Trwająca od miesięcy nagonka na osoby LGBT+ miała niejeden akcent medialny. Jednym z głośniejszych był niesławny “reportaż” TVP zatytułowany “Inwazja”, którego bohaterem było m.in. Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii.
Materiał ten był na tyle nierzetelny, że KPH złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych. Co więcej, organizacja wystąpiła do Telewizji Polskiej S.A. z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej, chcąc poznać koszty realizacji “Inwazji”. TVP wydała decyzję odmowną, powołując się na ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa, zaś KPH złożyło skargę do WSA w Warszawie.
Wydawałoby się, że to opowieść jak inne z Krainy Niejawności – długotrwała i pełna formalistycznych zakamarków. Tym razem jednak historia nabrała tempa i rozmachu. Udział w sprawie zgłosił Rzecznik Praw Obywatelskich. Przystąpiło do niej również Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego oraz, last but not least, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, mająca przebogate doświadczenie w potyczkach z TVP.
Wczoraj odbyła się rozprawa, która trwała niemal półtorej godziny, co jak na sąd administracyjny jest ogromem czasu. Reprezentując Sieć Watchdog w swoim wystąpieniu skupiłem się na tym, że skoro realizacja misji publicznej nie jest działalnością gospodarczą (a taki jest wydźwięk szeregu orzeczeń sądów administracyjnych w sprawach podatkowych), to TVP nie może powoływać się na klauzulę tajemnicy przedsiębiorcy.
Wyrok zostanie ogłoszony 24 września o 8:30 rano. Miejmy nadzieję, że wspólny i solidarny głos organizacji pozarządowych i RPO zaowocuje wyrokiem korzystnym dla jawności. Byłby to duży krok naprzód – jawność misyjnej działalności mediów publicznych.
Czyli osoba prawna (KPH) skorzystała z prawa człowieka do informacji, wykorzystując jako narzędzie, przepisy polskiej ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Solidarnie do tego działania przyłączyli się wymienieni motywowani chyba m.in., nierzetelnością tej relacji w publicznej TVP.
A jak wygląda pozew o ochronę dóbr osobistych KPH, co robi sąd cywilny w tej sprawie, gdzie można to poznać?
“Solidarność w Krainie Niejawności”
Kiedyś pewna profesor zza oceanu, zajmująca się zawodowo zagadnieniami wolnosci informacji i zaproszona do Polski przez Fund.St.Bat. w celu podzielenia się wiedzą, użyła chyba bardziej trafnego określenia, Kraj Kultury Tajemnicy (KKT).
“Przemysław Szustakiewicz: To jest ciekawe zjawisko, gdyż jest coraz więcej wniosków o ujawnienie informacji gospodarczych, mimo tajemnicy przedsiębiorstwa.
Kolejne niebezpieczne zjawisko, to nadużycie prawa do informacji.
Jest to groźna tendencja. Sporo osób usiłuje prawo do informacji publicznej wykorzystywać w celu załatwienia prywatnych interesów.
Na przykład składa wniosek do organu i jednocześnie od razu składa wniosek o udostępnienie informacji publicznej, które służą mu dla załatwienia sprawy w formie pozwu.
Jak najbardziej należy takie działania napiętnować, dlatego, że to jest wykorzystanie konstytucyjnego prawa obywatelskiego do prywaty.
Stowarzyszenia społeczne sięgające po tę możliwość nie widzą nic nagannego w uzyskiwaniu informacji dla celów komercyjnych.
Dla celów komercyjnych jest inna ustawa; stosuje się ustawę o wykorzystaniu informacji do ponownego wykorzystania. Natomiast za nadużycie uważam pozyskanie informacji publicznej w celu złożenia pozwu. To nowe zjawisko ośmiesza ustawę o dostępie i szkodzi jej.”
Kogo na myśli ma redakcja, jakież to spoleczne stowarzyszenia?
Kogo (zdaniem profesora) należy piętnować?
https://www.prawo.pl/samorzad/dostep-do-informacji-publicznej-sklania-do-naduzycia-prawa,499899.html