Otrzymaliśmy właśnie zaproszenie na konferencję „Przyszłość ochrony danych osobowych w Polsce — w przededniu wyboru nowego Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych”. Choć brzmi to jak zwykła „konferencja”, to w istocie ma być publicznym wysłuchaniem kandydatek i kandydatów na ten urząd.
Prelegentami w czasie konferencji mają być osoby zgłoszone wprawdzie przez posłanki i posłów (w liczbie co najmniej 15), ale to jeszcze nie będzie koniec procedury wyboru Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Ta bowiem ma się zamknąć dopiero po wysłuchaniu. Czyli to, co powiedzą kandydatki i kandydaci powinno wpłynąć na zgłoszenia kandydatur do właściwej procedury wyboru na tę funkcję. A w każdym razie tak zapewnia rządowa większość. O tym, jak takie wysłuchanie powinno wyglądać, pisze Fundacja Panoptykon.
Najważniejsze jednak jest ostatnie zdanie zaproszenia szefa kancelarii Sejmu:
Pragnę wyrazić głębokie przekonanie, że [konferencja] wyznaczy nowy standard publicznych konsultacji i merytorycznej dyskusji w toku procedury wyboru na kluczowe stanowiska publiczne.
Dlaczego to zdanie jest kluczowe? Gdyż stanowi spełnienie wieloletnich postulatów organizacji społecznych, które apelowały o wysłuchania kandydatów na najwyższe stanowiska państwowe. Historię tych działań można przeczytać na stronie INPRIS. W ostatnich latach działania w tej kwestii zanikły, gdyż nie było szans na merytoryczną debatę. Ale i wcześniej trzeba było dokładać wielu starań i często sami kandydaci i kandydatki nie byli zbyt chętni do poddania się wysłuchaniu.
W czasie ostatnich dwóch miesięcy po wyborach z 15 października roku wydarzyła się z kolei inna sytuacja. Było czworo świetnych kandydatów na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka. Wszystkich popierały organizacje społeczne. Ale zgłoszona przez większość parlamentarną była tylko jedna. I w sumie nie wiadomo było, co o tym zdecydowało. Wzbudziło to pewne wzburzenie na forach dyskusyjnych. Ale jak się okazuje, wnioski zostały szybko wyciągnięte.
To wielka jakościowa zmiana i oby się utrzymała, znalazła w Regulaminie pracy Sejmu i była wykorzystywana w przyszłości.
Komentarze