Niemal dwa lata temu opisaliśmy nasze zmagania o uzyskanie informacji publicznej w zakresie decyzji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, na mocy których uwzględniano wnioski o wyłączenie stosowania tzw. ustawy dezubekizacyjnej.
Przypomnijmy, że na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej obniżono świadczenia emerytalne osobom, które pełniły służbę od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. w wymienionych w ustawie cywilnych i wojskowych instytucjach i formacjach. Ustawa miała wprawdzie dotknąć tych, którzy pracowali na rzecz „totalitarnego państwa”, ale regulacje obejmowały nie tylko funkcjonariuszy działających na szkodę narodu polskiego, ale także osoby przypadkowo uwikłane w aparat opresyjnego państwa. Przykładem mogą być piłkarze, na co dzień trenujący piłkę, ale związani etatem z Milicją, czy też np. młodzi milicjanci, którzy zaczęli przygotowania do służby niedługo przed rokiem 1990.
Ustawa zarazem uregulowała wyjątek – Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji mógł wydać decyzję administracyjną, na mocy której „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” można wyłączyć stosowanie przepisów obniżających świadczenia, ze względu na:
- krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 r.
- rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia.
Z odpowiedzi na złożony w 2020 r. wniosek dowiedzieliśmy się, że z tej furtki Minister korzystał bardzo oszczędnie. Choć do marca 2020 r. wpłynęło ponad 4 tys. wniosków o zastosowanie wskazanego wyjątku, to Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji zgodził się tylko w 38 przypadkach!
Jak zatem Minister rozumie „szczególnie uzasadnione przypadki”? Jak krótkotrwała musiała być służba, aby Minister uwzględnił wniosek? Jakie aspekty Minister brał pod uwagę, oceniając „rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r.”?
Odpowiedzią na te pytania byłyby skany decyzji administracyjnych, których Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji początkowo nie chciał przekazać, uznając, że nie są informacją publiczną (o czym pisaliśmy w tekście Tajemnicza dezubekizacja).
To zaskakujące, bo decyzje administracyjne to bez wątpienia dokumenty urzędowe, a ustawa wymienia je wprost w przykładowym katalogu informacji publicznych, podlegających udostępnieniu (art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a tiret drugie UDIP). Z tego względu Sieć Watchdog skierowała skargę na bezczynność Ministra.
WSA w Warszawie w wyroku (II SAB/Wa 291/20) z 12 listopada 2020 r. przyznał rację Sieci Watchdog. Stwierdził, że Minister dopuścił się bezczynności wskutek błędnego uznania, że żądane informacje nie stanowią informacji publicznej. Od wyroku WSA w Warszawie Minister wniósł skargę kasacyjną.
NSA w wyroku z 19 listopada 2021 r. (III OSK 4195/21) oddalił skargę kasacyjną organu. NSA wskazał przy tym na jednolite stanowisko sądów, że decyzje administracyjne stanowią informację publiczną.
Po wyroku NSA MSWiA udostępniło skany decyzji, na mocy których wyłączono stosowanie rygorów tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Lektura tych decyzji to kopalnia wiedzy o stosowaniu przez Ministra wyjątków i okoliczności, które uznał, że zachodzą podstawy do zastosowania wyjątkowego przepisu ustawy.
Uzyskane informacje pozwolą ocenić wszystkim zainteresowanym (w tym funkcjonariuszom, których dotknęło ślepe ostrze tzw. ustawy dezubekizacyjnej), czym są „szczególnie uzasadnione przypadki”, pozwalające uniknąć stosowania regulacji.
Tzw. anonimizacja danych idzie zbyt daleko. Brak informacji w decyzjach jaki okres służby został uznany przez Ministra za krótkotrwały nie pozwala dokonać oceny „jakimi kryteriami kierował się Minister” o o to głównie w informacji publicznej chodzi, jeśli rzecz o art. 8a.
Ja od samego początku nie występowałam do MSW z art. 8 a. Bo tak skonstruowany przepis od razu dawał do myślenia, że to nie dla nas represjonowanaych, tylko dla załatwienia niektórych spraw. Widać było, jakie to były odpowiedzi a nie decyzje, po ukaraniu MSW zaczął wydawać dopiero decyzje. Oby to wszystko raz na zawsze się skończyło. 😪😡
Masz Czesiu rację, też nie występowałam, wychodząc z tego samego założenia. Pozdrawiam serdecznie ❤️
Od początku przyjęłam, że art. 8a jest tylko dla zaprzyjaźnionych i nie składałam wniosku do MSWiA. Ale znam przypadki wielu represjonowanych mundurowych, którzy pełnili wzorowo służbę ponad 30 lat, wykazując się wybitnymi osiągnięciami i nie dostąpili „zaszczytu” przywrócenia świadczenia z art. 8a.
Ten cały wyjątek z art. 8a, w mojej ocenie, jest wyrazem, typowej dla pis, hipokryzji. Opinię tę opieram, choćby na swoim przykładzie. Narażając zdrowie i życie, rzetelnie i nienagannie przesłużyłem na rzecz tego wiarołomnego państwa 27 lat, w samej tylko policji kryminalnej, plus 2 lata w jednostkach wojskowych MON, o pracy w cywilu nie wspominając, Między innymi, w 2008r., Prezydent RP – Lech Kaczyński, za moją służbę odznaczył mnie złotym medalem. Mimo to, uznano, że nie spełniam warunków określonych w art. 8a. Wypracowaną już w III RP emeryturę, za ww lata służby w policji kryminalnej, wojsku i cywilu, a więc nie „ubecką” – jak ją określają politycy pisu, obniżono mi do 1/3 wysokości.
Odmowa udostępniania informacji publicznych przez MSWiA to jedno, ale minister ten ma na sumieniu znacznie więcej. W sprawie mojego odwołania z art. 8a toczącego się 4 rok, ma wyrok WSA o rażącym naruszeniu prawa przez skrajnie przewlekłe działanie i łamanie k.p.a., a od roku ma kolejną decyzję WSA uchylającą wcześniejsze, sprzeczne z prawem decyzje odrzucające wniosek o zastosowanie art. 8a i nakazujące wydanie poprawionej decyzji w kodeksowym terminie. I co? I nic. Organ państwa łamie kolejne paragrafy k.p.a. Ani nie wydaje decyzji, ani nie podaje terminu jej wydania, ani terminu zwłoki, ani nic. PRAWO W POLSCE PIS NIE DZIAŁA. Minister jest sam sobie panem. I tyle.