W zeszłym roku – z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka – pisaliśmy o słowach zagranicznego dziennikarza „W Polsce ludzie nie są wolni, gdyż sami postanowili nie korzystać ze swoich praw…. Sami się zniewolili”. Mamy nadzieję, że skutecznie z tą opinią polemizowaliśmy.
W tym roku wzywamy do SOLIDARNOŚCI z Rosjanami. Z tymi, którzy w Rosji chcą być wolni, a cena, jaką za to płacą, zaczyna być bardzo wysoka – w pieniądzach i w kosztach osobistych. Korzystanie z wolności słowa, wolności zgromadzeń czy stowarzyszania się wymaga dziś nie lada odwagi i wytrwałości.
Ukarana wolność
6 grudnia 2019 roku jeden z moskiewskich sądów wydał szereg wyroków w sprawie demonstrantów, którzy latem tego roku sprzeciwiali się niedopuszczeniu kandydatów opozycji do wyborów samorządowych. Protestujących oskarżano o terroryzm, ataki na funkcjonariuszy, stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. To oczywiście oznaczało żądanie kilkuletnich kar więzienia. Wprawdzie skończyło się w większości wypadków zawieszeniami, ale emocje były ogromne. Władza wysłała społeczeństwu jasny sygnał: „To Cię spotka, jeśli będziesz protestować”.
Paragrafy przygotowane
W 2012 roku Rosyjska Duma znowelizowała prawo dotyczące organizacji społecznych, wprowadzając nowy termin: „agent zagranicy”. Takim agentem jest każda organizacja otrzymująca jakiekolwiek pieniądze z zagranicy, ale też zajmująca się polityką. A polityką – z czasem – okazało się być każde wyrażenie oczekiwań wobec władzy w zakresie spraw publicznych. Organizowanie wydarzeń publicznych, marszów, pikiet, dyskusji, referendów, obserwacji wyborów, petycji, wpływanie na stanowienie prawa czy angażowanie obywateli do działania grozi piętnem „agenta zagranicy”.
Wyobraźcie to sobie. Prowadzicie małą lokalną organizację, chcecie czystego powietrza lub robicie pikietę pod lokalnym sądem i bach! Jesteście „agentem zagranicy”. Czyli „szpiegiem”. Dopóki jesteście nieszkodliwi w oczach rządzących, nikt się Wami nie zainteresuje. Ale gdyby poszli za Wami obywatele, a Wasze akcje stałyby się skuteczne, kara jest gwarantowana.
A co taki „szpieg” musi robić? Nie ma łatwego życia. Wszystkie materiały przygotowywane przez taką organizację, czy to publikacje, czy na przykład wpisy na Facebooku, muszą byś opatrzone adnotacją, że ich autorem jest „agent zagranicy”. Ponadto „szpieg” musi raz na kwartał składać specjalne raporty i liczyć się z niezapowiedzianymi kontrolami różnych instytucji. Już Wam się odechciało działać? O to chodziło.
Rosyjskie organizacje złożyły skargę na to drakońskie prawo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Czekają na werdykt. W międzyczasie zaś władza rozpoczęła kolejny etap niszczenia tych, którym jeszcze się nie odechciało.
Wykończyć finansowo
W zeszłym tygodniu obserwowałam sprawy sądowe przeciw organizacjom w Moskwie i Kaliningradzie.
Moskiewska dotyczyła dużej i prężnej organizacji – Międzynarodowego Memoriału i jej szefa – Jana Raczyńskiego. Co takiego zrobili? Na stronach tematycznych prowadzonych przez Memoriał nie napisano, że prowadzi je organizacja, która jest „agentem zagranicy”. Takiej informacji nie ma też w mediach społecznościowych. W sumie spraw jest ponad 20, za każdym razem organizacja dostaje karę w wysokości co najmniej 100 tys. rubli – czyli około 6 tys. zł. Uzbierało się już ponad 100 tys. zł. A będzie tych kar więcej.
W Kaliningradzie zaś organizacja ekologiczna „Ekozashchita” zbyt skutecznie działała. W dodatku była krnąbrna i nie chciała się oznaczyć jako „agent zagranicy”. Już jest w likwidacji, a kary finansowe zamieniły się w sprawy karne wobec szefowej organizacji.
Media też się uciszy
Rosyjskie organizacje coraz częściej działają zatem jako grupy nieformalne. Ale nie wiadomo, jak długo. Teraz władza na celownik wzięła media i być może pojedyncze osoby. 2 grudnia 2019 roku Władimir Putin podpisał ustawę, zgodnie z którą każde medium, w tym nawet zwykli użytkownicy sieci społecznościowych, którzy będą rozpowszechniać materiały „agentów zagranicy”, mogą sami zostać „agentami zagranicy”. Nikt jeszcze nie wie, jak będzie funkcjonowała nowa ustawa i jak to będzie wyglądało w praktyce. Ale można zacząć się bać.
Co możesz zrobić?
W Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka zachęcamy, byś w najbliższym roku uczynił/a z praw człowieka i solidarności swoje motto przewodnie. Możesz to zrobić na wiele sposobów:
1. Śledź, co się dzieje – jeśli nie czytasz po rosyjsku lub angielsku, na końcu tekstu podpowiadamy, gdzie szukać informacji po polsku. Mów o tym, co się dzieje, dziel się z innymi w mediach społecznościowych.
2. Włączaj się w akcje – petycje, pisanie listów, debaty.
3. Wspieraj finansowo. Na stronach organizacji, które otrzymują kary, często są linki do wpłat, np. https://donate.memo.ru lub https://myverdict.org/campaign/help
Myślisz, że to się nie liczy? Po mojej obecności w Moskwie na procesie, otrzymałam taką informację zwrotną:
“Najważniejsze jest wiedzieć, że ktoś się przejmuje. Ktoś się zdecydował być w tym miejscu i w tym czasie. Ktoś, kogo nigdy nie spotkałeś. Ledwie znam język polski, ale myślę, że to nazywa się solidarność”
Oczywiście nie każdy ma możliwość fizycznie się solidaryzować. Moja misja odbyła się dzięki Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Unii Europejskiej i Rosji. Wróciłam z ciepłem w sercu i chęcią działania. A oto fotorelacja i rysunki wykonane przez artystkę na korytarzu sądu. Oczekiwaliśmy na sprawę sądową ponad trzy godziny. Gdy już skruszeliśmy, okazało się, że ogłoszono ćwiczenia przeciwpożarowe.
Warto śledzić – Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Unii Europejskiej i Rosji
https://www.facebook.com/eurussiacsf
Zasoby polskojęzyczne
https://belsat.eu/pl
https://www.facebook.com/wolnarosja
Zasoby rosyjskojęzyczne
https://zvzda.ru
https://www.svoboda.org
https://meduza.io
Zasoby angielskojęzyczne
https://meduza.io/en
Najnowsza ustawa o mediach jako „agentach zagranicy”:
https://www.svoboda.org/a/30303932.html
http://publication.pravo.gov.ru/Document/View/0001201912020074?index=1&rangeSize=1
Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
https://hudoc.echr.coe.int/eng#{%22itemid%22:[%22001-173049%22]}
Fotografie: Mikhail Sergienko
Rysunki: Nusya Krasovitskaya
w Polsce rusofobia ma się dobrze o wielu lat i będzie się miała dobrze kolejne 100, chętnie ich krytykujemy i wydaje nam się że pod każdym względem jesteśmy od Rosjan lepsi-czy mamy rację?….obawiam się że nie…może zamiast zajmować się Rosją skupcie się na polskim piekiełku. CO do agentów z zagranicy w Rosji to może nie jesteście w pełni świadomi że w Rosji funkcjonują organizacje dofinansowywane z zagranicy głównie przez USA…zresztą w Polsce też (portale …..24.pl ) ma to miejsce bo służy to manipulacji społeczeństwem we “właściwym” kierunku….wykorzystuje się przy tym naszą rusofobię i ślepą wiarę oraz nasz narodowy narcyzm….wystarczy spojrzeć na Wenezuelę, Boliwię, Irak, Afganistan itd rewolucje nie są tam przypadkiem tylko świadomą i wyrachowaną strategią geopolityczną….osobiście nie wierzę w dobre intencje usa i ich wsparcie w razie konfliktu zbrojnego…można nie lubić Rosji, ale dzięki niej i Chinom panuje jako taka równowaga sił na świecie….dlatego tez mam prośbę Wasze działania są cenne, ale powinny się skupiać na tym co się dzieje w Polsce a nie w innych krajach i powiem wprost już od dawna nie czuję się Polką a jedynie obywatelem-czuję się jak obcy i wół roboczy który ma jedynie obowiązki i nakazy a coraz mniej praw i przywilejów….czy tak powinnam się czuć? chyba nie jeśli więc Wasze działania mają czemuś służyć to właśnie temu żebyśmy się nie czuli źle w Polsce żebyśmy mogli być dumni z kraju i jego obywateli
Tekst, jak sądzę, jest zaprzeczeniem rusofobii 🙂 To jest właśnie solidarność z Rosjanami. Co do spraw w Polsce – codziennie, w pracy i poza nią, zajmujemy się Polską. Co nie znaczy, że mamy klapki na oczach, i nie widzimy co dzieje się na świecie.
Gdyby każdy zajmował się tylko tym, co u niego, Polska ciągle nie byłaby krajem wolnym i prawie demokratycznym. Przy takich szykanach, jakie są udziałem organizacji w Rosji, władze szybko osiągnęłyby swój cel – wszyscy siedzieliby cicho. Wymiana wiedzy, dzielenie się dobrymi praktykami, tym, jak je wprowadzać, dzielenie się pieniędzmi na działania, to często jedyna możliwość wspierania zmian tam, gdzie są potrzebne, a gdzie społeczeństwo jest zbyt zastraszone, by z robić to bez wsparcia. Mnie nie wystarczy, że do mnie nie strzelają. Chciałabym, by każdy, wszędzie czuł się bezpiecznie.