasługą zasad, na których musi się opierać tworzenie prawa.
Obok treści projektu ustawy o jawności życia publicznego, ogromne kontrowersje budził dotychczasowy sposób jej procedowania. Złamano procedury tworzenia prawa zapisane w dokumentach rządowych oraz zasady dobrych konsultacji. Tymczasem te uregulowania mają głęboki sens. Jest to tym bardziej widoczne w przypadku ustawy wymagającej wyważania różnych wartości. W projekcie ustawy o jawności życia publicznego trzeba określić relacje prawa do prywatności i zapobiegania korupcji, swobody przedsiębiorców i zapobiegania korupcji, wpływu lobbystów na tworzone prawo i sposobu ujawniania reprezentowanych przez nich interesów. Sprawy zapobiegania korupcji, które chce uregulować rząd, są bardzo ważne. Jak podkreślały przedstawicielki Najwyższej Izby Kontroli – te kwestie podnoszone są przez rząd po raz pierwszy od wielu lat. Dlatego zupełnie niepotrzebnie postanowiono ominąć zasady przy tworzeniu tych regulacji.
Kilka dni na ustawę zastępującą trzy inne
Do projektu ustawy wpłynęło ponad 90 opinii różnych środowisk. Na ich przygotowanie zainteresowane podmioty miały zaledwie kilka dni. Niezgodnie z Regulaminem Pracy Rady Ministrów. Większość uwag wpłynęła w piątek przed północą, a już w poniedziałek od rana autorzy postanowili podsumowywać konsultacje. Takie spotkanie zakłada pokazanie konkretnych przepisów, uwag do nich oraz ustosunkowanie się strony rządowej. Na to jednak nie było szans. Wprawdzie na początku spotkania usłyszeliśmy, że wycofano się z kontrowersyjnych przepisów ustawy o możliwości odmowy „uporczywie” wnioskującym i opłaty przed udostępnieniem informacji, ale to za mało, by odtrąbić sukces. W 90 opiniach wysłanych do ministra Kamińskiego pojawiało się wiele innych postulatów nie do omówienia w czasie tego kilkugodzinnego spotkania, które przerodziło się w ciąg wypowiedzi przynajmniej połowy z setki obecnych osób. Spotkanie trwało od godz. 11 do godz. 19. Ale czy dzięki temu udało się wyważyć pomiędzy wartościami? Autorzy przepisów spontanicznie odnosili się do wypowiedzi mówców. Cieszyć mogliby się ci, którym udało się „coś ugrać”, a martwić ci, którzy nie mieli tyle szczęścia. Ale czy można tak tworzyć prawo?
Dialog
Szczęśliwie zadziałały procedury. Zakłopotanej stronie społecznej przyszła w sukurs Minister Elżbieta Rafalska, która jasno postawiła kwestie proceduralne, domagając się odpowiedniej ilości czasu dla Rady Dialogu Społecznego. Zgodnie z ustawą o Radzie Dialogu Społecznego, Rada ma 30 dni na przedstawienie stanowiska. Termin ten można skrócić do 21 dni. Z kolei Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła skargę do Premier Beaty Szydło na złamanie Regulaminu Pracy Rady Ministrów.
To ważne działania. Zgadzamy się z Najwyższą Izbą Kontroli, że istotne jest, by rozpocząć poważne działania na rzecz zapobiegania korupcji. Zmarnowaliśmy już w Polsce dostatecznie dużo czasu i jest mnóstwo rzeczy do poprawienia. Ale chcielibyśmy mieć poczucie, że tworzone prawo będzie wynikiem analizy posiadanej wiedzy, badań, wyważania wartości i konsensusu społecznego wokół spraw najważniejszych. I dlatego walczymy o zasady jego tworzenia!
“”W projekcie ustawy o jawności życia publicznego trzeba określić relacje prawa do prywatności i zapobiegania korupcji, swobody przedsiębiorców i zapobiegania korupcji, wpływu lobbystów na tworzone prawo”
O głębokiej ingerencji w prawo CZŁOWIEKA do informacji (również w istotę tego prawa) nie mówiono ? To w RP można tak pomijać obowiązki jakie RP wziela na siębie w umowie międzynarodowej o nazwie: Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności ?