Open’er obywatelski

Po raz drugi gościliśmy na Open’er Festival w Gdyni. W specjalnej strefie dla organizacji mieliśmy okazję spotkać się z setkami (głównie) młodych ludzi. I wróciliśmy z jeszcze ciekawszymi doświadczeniami niż w zeszłym roku. A może my, najmłodsi z zespołu SOWP,  trochę dorośliśmy? 

Bardziej obywatelsko

[Roksana] Bardzo przyjemnie zaskoczyła nas jeszcze większa strefa na stoiska organizacji. Duży namiot NGO to jednak nie wszystko. Organizatorzy przewidzieli jeszcze jeden namiot na debaty, tuż obok swoje miejsce znalazła też strefa Komisji Europejskiej. Jej przedstawiciel, Mikel Landabaso, zajrzał również do nas na stoisko, był ciekawy tego, czym się zajmujemy i co przygotowaliśmy dla openerowiczów. A mieliśmy dla nich sporo atrakcji i aktywności. U nas mogli dowiedzieć się więcej, lub w ogóle po raz pierwszy, czegoś o prawie do informacji publicznej,  przygotować festiwalową gazetę, zmierzyć się z fake newsami i przekonać się, że przydatny do tego jest dostęp do informacji publicznej. Zbieraliśmy też podpisy pod petycjami do prezydentów Wrocławia, Warszawy i Gdyni o udostępnienie informacji o nagrodach urzędników tych miast. Nie zabrakło też lżejszych aktywności.  Wyposażeni w psychotest niczym z kolorowych gazet, przekonywaliśmy, że każda_y może odnaleźć się w roli burmistrz_a/radnej_ego/przewodniczącej_ego rady. 

[Mateusz] Mimo, że pochodzę z bliskiego sąsiedztwa miejsca, w którym organizuje się Open’er Festiwal, to nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w tej imprezie. Podczas festiwalu w dużej mierze poczułem, że nadaną samemu sobie misję krzewienia świadomości politycznej wśród uczestników udawało mi się wypełniać, szczególnie gdy przychodziły do nas osoby, które nigdy wcześniej nie słyszały o Sieci, a do strefy NGO trafiały przez przypadek. Sam też miałem możliwość poznania kilku innych organizacji i tego, co robią na co dzień, np. spróbowałem poruszania się o lasce dla niewidomych, poznałem podstawy alfabetu Lorma czy dowiedziałem się kilku nowych rzeczy związanych z ochroną własnego zdrowia przed nowotworami.

A może jeszcze bardziej obywatelsko?
Prawa pracownicze

[Roksana] Wpadł na nasze stoisko bardzo przejęty człowiek, który spytał, czy w strefie NGO jest jakaś organizacja zajmująca się prawami pracowniczymi, bo on, pracując przy pawilonie Muzeum Sztuki Nowoczesnej, obserwował pracę ochroniarzy i ochroniarek. Według tego, co nam powiedział, nie pracują oni w godnych warunkach, wspominał o tym, że ma wątpliwości co do tego, czy pracują na umowach o pracę. Opisał nam konkretną sytuację – pracującej w nocy w ich pawilonie ochroniarce zostawili koc termiczny, bo było bardzo zimno. Przyszedł jej kierownik i zabrał jej ten koc, strofując ją, że nie jest to element jej stroju służbowego. Nie znaliśmy żadnej organizacji w strefie, która zajmowałaby się prawami pracowniczymi, ale zwróciliśmy mu uwagę na obecność Rzecznika Praw Obywatelskich, który brał udział w debacie po sąsiedzku. Wiem, że po spotkaniu ten człowiek poszedł do Rzecznika i rozmawiał o tej sytuacji. Wypowiedział się też wcześniej twórczo w pawilonie, efekt można zobaczyć na zdjęciu. Rozumiem, że za ochronę i zatrudnienie ochroniarzy odpowiada zewnętrzna firma, ale od organizatorów festiwalu, szczególnie, gdy przewidują tak dużą strefę poświęconą obywatelskości, prawom człowieka, mamy prawo, a nawet obowiązek wymagać więcej.

[Mateusz] Przeżywam sprawę ochroniarzy… Ja podczas naszego pobytu pracowałem jako wolontariusz na festiwalu,  ale przecież miałem też możliwość zabawy. Teraz zastanawiam się, co można z tym jeszcze zrobić? Przecież chodzi tu także o nasze bezpieczeństwo – ochroniarz powinien być wypoczęty, jeżeli ma nas chronić…

Debata EU&ME 

[Roksana] Byłam na debacie ,,EU&ME – jaka Unia Europejska” organizowanej w ramach Open’era Obywatelskiego. To co mnie uderzyło, to brak kobiet wśród panelistów. To smutne, bo otwierający debatę dyrektor festiwalu Mikołaj Ziółkowski wspominał, że chciałby, by ta debata była inna od tych typowych, które wszyscy znamy. Może od tego warto było zacząć? Patrząc na cały program debat, to na 9 uczestników, mamy jedną kobietę – Joannę Mytkowską, dyrektorkę MSN. Cenna wydaje mi się uwaga kogoś z publiczności, że super, że przewidziano taką debatę, ale w tym namiocie o wartościach UE są sami przekonani i może trzeba jeszcze odważniej wychodzić do ludzi (proponował wysłanie przedstawiciela komisji UE na główną scenę na 5 min. przed publiczność jednej z gwiazd festiwalu – Bruno Marsa.) To z całą pewnością oryginalny i odważny pomysł, ale na pewno warto rozwijać skalę działań obywatelskich festiwalu. Zabrakło więcej czasu na pytania od publiczności, szkoda.

[Paula] Ciekawych obserwacji dostarczyły mi ZIN-y (nasza festiwalowa gazeta). To one skupiały najwięcej młodych ludzi i dzięki nim widać, że festiwalowicze mają wiele do powiedzenia i to na ważne tematy. Źle się dzieje, że wciąż ich głos jest szczątkowo brany pod uwagę.

(My) Openerowicze

[Agnieszka] Zanim pojechałam po raz pierwszy rok temu na Open’era, uważałam, że jest to faktycznie impreza dla “bananowych dzieci”, symbol snobizmu i potwierdzenie wszystkich stereotypów na temat młodych ludzi, jakie się spotyka, ale na szczęście Opener 2017 sprawił, że chciałam tam wrócić. Głównie dlatego, że strefa NGO daje mnóstwo energii. Wiadomo, kontakt z częścią festiwalowiczów był krótki i czasem sprowadzał się do wzięcia przypinki czy podpisania petycji, ale jednak była to mniejszość odwiedzających nas. Bardzo mnie cieszyła każda rozmowa, zwłaszcza z tymi, którzy nigdy o Sieci nie słyszeli czy nie byli świadomi, czym jest prawo do informacji publicznej. Równie ważne były dyskusje z osobami, które nie zgadzały się z nami, ponieważ najczęściej przedstawiały logiczne argumenty i można było spokojnie podyskutować. Nie chcę, żeby to brzmiało nazbyt patetycznie, ale naprawdę będąc w strefie NGO miałam poczucie misji i robienia czegoś ważnego, jestem bardzo zadowolona z naszych 4 dni na stoisku. Uważam, że mieliśmy bardzo dobrze dobrane aktywności: to, ile podpisów zebraliśmy pod petycją, bardzo cieszy, ZIN-y jak zwykle cieszyły się popularnością, psychotest i fake newsy to był hit, więc naprawdę było co u nas robić. 🙂

[Roksana] ,,Typowy_a Openerowicz_ka” (używam tego określenia z ironią, bo generalizacja tej grupy byłaby sporym nadużyciem i może też dlatego, że jako jedyna z naszej grupy byłam też kiedyś prywatnie na festiwalu :)), to osoba zazwyczaj trochę młodsza od nas (a nasza gromadka oscyluje wokół 22-27) i raczej rzeczywiście niewiedzący niczego o prawie do informacji publicznej, o ile nie zna nas z zeszłorocznych festiwali lub z mediów społecznościowych. Jednak gdy w rozmowie dowiadywał/a się o nas więcej, reakcja była zazwyczaj bardzo pozytywna i związana z włączeniem się we wszystkie nasze aktywności przygotowane na festiwal oraz często obietnicą śledzenia naszych działań.

Na naszym stoisku spotykaliśmy się też ze starszymi od nas osobami. Większość rozmów była zdecydowanie pozytywnych. Ale to właśnie starsze niż my osoby, o ile nie znały Stowarzyszenia wcześniej, częściej trudno było zainteresować i to z tej strony częściej słyszeliśmy ,,nie interesuje mnie to”.

To także dwóch panów po czterdziestce postanowiło na widok nas, trzech dziewczyn przy stoisku rzucić kilka obleśnych i niedopuszczalnych tekstów. Na szczęście bardzo dobrze zareagowała ochrona i Mateusz. Smutne, że podobną historię opowiedziała nam też dziewczyna z innego stoiska strefy NGO. W naszym pokoleniu pewne rzeczy już są niedopuszczalne, a w Waszym?

[Paula] W naszej strefie z jednej strony podobało mi się to, że można było porozmawiać z ludźmi, a z drugiej, że stoisko i nasze aktywności były wymarzonym punktem obserwacyjnym. Nie wszystkie rozmowy były cukierkowe. Kilka razy wokół naszej petycji pojawiała się krytyka, ale zawsze była ona początkiem ciekawej dyskusji i nowych wniosków. Przy petycji pojawiało się sporo pytań, więc mam poczucie, że nie wracamy ze zbiorem przypadkowych podpisów.

[Mateusz] Ludzie wielokrotnie podkreślali, że przyjechali na Open’era, żeby oderwać się od świata i dobrze bawić. Widać takie są ich potrzeby i priorytety i tego nie zmienimy. Jednak każda osoba, z którą rozmawialiśmy przy naszym stoisku, była naszą wartością dodaną – kolejną obywatelką i kolejnym obywatelem świadomym prawa do informacji.

Do tych trochę starszych

[Roksana] Chcecie poznać młodych ludzi? Skuteczniej zachęcić ich do obywatelskiej aktywności niż pisząc tak krzywdzące teksty jak ten? Zajrzyjcie na Open’era lub jakikolwiek inny festiwal i trochę z tymi młodymi porozmawiajcie. Spotkacie tak jak my np.: rozczarowanego byłego działacza młodzieżówki PO, który teraz wspiera tylko wszystko co apolityczne, anarchistę, który protestował w zeszłym roku w obronie sądów, spotkacie setki młodych ludzi, których nikt wcześniej nie przekonał, że mają jakiekolwiek prawa. Zapraszamy też do nas na Slot Art i Pol’n’Rock. A jeśli nie możecie z nimi i nami się spotkać, może chociaż gazeta, którą stworzyli coś Wam więcej powie?

 

Do tych młodszych i młodszych duchem

[Roksana] Bardzo dziękujemy Wam za kolejne spotkanie i energię, ciekawe pytania, wsparcie i dyskusję. Do zobaczenia za rok i na na Slot Art w Lubiążu i Pol’n’Rock w Kostrzynie.

 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *