Latami bronili dostępu do nieistniejącej informacji

Prawie 10 lat temu wspólnie z Fundacją Panoptykon stworzyliśmy grę planszową Czarny scenariusz. Gra w dostęp do informacji publicznej. Jak pokazuje i uczy życie, śmiało moglibyśmy co jakiś czas wydawać kolejne rozszerzenia do gry. Bohaterem jednego z dodatków mogłaby być Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. (dalej jako: ARP S.A.), a główny wątek fabularny nawiązywałby do popularnego filmowego cytatu „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”.

W styczniu 2019 roku skierowaliśmy do ARP S.A. wniosek o informację publiczną z prośbą o udostępnienie umowy (umów), wraz z wszystkimi załącznikami, dotyczącej (dotyczących) odkupienia przez ARP 81,05% akcji Stoczni Gdańsk S.A. oraz 50% udziałów GSG Towers Sp. z o.o.

Przyczynkiem do tego był komunikat prasowy, w którym spółka chwaliła się , że „ARP przejmuje pełną kontrolę nad Stocznią Gdańsk i GSG Towers. To kolejny krok w realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wdrażanej przez rząd Premiera Mateusza Morawieckiego”.

Mogłoby się wydawać, że w naszym kraju, gdzie prawo do informacji publicznej jest zapisane w Konstytucji RP, sprawa jest prosta i nie będzie z nią żadnej „zabawy”. Kto korzysta jako obywatel z tego prawa na co dzień, wie jednak, że w tych przypadkach scenariusze rzadko bywają kolorowe.

Podmiot wykonujący władzę publiczną czy spółka prawa handlowego?

Otrzymaliśmy odpowiedź na wniosek i tu zaczyna się pierwszy etap rozszerzenia do gry w Czarny scenariusz. ARP S.A. nie poczuwała się do odpowiedzi. Uznała, że działania, o które zapytaliśmy, realizowała jako spółka prawa handlowego. W jej ocenie działania te w żaden sposób nie odnosiły się do sfery publicznej, a tym samym nie podlegały reżimowi informacji publicznej. ARP S.A. przekonywała:

Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. uprzejmie wskazuje, że informacja, o której udostępnienie Państwo wystąpili tj. (…) nie posiada waloru informacji publicznej w rozumieniu art. 1 oraz art. 6 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (…), gdyż Kupujący zawierając umowę sprzedaży 81,05% akcji SG oraz 50% udziałów GSGT nie wykonywał zadań publicznych, nie występował w charakterze organu wykonującego władzę publiczną, lecz działał jako spółka prawa handlowego. (…)

Ponadto warto zaznaczyć, iż okoliczności, że Skarb Państwa jest jedynym akcjonariuszem Spółki nie oznacza, że majątek Spółki jest majątkiem publicznym.

Spółka zaznaczyła również, że niezależnie od powyższego trzeba pamiętać o tym, że umowy zawierane przez ARP S.A. są objęte tajemnica przedsiębiorstwa i tym bardziej nie zostałyby udostępnione.

Nie mogliśmy zgodzić się z takim stanowiskiem. W obliczu braku odpowiedzi na wniosek oraz brakiem wydania decyzji administracyjnej odmawiającej udzielenia informacji publicznej przygotowaliśmy skargę na bezczynność do sądu administracyjnego. Liczyliśmy na to, że sąd przekona spółkę do tego, że jak najbardziej jest ona zobowiązana do udzielenia odpowiedzi i będziemy mogli poznać treść umów.

W międzyczasie, z uwagi na to, że skarga do sądu administracyjnego trafia za pośrednictwem organu, który jest skarżony, po raz kolejny mogliśmy przekonać się, że ARP S.A. w dalszym ciągu nie poczuwa się do udzielenia wnioskowanych informacji. Dodatkowo, aby podkreślić ten fakt, spółka zwróciła nam jeden z egzemplarzy skargi na bezczynność.

Zwrot skargi następuje z uwagi na fakt, że ARP S.A. błędnie uznana została przez Skarżącego za podmiot zobowiązany do przeprowadzenia postępowania administracyjnego, wskazanego w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (…), podczas gdy żądanie skierowane przez Watchdog do ARP S.A. było skierowane do podmiotu, który był zaangażowany w transakcję nabycia akcji Stoczni Gdańsk S.A. i udziałów GSG Towers Sp. z o.o. w ramach Grupy Kapitałowej ARP, jako podmiot prywatnoprawny realizujący w tym zakresie własne cele biznesowe, a nie, jako podmiot realizujący zadanie publiczne. Z tego powodu sprawa odpowiedzi na pytania została załatwiona we właściwym trybie tj. w trybie pozaadministracyjnym – poprzez udzielenie wyjaśnień pisemnych.

Drugi egzemplarz skargi mimo wszystko został przekazany do sądu z zastrzeżeniem, że przekazanie to nie następuje w trybie określonym w przepisach ustawy prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.

Co na to sądy administracyjne?

Na szczęście podobnych wątpliwości nie miał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który po zbadaniu sprawy wydał wyrok i zobowiązał ARP S.A. do rozpatrzenia wniosku o udzielenie informacji publicznej w terminie 14 dni od dnia otrzymania akt.

Zatem w realiach niniejszej sprawy wskazać trzeba, na podstawie z informacji odpowiadającej odpisowi pełnemu z rejestru przedsiębiorców KRS, że Spółka prowadzi bardzo szeroką działalność m.in. udział w tworzeniu przez organy państwowe oraz samorządowe prawnych i instytucjonalnych rozwiązań dla dalszej transformacji gospodarki.

Tak więc w ocenie sądu wojewódzkiego Spółka, prowadząc szeroką działalność, realizuje cele zadania publiczne w rozumieniu art. 4 u.i.d.p.

Skład orzekający nie miał także wątpliwości, że umowy oraz ich treść będą stanowiły informację publiczną w rozumieniu ustawy.

Mogliśmy ucieszyć się, że sąd przyznał nam rację. Na naszej planszy przesuwamy się do przodu, ale to nie koniec historii. Wyrok nie był prawomocny, a ARP S.A. przysługiwało prawo do złożenia skargi kasacyjnej. Spółka skorzystała z tego prawa. Wyrok WSA zapadł 6 września 2019 r. W naszej grze w Czarny scenariusz oznacza to postój – niczym karta „Twoja sprawa trafia do NSA. Czekasz kilka miesięcy (lat).” Czekamy, bo wyrok NSA zapadnie 2 marca 2023 r.

Sąd II instancji też przychyla się do naszego stanowiska i oddala skargę kasacyjną. W tym miejscu przypomnijmy, bo można było już zapomnieć, o co pytaliśmy i czego dotyczyła sprawa. Skierowaliśmy wniosek o udostępnienie umowy (umów) zawartych przez ARP S.A. w przedmiocie odkupienia akcji Stoczni Gdańskiej oraz udziałów GSG Towers.

Trzymamy w ręku prawomocny wyrok, więc powinniśmy móc liczyć, że niedługo otrzymamy wnioskowane przez nas dokumenty. Jeżeli jednak znacie grę w Czarny scenariusz, to zapewne zaświtało Wam w głowach, że może być to dopiero początek II rundy (Patrz pole nr 11 w grze – Instytucja jeszcze raz rozpatruje twój wniosek. Tym razem stwierdza, że informacja, o którą prosisz, jest tajemnicą (informacją niejawną). Wydaje decyzję o odmowie udostępniania informacji publicznej).

Ale co to byłoby za rozszerzenie do gry w Czarny scenariusz, jeżeli sprawy potoczyłyby się w standardowy sposób? Przeczytajmy, co napisała ARP S.A. po tym, jak zapadł kończący sprawę wyrok.

(…) w związku z wyrokiem WSA w Warszawie z 6 września 2019 r. II SAB/Wa 150/19 oraz wyrokiem NSA z 2 marca 2023 r., III OSK 2227/21, ARP S.A. informuje, że w lipcu 2018 r. nie zawarto umowy na podstawie której doszło do nabycia przez ARP S.A. 81,05% akcji Stoczni Gdańsk S.A. oraz 50% udziałów GSG Towers sp. z o.o., należących do spółki pod firmą Gdańsk Shipyard Group Sp. z o.o. Z uwagi na fakt, że nie istnieje umowa, o której udostępnienie zwrócono się do we Wniosku, ARP S.A. nie może jej udostępnić, gdyż niemożliwe jest udostępnienie informacji, która nie istnieje.

W dalszej części uzasadnienia spółka wskazała, że ww. umowy zawarł inny podmiot – spółka zależna od ARP S.A., ale ze względu na to, że jest ona osobnym bytem prawnym, to nie sposób udzielić wnioskowanej informacji. Wskazała równocześnie, że:

(…) W/w komunikat prasowy miał charakter uproszczony i stanowi element komunikacji medialnej ARP S.A. Szczegóły transakcji pomiędzy podmiotami zaangażowanymi w nią, związane z nabyciem akcji i udziałów w/w spółek, miały charakter skomplikowany i wielowątkowy, a opisywanie wszystkich tych niuansów w komunikacji publicznej ARP S.A., nie było uzasadnione, zwłaszcza w kontekście poufności tej transakcji.

Spółka również wskazała fragment komunikatu, w których faktycznie wskazuje na spółki z grupy ARP S.A., choć wydaje się, że obywatelowi ciężko byłoby na tej podstawie wysnuć wnioski, którymi ARP S.A. podzieliła się po 4 latach całej sprawy.

Oto puenta naszego rozszerzenia do gry w Czarny scenariusz.

Czego się nauczyliśmy?

Jak wiadomo, świetną metodą nauki jest zabawa czy raczej w tej sytuacji „zabawa”. Czego mogliśmy się nauczyć?

Po pierwsze jest to przykład sprawy, w której najpewniej, od samego początku pytany podmiot wie, że nie udzieli odpowiedzi na wniosek o informację publiczną, ponieważ jej nie ma. Mimo tego, zamiast po prostu i po ludzku wskazać na ten fakt i skierować wnioskującego pod właściwy adres, podmiot zobowiązany udaje Greka.

Po drugie ARP S.A. zaangażowała do tego zasoby spółki: czas, pracowników, pieniądze na obsługę prawną sprawy. Sprawa trafiła również przed oblicze sądów administracyjnych. Badało ją w I instancji 3 sędziów, w II instancji mieliśmy kolejny 3-osobowy skład. Poświęciliśmy dziesiątki, być może setki godzin pracy finansowanej z publicznych pieniędzy na sprawę, którą można było załatwić 1 mailem. Jest to przykład, nieobcy obywatelom korzystającym z prawa dostępu do informacji publicznej, że urzędy, organy publiczne czy spółki angażują niewspółmierne zasoby do tego, by za wszelką cenę nie udostępnić wnioskowanej informacji. Nawet w przypadku, gdy jej nie posiada…

Niestety często sprawy z zakresu dostępu do informacji każą nam w to mocno powątpiewać. To również historia pokazująca, że potrzebujemy skuteczniejszych mechanizmów egzekwowania prawa do informacji publicznej, a także zmiany kultury jawności w Polsce.

 

*Piotr Sołowij — członek Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, prawnik, ukończył aplikację radcowską przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Krakowie. Szczególnie zainteresowany transparentnością i jawnością życia publicznego. Od wielu lat związany z różnymi organizacjami społecznymi w roli m.in. pracownika czy wolontariusza.

 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *