WSA w Szczecinie rozstrzygał dzisiaj, czy skargi złożone przez pacjentki oddziału ginekologiczno-położniczego to informacja publiczna. Niestety, uznał, że nie.
Monitoring szpitali
Od dłuższego czasu prowadzimy monitoring działania szpitali. Więcej:
Jedno z zagadnień, o jakie pytaliśmy szpitale we wnioskach o udostępnienie informacji publicznej, były skargi złożone przez pacjentki oddziału położniczo-ginekologicznego w latach 2013-2015.
Z 36 szpitali które odpowiedziały na wniosek skargi lub informacje o nich udostępniło 13 szpitali. W 3 szpitalach nie było w tych latach żadnych skarg. 8 szpitali odmówiło nam udostępnienia skarg, argumentując, że nie jest to informacja publiczna lub powołując się na ustawę o prawach pacjenta (kilka szpitali nie napisało w tej sprawie nic lub zażądało opłaty).
Co wynika z treści skarg?
Z przysłanych nam informacji wynika, że najczęściej do szpitala wpływała jedna lub dwie skargi rocznie. Są jednak szpitale gdzie tych skarg było 10-14 na rok.
Najwięcej skarg dotyczyło niewłaściwego w odczuciu pacjentek zachowania personelu lub błędów medycznych i zastosowania niewłaściwego leczenia. Skargi dotyczyły też utrudnionego dostępu do dokumentacji medycznej czy sposobu jej prowadzenia. Kilka skarg było spowodowanych brakiem wystawienia dokumentów do Urzędu Stanu Cywilnego po urodzeniu martwego dziecka. Skargi dotyczyły również nieposzanowania intymności, nieprzestrzegania planu porodu czy ograniczania obecności bliskiej osoby w czasie porodu.
Po co nam skargi?
Poznanie treści skarg jest istotne w ocenia przestrzegania praw pacjenta i standardów opieki okołoporodowej (zwłaszcza w momencie, gdy są one zagrożone). Skargi pokazują jakie problemy pojawiają się na oddziałach. Niestety kobiety po porodzie rzadko składają skargi, nawet jeśli wiedzą, że ich prawa zostały złamane. Często wynika to z przekonania, że złożenie skargi nie ma sensu „bo nic z tego nie wyniknie i nic to nie zmieni”.
Ujawnienie zagadnień, których dotyczyły skargi i podjętego przez dyrekcję czy kierownika oddziału działania z tym związanego mogłoby się przyczynić do zwiększenia zaufania pacjentek do działań personelu szpitala. Więcej pacjentek mogło by również zacząć się dzielić swoimi opiniami na temat opieki na oddziale, co ułatwiło by podjęcie działań usprawniających pracę personelu (odpowiednie szkolenia, opracowanie procedur itp.).
Odmowa udostępnienia skarg raczej nie przyczynia się do wzrostu zaufania wobec działań szpitala.
Jest dla nas jasne, że skargi pacjentek mogą być ujawnione bez danych osób je składających i innych informacji, które prowadziłyby do ich zidentyfikowania. Problem w tym, że skarg pacjentem nie otrzymujemy w ogóle.
Sprawa przed WSA w Szczecinie
Szpitalny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie na początku odmówił nam, w wydanej decyzji, udostępnienia skarg pacjentek oddziału ginekologiczne. Szpital napisał, że skargi podlegają szczególnej ochronie, a ich udostępnienie może nastąpić jedynie na podstawie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Nie przekazano nam w ogóle skarg pacjentek.
Nie zgodziliśmy się z tym stanowiskiem, więc złożyliśmy wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Szpital uchylił decyzję i…. umorzył postępowanie w tym zakresie. Jest to konsekwencja przyjęcia przez szpital, że żądane przez nas skargi nie stanowią informacji publicznej. Szpital uznał, że nie są to dokumenty „urzędowe”, a dokumenty „prywatne”.
WSA w Szczecinie
Złożyliśmy skargę do WSA w Szczecinie na ostateczną decyzję szpitala. Nie zgodziliśmy się z przyjęciem, że skargi pacjentek to nie informacja publiczna.
Rozprawę wyznaczono na 22 grudnia 2016 r. Sieć Watchdog reprezentował radca prawny dr Przemysław Mijal (za co uprzejmie dziękujemy!).
Niestety WSA w Szczecinie w wyroku z 22 grudnia 2016 r. (II SA/Sz 1158/16) podzielił stanowisko szpitala. Uznał, że skargi wpływające do szpitala nie stanowią informacji publicznej.
Sieć Watchdog złoży skargę kasacyjną od tego wyroku.
WSA we Wrocławiu w analogicznej sprawie stanął po stronie jawności
Co ciekawe, kilka dni przez rozprawą w Szczecinie, otrzymaliśmy wyrok WSA we Wrocławiu z 29 listopada 2016 r., IV SAB/Wr 173/16, w którym sąd zajął zgoła inne stanowisko.
Dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu uznał, że skargi pacjentek to nie jest informacja publiczna. Wrocławski sąd uwzględnił skargę Sieci Watchdog i zobowiązał dyrektora szpitala do załatwienia wniosku.
Objawił się oto podział terytorialny RP.
WSA szczeciński (Północ)twierdzi że krzesło krzesłem nie jest a wrocławski WSA (Południe)wręcz odwrotnie twierdzi .
Prawo w RP na całym jej terytorium podobno, to samo jest.
Uważam że informacja urealniła dochodzenie roszczeń z tytułu zdarzeń medycznych przed wojewódzkimi komisjami. Sam mam w Mazowieckiej postępowanie, ale jako jedyne takie postępowanie, bez meta-danych, choćby ilościowych prawdopodobnie przegram, choć zgodnie z opinią naukowców lekarzy nie jedną ale dwie a nawet trzy diagnozy były błędne. Straciłen mieszkanie, rodzinę, ale jak powiązać będąc sam.
A czym się to urealnienie objawia? Jakiej informacji Pan żądał? W czym pomogła? To bardzo ważne, co Pan pisze. Gdyby zechciał Pan się podzielić doświadczeniem, to prosimy o sygnał na biuro@siecobywatelska.pl i podanie numeru telefonu.