Mamy w Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska kilkoro prawników. To nasz istotny kapitał. Ale od początku mieliśmy być, i jesteśmy, organizacją skupiającą po prostu aktywne obywatelki i aktywnych obywateli. Wychodzimy z założenia, że prawo jest dla prawników, a prawa człowieka dla ludzi.
Prawo do informacji jest jednym z praw człowieka, a misją naszej organizacji jest to, aby było poważnie traktowane i używane w Polsce. Poważnie traktowane przez władzę, ale używane przez każdego i każdą. A każdy to i prawnik, i ja, i moje koleżanki i koledzy z organizacji, i inne osoby z nami działające, i osoby z nami niedziałające i osoby, które akurat wpadną na pomysł, że chciałyby zapoznać się z jakąś informacją, ponieważ w konkretnej sprawie jest im ona przydatna. A skoro to my wszyscy mamy z tego prawa korzystać, to siłą rzeczy powinno to być prawo możliwe do użycia w sposób niewymagający wysiłku. Tak, jak to, że żyjemy, że nikt nas nie torturuje czy nie robi na nas eksperymentów medycznych, nie jest zazwyczaj związane ze staraniami z naszej strony – o ile żyjemy w czasach pokoju i w kraju, w którym praw tych się przestrzega.
Ale czy we współczesnej Polsce korzystanie z prawa do informacji nie wymaga z naszej strony wysiłku? W wielu wypadkach tak jest. Oczywiste jest zadawanie pytań: kiedy otwarty jest urząd, jakie zadania realizują pracownice i pracownicy urzędu, nad czym obraduje rada gminy i jaki jest budżet na dane zadanie. Coraz bardziej oczywiste staje się pytanie, ile kosztuje konkretna rzecz i komu za nią zapłacono. Ale wiele informacji wciąż jest dobrze skrywanych, a zmiana, która się dokonuje, wynika prawie wyłącznie z dążeń każdego i każdej. Kto pierwszy pytał o to, czy organizacje pożytku publicznego w terminie składają swoje raporty, aż w końcu doprowadził do tego, że wprowadzono rozwiązania służące przestrzeganiu prawa w tym zakresie? Kto dopytywał, ile zarobili zleceniobiorcy Urzędu m. st. Warszawy i doprowadził do korzystnego dla każdego i każdej wyroku Sądu Najwyższego? Kto wnioskuje do urzędów o ujawnienie prowadzonych rejestrów umów? Kto podnosi, że problemem staje się karanie obywatelek i obywateli za korzystanie z prawa do informacji? To wszystko są kwestie wywoływane przez „użytkowniczki” i „użytkowników” prawa do informacji, którzy nie są jednocześnie prawnikami.
Po co zatem potrzebni nam są prawnicy i prawniczki? Otóż potrzebni nam są w celu pokonywania trudności. Gdy okazuje się, że ci, którzy powinni gwarantować nasze prawa, nie robią tego. Gdy ci, którzy powinni tworzyć jasne i przyjazne procedury, komplikują je i stwarzają okazję do nadużyć władzy i budowania biurokratycznych przeszkód. Potrzebni też są, gdy trzeba wyważyć pomiędzy gwarancjami dla różnych praw człowieka i innych ustawowo chronionych praw (również służących ochronie praw człowieka).
I takich właśnie prawników mamy do „swojej dyspozycji”. Wszyscy są świetni. Dziś jednak wracamy do początków naszej organizacji. Pojawienie się w 2006 roku dwóch świeżych absolwentów – Krzysztofa Izdebskiego i Szymona Osowskiego (bo to oni od lat są na pierwszym froncie i pomagają każdemu i każdej) – zmieniło naszą rzeczywistość. Zaczęliśmy skuteczniej i częściej egzekwować prawo. Zaczęliśmy śmielej żądać informacji, bo wiedzieliśmy, że w razie problemów mamy ICH. Ale i oni przyjęli taką rolę, jakiej moglibyśmy oczekiwać. Przede wszystkim nas słuchają. I słuchają tych, którzy zwracają się do nas o pomoc. Są jak pewna moja znajoma lekarka – już na emeryturze – która przyjęła misję na całe życie i nie ustaje w wysiłkach, aby postawić trafną diagnozę. Kiedyś wyrwało jej się w rozmowie: „im dłużej leczę, tym bardziej zaczynam wierzyć pacjentom”. I oni tacy właśnie są – im dłużej pomagają, tym bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że prawo ma chronić prawa człowieka. Służą. A na co dzień są po prostu „każdymi”. Z okazji dziesięciolecia Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska dziękujemy Wam za to, że jesteście i za to jacy jesteście.
Krzysztof Izdebski podejmuje temat etyki organizacji kontrolujących władzę, jest aktywnym członkiem koalicji zajmujących się zapobieganiem korupcji, stanowieniem prawa i konsultacjami społecznymi: Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych, Koalicji na rzecz Otwartych Rządów i Obywatelskiego Forum Legislacji.
Na co dzień często bywa w sądzie, jeśli Stowarzyszenie podejmuje swoje sprawy lub przyłącza się do spraw innych podmiotów, przygotowuje stanowiska organizacji dotyczące stanowionego prawa, pisze raporty i opracowania.
Bez jego działalności znacznie mniej rozwinięta byłaby dyskusja dotycząca dobrego państwa i zasad przejrzystości jego działania. Wspierał kilka ważnych spraw – tzw. sprawę tarczy antykorupcyjnej czy dostępu do orzeczeń sądów arbitrażowych. Jest też autorem działu dotyczącego dostępu do informacji w raporcie otwarcia dotyczącym strategii rządowej Sprawne Państwo. Reprezentuje Polskie doświadczenia dotyczące jawności i ponownego wykorzystywania informacji publicznej na arenie międzynarodowej.
A tu kilka sentymentalnych wspomnień z czasów, gdy się jeszcze uczyliście – zanim sprawowaliście poważne funkcje i zanim znaliście te wszystkie historie borykania się z dostępem do informacji publicznej od każdych z całej Polski. Nie da się ukryć, że doświadczenie po Was teraz widać. Tym milej chyba wrócić do czasów, gdy dopiero dowiadywaliście się, co Was czeka.
Szymon Osowski widzi sprawy systemowo – nie zgadza się na rozwiązania, które mogą powodować nieprawidłowości w działaniu instytucji demokratycznych.
To właśnie dzięki jego perspektywicznemu patrzeniu, Sieć Obywatelska Watchdog Polska (wówczas Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich) była w stanie zmobilizować gminy wiejskie do przestrzegania zasad funduszu sołeckiego (podejmowanie uchwał o przyjęciu lub nieprzyjęciu funduszu sołeckiego), stała się partnerem dla samorządów w 2012 roku, gdy Prezes GUS nie podał gminom koniecznych danych do obliczenia funduszu sołeckiego czy doprowadziła do orzecznictwa dotyczącego jawności list obecności na zebraniach wiejskich.
To również on animuje tematy związane z systemową przejrzystością działań instytucji publicznych – np. sprawdza dostępność kalendarzy ministrów, wójtów i burmistrzów. Przy okazji wprowadzania przepisów o ponownym wykorzystywaniu informacji publicznej (re-use) zwracał uwagę na to, w jakich miejscach stworzone procedury spowodują problemy. Praktyka potwierdziła jego przewidywania. Szymon jest także pomysłodawcą Tygodnia Informacji Publicznej. Jest zaangażowanym prawnikiem, który zawsze stoi po stronie ludzi.
***
Tekst powstał w związku z dziesięcioleciem Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, które obchodziliśmy 28 września 2013 roku i wpisuje się w serię podsumowań na temat rozwoju naszej organizacji, ważnych wydarzeń, osób, czynników rozwojowych oraz typowych dylematów i trudności. Chcemy pokazać czytelnikom, jak wspólnie tworzyliśmy organizację, trochę powspominać dla samych siebie i lepiej Wam się przedstawić. Ale liczymy też, że z naszego doświadczenia można czerpać i że niektóre i niektórzy z Was skorzystają z naszych doświadczeń.
Aktualizacji tekstu w związku z nagrodzeniem naszych prawników przez Prezydenta RP dokonaliśmy we wrześniu 2014 roku.
NIESTETY JEST TO PRZYKRE ŻE FIRMY ROBIĄ NA NAS NIE TYLKO EXPERYMENTY MEDYCZNE i kaza za to placic. Laboratorium dentystyczne Nobel Biocare z przedstawicielstwo w Warszawie na swoim WEBSITE dokładnie informuje pacjentow i laboratoria dentystyczne że ich produkty wykonywane są w ich fabrykach w Szwecji, USA i Japonii a tak naprawdę wykonują je polskie laboratoria.