Tajne „nośniki” faktur wystawionych Urzędowi Miasta Lublin

 

na zdjęciu otwarty segrgator z fakturami. Na nim leży pieczątka i spinacze
zdjęcie: pxhere.com

Wydatki czynione przez podmioty publiczne są jawne i w związku z tym każdy ma prawo wglądu w dokumenty czy rachunki wystawione urzędowi. Odmiennego zdania był jednak Prezydent Miasta Lublina.

Każdy urząd korzysta z usług telekomunikacyjnych i pocztowych – bez nich trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie urzędu. Dzięki prawu do informacji mamy możliwość sprawdzenia, czy urzędnicy korzystają gospodarnie i oszczędnie z usług, które opłacamy my – podatnicy i podatniczki. Przykładowo na przełomie 2017 i 2018 roku, dzięki dostępowi do informacji, wyszła na jaw informacja o wysokości rachunku za służbowy telefon ówczesnej prezydentki Warszawy, bagatela 48981,43 zł za lipiec 2017 roku (źródło: Prawie 50 tys. zł w miesiąc. Astronomiczny rachunek za telefon Gronkiewicz-Waltz) Dlatego postanowiłem zwrócić się do kilku urzędów o przesłanie skanów faktur wystawionych za usługi telekomunikacyjne (telefony komórkowe i stacjonarne, dostęp do internetu) oraz za usługi pocztowe.

Jednym z adresatów mojego wniosku był prezydent Lublina. Już po tygodniu dostałem od niego odpowiedź, że nie udostępni mi wnioskowanych przeze mnie faktur, bo nie stanowią one dokumentów urzędowych. Muszę w tym miejscu wyjaśnić, że dokument urzędowy to taki dokument, który został sporządzony przez funkcjonariusza publicznego w ramach jego kompetencji i wyraża jego wolę lub wiedzę, oraz został utrwalony w dowolnej formie (art. 6 ust. 2 UDIP). Faktura jako dokument sporządzony przez prywatnego kontrahenta świadczącego usługi na rzecz urzędu, z całą pewnością dokumentu urzędowego nie stanowi, ale czy to jest wystarczająca podstawa dla nieudostępnienia faktur? Moim zdaniem absolutnie nie! Dlatego z pomocą Sieć Obywatelska Watchdog Polska przygotowałem skargę na bezczynność Prezydenta Miasta Lublina.

Co powiedział Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie w tej sprawie? Wyrokiem z dnia 20 kwietnia 2021 roku (sygn. akt II SAB/Lu 27/21) uznał moją skargę i zobowiązał prezydenta Lublina do załatwienia mojego wniosku.  Jak bowiem wskazał Sąd w uzasadnieniu wyroku:

W ocenie Sądu, jest oczywiste, że żądana przez skarżącego informacja dotycząca sposobu wydatkowania funduszy publicznych pozostających w gestii Gminy, ma charakter informacji publicznej. Drugorzędne znaczenie ma w związku z tym akcentowana w odpowiedzi na skargę oraz w piśmie organu skierowanym do skarżącego jako wnioskodawcy w dniu 15 stycznia 2021 r. kwestia „nośnika” tej informacji. Organ stoi bowiem na stanowisku, że żądanie skarżącego dotyczy wyłącznie uzyskania „postaci” dokumentów, jakie stanowią faktury za usługi telekomunikacyjne (telefony komórkowe i stacjonarne, dostęp do internetu) oraz za usługi pocztowe, a z całą pewnością nie dotyczy informacji o majątku publicznym, to jest o szczegółowej wysokości kwot pieniężnych ponoszonych ze środków Gminy z tytułu opłat za wskazane we wniosku przez skarżącego usługi telekomunikacyjne oraz usługi pocztowe. Przyjęcie przez organ zawężającej interpretacji pojęcia prawnego informacji publicznej, wbrew jednoznacznym intencjom ustawodawcy wynikającym z treści przepisów art. 1 ust. 1 i art. 6 omawianej ustawy, definiujących to pojęcie, jest – w okolicznościach rozstrzyganej sprawy – całkowicie nieuprawnione.

Po pierwsze, w ocenie Sądu, wskazane we wniosku skarżącego faktury nie stanowią dokumentu wewnętrznego w takim znaczeniu, jakie nadaje mu orzecznictwo sądowe przywołane obszernie w odpowiedzi na skargę. Zawierają one bowiem jedynie zapis tego, w jaki sposób Prezydent dysponuje publicznymi pieniędzmi, z jakimi podmiotami zawiera umowy oraz z jakich usług korzysta. Dlatego też w orzecznictwie jest ugruntowane stanowisko, że informacją publiczną są nie tylko dokumenty bezpośrednio zredagowane i wytworzone przez organy administracji publicznej, ale także te dokumenty, których organ używa do zrealizowania powierzonych mu prawem zadań (zob. wyrok NSA z 2 czerwca 2011 r., I OSK 281/11). Sąd w składzie orzekającym w niniejszej sprawie podziela przy tym wyrażony w orzecznictwie sądowym pogląd, iż kopie faktur wydatków gminy stanowią informację o majątku jednostek samorządu terytorialnego, a więc mieszczą się w pojęciu informacji publicznej, o jakiej mowa w art. 6 ust. 1 pkt 5 lit. c ustawy (zob. wyrok NSA z 8 października 2020 r., I OSK 1969/18; wyroki WSA we Wrocławiu z 12 stycznia 2021 r., IV SA/Wr 374/20 i 28 stycznia 2021 r., IV SA/Wr 375/20; wyrok WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 12 marca 2020 r., II SAB/Go 202/19; wyrok WSA we Wrocławiu z 28 stycznia 2021 r., IV SA/Wr 375/20; wyrok WSA w Krakowie z 11 lutego 2021 r., II SAB/Kr 179/20). (…)

podkreślenie własne autora

Od wskazanego wyżej wyrok Prezydent Miasta Lublina złożył skargę kasacyjną, jednakże uczynił to dzień po ustawowym terminie, w związku z czym została ona odrzucona, a wyrok stał się prawomocny.

Urzędnik kopistą

Co zrobił później Prezydent? Zinterpretował wydany w sprawie wyrok Sądu w ten sposób, że nie musi on udostępniać skanów faktur, lecz wyłącznie dane zawarte na tych fakturach, ponieważ nośniki tych dokumentów zdaniem Organu nie stanowią informacji publicznej, nie będąc wspomnianymi wyżej dokumentami urzędowymi. Dlatego też 12 lipca 2021 roku otrzymałem pismo z przepisaną treścią żądanych faktur. Pierwszą reakcją po otwarciu listu był śmiech i niedowierzanie, że Organ mimo wszystko nie zrewidował swojego stanowiska na rzecz jawności.

Czy naprawdę trzeba było wykonywać daremną i żmudną pracę przepisywania faktur linijka po linijce zamiast przesłać po prostu ich skany – szybko, sprawnie i bezkosztowo? Na te pytanie odpowiedź zna tylko Prezydent Miasta Lublina. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć tylko, że Konstytucja RP, a konkretniej jej art. 61 ust. 2 gwarantuje każdemu z nas dostęp do dokumentów. Nie tylko urzędowych. Również z ustawy o dostępie do informacji publicznej nie wynika, aby dostęp do informacji obejmował wyłącznie dostęp do dokumentów urzędowych (w zakresie ich treści i postaci). Art. 3 ust. pkt 1 i 2 ww. ustawy stanowi bowiem, że prawo do informacji obejmuje m.in. prawo do uzyskania informacji publicznej oraz wglądu do dokumentów urzędowych. W przepisie tym nie jest określone, że każdy może zajrzeć wyłącznie do dokumentów urzędowych.

Informacja publiczna to nie tylko dokumenty urzędowe

Dlatego uważam, że widoczny w niniejszej sprawie pogląd Organu może być niebezpiecznym trendem do wykreowania kolejnej pozaustawowej przesłanki ograniczenia prawa do informacji.  Rozważania o tym, czy „informację publiczną” stanowi kartka jakiegoś dokumentu, czy wyłącznie zapisana na tej kartce treść oraz czy udostępnieniu podlega skan czy kopia tego dokumentu, czy wyłącznie treść zapisana na kartce – to całkowite wypaczenie sensu i celu prawa do informacji. Muszę w tym miejscu zauważyć, że prawo do informacji jest prawem człowieka. Zgodnie z polską ustawą zasadniczą prawo to może być ograniczone tylko z uwagi na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa (art. 61 Konstytucja RP ust. 3), a nie z powodu uznania, że nośnik informacji nie podlega udostępnieniu, bo nie jest dokumentem urzędowym.

Pierwszy raz zdarzyło mi się, że organ administracji nie chce przekazać faktur za usługi opłacane z naszych pieniędzy. Pozostaje mi mieć nadzieję, że interpretacja prezentowana przez prezydenta Lublina nie będzie powielana przez inne organy i sądy.

* Jakub Jaworski – uczeń technikum ekonomicznego, członek Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska od października 2020 roku. Interesuje się prawem, szczególnie administracyjnym, dlatego w przyszłości chciałby je studiować. Aktywnie zajmuje się dostępem do informacji publicznej zadając pytania różnym instytucjom publicznym, oraz, kiedy jest to konieczne, dochodząc prawa do informacji przed sądami, co aktualnie zajmuje większość jego wolnego czasu. W chwili przerwy nie pogardzi dobrą książką, zgłębianiem swojej wiedzy w innych dziedzinach, zwłaszcza przy pomocy Wikipedii, którą od czasu do czasu edytuje, oraz jazdą na rowerze.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. ucieszony

    Dobra dla wiedzy np. lublinian sprawa, zauważona przez podmiot uprawniony(człowieka),
    przejrzyście opisana i świetnie pokazująca, kim i czym jest organ wykonawczy gminy Lublin.
    Kolejny na stronie Watchdoga, dobry tekst o władzach Lublina.
    Co z niego zrozumieli lubelscy wyborcy oto jest pytanie.
    Młody autor ma nie tylko widoczny potencjał intelektualny lecz i wolę przekształcania go w rozumny czyn.

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *