Ilu lat, ilu skarg i ilu prezydentów potrzeba, żeby nagrody w bytomskim Ratuszu zostały udostępnione? Watchdog zna już odpowiedź na wszystkie te pytania.
Trudne początki
Pierwszy wniosek w sprawie opublikowania przyznanych nagród Stowarzyszenie złożyło 22 lutego 2016 r., a ostatnie pismo jego dotyczące pochodzi z 15 listopada 2019 r.– wniosek dotyczył nagród przyznanych za 2015 rok. W sprawie wydane zostały: dwa wyroki wojewódzkiego sądu administracyjnego, trzy decyzje samorządowego kolegium odwoławczego i postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Stowarzyszenie otrzymało też zaproszenie od nowo wybranego Prezydenta, by porozmawiać o toczących się postępowaniach. W czasie spotkania (o którym można więcej przeczytać tutaj) Prezydent przekonywał, że jawność również jemu leży na sercu i w związku z tym dołoży starań, by kolejne wnioski były już właściwie realizowane. Czy dotrzymał słowa?
Zacznijmy od nowa
26 sierpnia 2019 r. Stowarzyszenie złożyło nowy wniosek – o nagrody wraz z uzasadnieniami za lata 2016-2018. Dwa tygodnie później otrzymaliśmy następującą odpowiedź:
W nawiązaniu do Państwa wniosku z dnia 22 sierpnia 2019 roku
o udostępnienie informacji publicznej, uprzejmie informujemy, że z uwagi na szeroki zakres żądanych informacji oraz absencję urlopową i chorobową nie możemy dotrzymać określonego terminu. Jednocześnie informujemy, że wniosek zostanie rozpatrzony niezwłocznie.
Nie był to zbyt zachęcający początek, zwłaszcza, że przedłużając termin odpowiedzi adresat wniosku powinien wyznaczyć nową datę, a nie posługiwać się nieostrymi pojęciami, jak niezwłocznie czy bez zbędnej zwłoki. Postanowiliśmy jednak dać urzędowi czas – dokładniej dwa miesiące od dnia złożenia, czyli najpóźniejszy termin przewidziany przez ustawodawcę na realizację wniosku. Gdy i on upłynął, złożyliśmy skargę na bezczynność.
Do trzech miesięcy sztuka?
Stowarzyszenie było już mocno sceptycznie nastawione do zapewnień Prezydenta o trosce o transparentność działania miasta. Niespodziewanie, 25 listopada dotarła do nas jednak odpowiedź na wniosek – i to nie byle jaka (odpowiedź urzędu). Jawność nagród przyznawanych pracownikom samorządowym dalej jest niestety dla wielu urzędów kwestią bardzo kontrowersyjną. Jeżeli nawet decydują się odpowiedzieć, często „zapominają” o uzasadnieniach, publikują tylko nagrody przyznane trzem czy czterem osobom na najwyższych szczeblach. W związku z tym trudno jest tak naprawdę stwierdzić, jakie postawy i zachowania są tam promowane, nie ma też mowy o realnej społecznej kontroli wydatków na dodatkowe świadczenia dla pracowników.
Nasz tegoroczny wniosek do Bytomia składał się właściwie z dwóch pytań – o nagrody przyznane w latach 2016-2018 i drugie o ewentualne nagrody przyznane już za kadencji nowej władzy. Co do pierwszej odpowiedzi: niczym pozytywnym się nie wyróżnia, wskazuje po prostu cztery osoby, które miały dostać każda taką samą kwotę, uzasadnień brak, danych za rok 2017 brak (nie przyznano?).
Jest dobrze!
Odpowiedź na pytanie drugie jest jednak, można powiedzieć, modelowa: wskazano 6 osób nagrodzonych pod koniec 2018 i 38 nagrodzonych w 2019. Podane zostały zróżnicowane kwoty, i co najważniejsze: każda nagroda została uzasadniona konkretnym zadaniem, osiągnięciem czy sytuacją, w której urzędnicy szczególnie się wykazali. Za co można zostać nagrodzonym w bytomskim UM? Między innymi: za przeprowadzenie problemowej kontroli w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym i jednostce budżetowej Bytomskie Mieszkania, za wykonywanie dodatkowych obowiązków w związku z wejściem w życie nowych przepisów o przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego we własność, za zapewnianie ciągłości procesu edukacyjno-wychowawczego i uczestnictwo w organizacji egzaminów w czasie strajku nauczycieli oraz pomoc przy organizacji Dni Bytomia.
Doceniamy zmianę podejścia Ratusza do kwestii jawności nagród. Może nie jest idealnie – trzymiesięczny termin to jednak wciąż trochę za długo na odpowiedź – ale nie da się go porównać z trzyletnią krucjatą przez wszystkie możliwe instancje w związku z wnioskiem z 2016 r. Cieszymy się, że Prezydent nie rzucał słów na wiatr i mamy nadzieję, że nie jest to jednorazowy zryw, tylko przejaw systemowych, trwałych zmian w działaniu Urzędu Miasta.
Na Górnym i na Dolnym, jednakie som?
“Prezydent Sutryk długo nie chciał ujawnić wypłaconych kwot. Nakazał mu to dopiero sąd.”
https://gazetawroclawska.pl/bunt-we-wroclawskim-ratuszu-pracownicy-do-szefow-oddajcie-nagrody/ar/c1-14642089?fbclid=IwAR0HWH0_tj9XD2jPeGmGrrbAtG15wwuTVdCbySWrITRjO0CV0qYRx4cflRU