Ucieczka od jawności – po decyzji Trybunału o majątkach

Nie będzie jawności ani majątku dzieci polityków, ani małżonków, ani jawności oświadczeń majątkowych ministrów. Trybunał Konstytucyjny rozciągnął kwestie poruszone we wniosku Prezydenta RP, dotyczące konieczności przedstawiania majątku dzieci własnych, przysposobionych i dzieci małżonka, na wszystkie przepisy ustawy. I stwierdził, że Prezydent w ogóle nie może podpisać ustawy, która miała przynieść jawność w kilku ważnych kwestiach. Choć były także głosy sceptyczne, że bez elektronizacji oświadczeń majątkowych trudno mówić o jakimkolwiek efekcie jawności.

Art. 122 Konstytucji mówi iż „Prezydent Rzeczypospolitej odmawia podpisania ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z Konstytucją. Jeżeli jednak niezgodność z Konstytucją dotyczy poszczególnych przepisów ustawy, a Trybunał Konstytucyjny nie orzeknie, że są one nierozerwalnie związane z całą ustawą, Prezydent Rzeczypospolitej, po zasięgnięciu opinii Marszałka Sejmu, podpisuje ustawę z pominięciem przepisów uznanych za niezgodne z Konstytucją albo zwraca ustawę Sejmowi w celu usunięcia niezgodności.”

W przypadku tej ustawy stało się inaczej – Trybunał zdecydował, że „zakwestionowane przepisy są nierozerwalnie związane z całą ustawą z 11 września 2019 r., co rodzi obowiązek Prezydenta odmowy jej podpisania. Skutkiem odmowy podpisania ustawy jest zaś jej niedojście do skutku i zakończenie procesu legislacyjnego.” (komunikat po decyzji). Decyzja  była wydana w pełnym składzie, zatem również przez sędziów wybranych na zajęte już miejsca – Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka.

Nie jest wielką nowością napisanie, że teatr z ustawą był przygotowany na wybory parlamentarne 2019 roku. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Wyrok Trybunału pokazał jeszcze jedną metodę władzy. Szykuje ustawę z absurdalną „wrzutką”, po to by móc ją odesłać do Trybunału Konstytucyjnego, a następnie by Trybunał mógł orzec tak, że cała ustawa – nie tylko absurdalne przepisy – winna być zanegowana.

Pytaniem pozostaje, czemu właśnie teraz Trybunał decydował w tej sprawie. Odpowiedź nasuwa nam niestety myśl o czekającym na rozpatrzenie wniosku Małgorzaty Manowskiej (15 grudnia 2021). Tam także jest mowa o relacji jawności z prywatnością. I choć dotyczy to nie tyle rodzin, co samych osób pełniących funkcje publiczne oraz nie całych ich majątków, a tego, w jakim stopniu korzystają z pieniędzy publicznych i majątku publicznego, a także jakie decyzje podejmują, to można się obawiać próby utopienia wszystkiego w dbaniu o proporcjonalność jawności w stosunku do prywatności. Czas pokaże, decyzje pewnie i tak już są podjęte.

Pisaliśmy, że ten wyrok może zaskoczyć. I tak się stało. Zasłona dymna rzeczywiście zadziała. Do końca Trybunał Konstytucyjny nie pokazał opinii złożonych w sprawie. Sejm miał tak słabe stanowisko, że nawet podczas rozprawy przez TK widać było jego nieadekwatność i miałkość. Poseł Ast udowadniał na przykład, że to przecież nie dzieci mają składać oświadczenia, a ich rodzice. I jeśli dzieci odmówią podania informacji, to rodzice po prostu nie złożą deklaracji w sprawie majątków. Przedstawiciele większości sejmowej nawet nie udają, że są poważnymi prawodawcami. Sędziowie pytali też, czemu w stanowisku Sejmu nie ma mowy o najważniejszych zarzutach Prezydenta, a jest o innych tematach. To właśnie to stanowisko Sejmu, którego udało się tylko wysłuchać w Sejmie przed posiedzeniem Trybunału Konstytucyjnego (nie było wersji pisemnej dostępnej) sprawiło, że zaczęło nam się wydawać, iż decyzja może być inna niż spodziewana. Chyba jednak nie chcemy zacząć uważać, że tak to już jest. Mamy nadzieję, że wciąż będziemy się dziwić.

Co dalej? Dobrze byłoby sprawy nie zostawiać rządzącym. Patrząc na standardy międzynarodowe dotyczące oświadczeń majątkowych, wciąż należy wracać do tematu elektronizacji oświadczeń majątkowych. Nie powinno też budzić wątpliwości wprowadzenie jawności oświadczeń majątkowych ministrów, skoro jawne są oświadczenia posłów czy radnych. A co do majątków rodzin, to może lepszym rozwiązaniem mogłoby okazać się nałożenie obowiązku na osoby, które są zobowiązane do jawności oświadczeń majątkowych, podanie jaki majątek przekazały w darowiźnie osobom najbliższym, bez podatku. Nie musiałyby podawać komu (tym samym nie naruszałyby niczyjej prywatności). Nie trzeba by się było interesować, czy małżonkowie mają rozdzielność majątkową. Za to trzeba by zadbać o to, by przepisy wymagały sięgnięcia dalej niż 5 lat wstecz. I oczywiście ta kwestia wymagałaby dobrej analizy prawnej. 

Niezależnie od tego, że mamy wiele powodów, by działać szybko, warto zwrócić także uwagę na inne rekomendację międzynarodowe. Wskazuje się w nich, że wiele krajów wprowadziło oświadczenia, ale do końca nie wie, co z nich ma wynikać oraz, że w tej sprawie potrzebna jest debata. Być może czas jest na taką debatę. Może zatem nie szybko, a mądrze? Tak dla odmiany.

Rekomendacje OECD: Fighting Corruption in Eastern Europe and Central Asia Asset Declarations for Public Officials. A tool to prevent corruption.

Więcej informacji z naszych dociekań, jak w ogóle doszło do stworzenia tych przepisów i czego się próbowaliśmy domyślić, przeczytasz w tekśtach: TK o majątku syna Mariana Banasia – wyrok nieprzewidywalny? Manipulacje wokół jawności majątków rodzin polityków;  Pokaż polityku, co masz w portfeliku; Rząd dla jawności.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *