Niepokojący brak rzetelnych informacji o uzasadnieniu stanu wyjątkowego

Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego to krótki akt wprowadzający ograniczenia praktycznie wyłącznie związane ze sposobami na zdobywanie i rozpowszechnianie informacji. Chodzi bowiem o wyłączenie prawa do informacji o sytuacji na granicy i podejmowanych decyzjach, o brak dostępu do miejsc, z których coś można zobaczyć, o zakaz utrwalania obrazu. Zostaliśmy jako obywatele odcięci od informacji. A bez informacji nie można sprawować kontroli. Czy o to chodzi rządzącym?

Jako że zajmujemy się prawem do informacji, sięgnęliśmy do Konstytucji. Tam bowiem mowa o ograniczeniach prawa do informacji, do której „obywatel ma prawo”:

Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne.

Art. 61 Konstytucji RP

Te ograniczenia wymienione są w ustępie 3 tegoż artykułu Konstytucji:

Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa”. Równocześnie ustawa o stanie wyjątkowym zawiera wytyczne do ograniczania praw i wolności: “Rodzaje ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela określone w rozporządzeniach, o których mowa w art. 3 ust. 1 i art. 5 ust. 1, powinny odpowiadać charakterowi oraz intensywności zagrożeń stanowiących przyczyny wprowadzenia stanu wyjątkowego, a także zapewniać skuteczne przywrócenie normalnego funkcjonowania państwa.

Żeby móc coś na ten temat powiedzieć, trzeba by rozumieć przesłanki, a jeśli są one konieczne do utajnienia, jako obywatele chcielibyśmy choć wiedzieć, że są one dyskutowane przez kogoś jeszcze, poza większością rządową.

Tymczasem od wprowadzenia stanu wyjątkowego minęły 4 dni (wprowadzono go 2 września, jest już 6 września), a na stronach internetowych Sejmu, który ma zająć się ewentualnym odrzuceniem tego rozporządzenia, nie widać żadnych źródłowych informacji. Wiadomo, że Sejm ma się tym zająć i że ma to być druk 1512. Próżno jednak szukać tego druku.[EDIT: Druk jednak znaleźliśmy. Nie było go na głównej stronie z porządkiem obrad. Ale dokumentacja w nim zawarta nic nie wyjaśnia. Przyczyną ograniczenia dostępu do informacji ma być bowiem: “odnotowanie licznych, zintensyfikowanych prób nielegalnego przekroczenia granicy” oraz “skala i charakter działań podejmowanych przez Republikę Białorusi”. To jedyne fakty, które można wychwycić z uzasadnienia do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Trudno jednak stwierdzić jak odebranie nam wszystkim wiedzy o tym, co dzieje się na granicy wpłynie na niebezpieczeństwa wynikające z tych zjawisk. Za to dowiadujemy się, że “wybrano ograniczenia najmniej dolegliwe” z katalogu tego, czego można by nam zabronić na podstawie ustawy o stanie wyjątkowym. Nieco więcej dowiadujemy się z wniosku Prezesa Rady Ministrów. Tam zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa są osoby niosące pomoc humanitarną. Osoby te mają utrudniać pełnienie obowiązków funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom Sił Zbrojnych. Jeśli zaś chodzi o ograniczenie dostępu do informacji, niebezpieczeństwo dla obywateli ma spowodować obniżona przez dostęp do informacji skuteczność działania polskich służb.]”

Przejrzeliśmy też prace kilku komisji sejmowych, które mogłyby sprawę ewentualnie dyskutować (oczywiście strzelamy w ciemno) – tylko Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji będzie obradowała o sytuacji na granicy. Ale dopiero jutro (dzień po obradach Sejmu w sprawie stanu wyjątkowego) i będzie to posiedzenie zamknięte. Czy to powinno się tak odbywać? Mamy co do tego dużo wątpliwości.

Wiemy, że stan wyjątkowy budzi wiele wątpliwości i z innych względów. My do tych niepokojów chcemy dodać utrudnianie demokratycznej kontroli nad decyzjami większości rządzącej (czy to przez obywateli, media czy posłów). Nie wiemy, gdzie to zawiedzie nasz kraj. Jedyne co możemy dziś zrobić to dokumentowanie tego, czego się nie dowiadujemy. Może choć w przyszłości uda się rozliczyć tę sytuację.

Podkreślić należy z całą stanowczością, że w naszej opinii sposób wprowadzenia stanu wyjątkowego oraz zastosowane ograniczenia praw i wolności w zasadzie dotyczą tego, abyśmy jako społeczeństwo nie dowiedzieli się, co dzieje się na granicy oraz jak w tym okresie podejmowane są decyzje. W tym momencie jedyne, na czym możemy polegać, to oficjalne przekazy, których w żaden sposób nie można zweryfikować. Nie rozumiemy, dlaczego prawo do informacji zostało wyłączone – taka faktyczna blokada informacyjna na pewno nie służy społeczeństwu, a pozwala działać władzy poza kontrolą mediów i społeczeństwa. 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *