Czy można zwoływać wspólne posiedzenia komisji stałych rady gminy, korzystając z popularnego komunikatora, choć statut gminy przewiduje inną procedurę?
W § 37 ust. 2 Statutu Gminy Krzywiń zapisano:
Przewodniczący Rady na pisemny wniosek co najmniej dwóch Przewodniczących komisji stałych zwołuje wspólne posiedzenia komisji.
Mateusz Zieliński, mieszkaniec gminy i lokalny aktywista, zauważył, że mimo jasnego zapisu w statucie nikt nie wnioskuje o zwołanie posiedzenia wspólnego, a mimo to takie posiedzenia się odbywają.
Dowiedziałem się, że radni są informowani o posiedzeniu nieformalną drogą, przez Messengera – mówi Zieliński – do tych, którzy nie używają tego komunikatora, zwykle ktoś dzwoni z informacją. Zatem można uznać, że choć nieformalną drogą, to radni są informowani o posiedzeniu. Rozumiem, że idziemy z postępem technologicznym jednak na pierwszym miejscu stoi prawo – które w tym przypadku było łamane.
A co z wymogiem złożenia wniosku przez przynajmniej dwóch przewodniczących?
Przez 4 lata nikt się tym zapisem w statucie nie przejmował, co mnie bardzo dziwiło, bo zarówno przewodnicząca, jak i radni powinni znać przepisy prawa miejscowego – przekonuje Mateusz Zieliński – Przewodnicząca albo ich nie zna, albo po prostu lekceważy – ani jedno, ani drugie nie jest dobre.
Dlatego Zieliński postanowił złożyć skargę na Przewodniczącą Rady Gminy do wojewody wielkopolskiego. Zwrócił w niej uwagę na niezgodne z prawem zwoływanie posiedzeń wspólnych komisji. W piśmie zauważa też inny problem – skoro przez całą obecną kadencję posiedzenia są zwoływane niezgodnie z prawem, to czy można nieobecnym na nich radnym potrącać diety?
Wojewoda w odpowiedzi na skargę przyznał częściowo rację mieszkańcowi, uznając, że rzeczywiście tryb zwoływania posiedzenia wspólnego komisji jest niezgodny ze statutem gminy. Wojewoda przekazał w swoim piśmie, że Przewodnicząca, składając u wojewody wyjaśnienia dotyczące skargi, zapewniła, że powoła w najbliższym czasie doraźną komisję statutową, by przyjrzeć się zapisom statutu.
Nie ukrywam, że to było niemiłe zaskoczenie – komentuje Mateusz Zieliński – myślałem, że Przewodnicząca po prostu zacznie przestrzega zapisów statutu, a ona chce pod koniec kadencji go po prostu zmienić. Będę się temu przyglądał, bo jeśli już decydujemy się na wprowadzenie zmian w statucie, to niech będą z korzyścią dla mieszkańców – może przy okazji uda się zapewnić większą swobodę wypowiedzi w czasie sesji rady gminy? Zależy mi też na tym, by jednak zachować formalne ramy zwoływania komisji, dzięki temu mieszkańcy będą mieli szansę w nich uczestniczyć. Teraz, gdy informacja pojawia się w ostatniej chwili, nie zawsze mogą.
Jeśli chodzi o kwestię diety nieobecnych radnych, wojewoda powiadomił, że zajmowanie się tą sprawą nie leży w jego kompetencjach. Dlatego Mateusz Zieliński zwrócił się do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Gminy z petycją o zajęcie się tematem bezprawnie, jego zdaniem, potrąconych diet. Teraz czeka na odpowiedź komisji, która póki co zażądała wyjaśnienia, czy petycja jest złożona w interesie prywatnym czy publicznym.
Odpisałem, że złożyłem tę petycję w interesie publicznym, bo przecież dotyczy wydatkowania publicznych pieniędzy – podkreśla Zieliński – Mam nadzieję, że moja petycja zostanie rozpatrzona pozytywnie, a przewodnicząca mojej gminy będzie bardziej szanować prawo, gdyż to nie pierwsza skarga na nią uznana za zasadną przez wojewodę.
Komentarze