Czy NIK, instytucja, która na mocy Konstytucji RP jest naczelnym organem kontroli, da się skontrolować obywatelom? Staramy się o to od prawie trzech lat. 18 lipca 2018 r. spotkamy się w sądzie(Naczelny Sąd Administracyjny, godz. 12:30, sala B).
Odległe początki (nie)jawności nagród
Nagrodami w administracji interesujemy się od kilku lat. Jednym z takich działań było złożenie 3 września 2015 r. wniosku do Najwyższej Izby Kontroli o udostępnienie nagród (kwot brutto) wypłaconych w NIK funkcjonariuszom publicznym w 2013 i 2014 rok:
- w Centrali NIK poprzez podanie stanowiska, imion i nazwisk, komórek organizacyjnych, kwot i roku,
- w Delegaturach NIK poprzez podanie stanowiska, imion i nazwisk, komórek organizacyjnych, miast lub nazw delegatur, kwot i roku.
Na początku NIK przedłużył termin realizacji wniosku i dopiero 30 października 2015 r. otrzymaliśmy informację o nagrodach ścisłego kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli.
W pozostałym zakresie Prezes Najwyższej Izby Kontroli odmówił udostępnienia informacji o nagrodach, ponieważ ich nie posiada i nie ma wiedzy o tym, którzy pracownicy pełnią funkcje publiczne. Zdaniem Prezesa NIK-u wniosek dotyczył informacji publicznej przetworzonej, a nasze Stowarzyszenie nie wykazało szczególnie istotnego interesu publicznego.
W wyniku tych decyzji złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w której zauważyliśmy m.in.:
- Istotne znaczenie dla niniejszej sprawy ma konstatacja, że informacje o nagrodach przyznanych pracownikom Najwyższej Izby Kontroli są dostępne w bazie elektronicznej (przyznał to organ na str. 3 decyzji z dnia 1 grudnia 2015 r.). Organ przyznał także, że wykorzystywane oprogramowanie komputerowe pozwana na ręczny wybór konkretnych kategorii przychodów pracowników, tj. nagród (str. 4 decyzji z dnia 1 grudnia 2015 r.). Wskazano także, że „Wprawdzie poszczególne żądane informacje – kwoty nagród – stanowią informacje proste, jednak pełna realizacja wniosku wiązać się będzie z przetworzeniem informacji, gdyż polega na wydobyciu poszczególnych informacji cząstkowych z posiadanych przez NIK zbiorów dokumentów kadrowych (zakresy czynności na poszczególnych stanowiskach) oraz analizy bazy elektronicznej, w której zawarte są dane o przychodach i wszystkich pracowników” (str. 4-5 decyzji z dnia 1 grudnia 2015 r.).
- Organ wskazał, że „z bazy elektronicznej, która zawiera informacje o uzyskanych przychodach, należy wybrać ręcznie tylko konkretną kategorię przychodów, tj. nagrody. Następnie, oddzielnie dla każdego pracownika i roku kalendarzowego należy zsumować przyznane kwoty nagród. Już na tym etapie kończą się czynności «techniczne», gdyż niezbędne jest dokonanie obliczeń. Nie są one wprawdzie zbyt skomplikowane, niemniej biorąc pod uwagę liczbę pracowników (ok. 1.600 osób) sporządzenie takiego wykazu nie można uznać za czynność mechaniczną” (str. 4 decyzji z 1 grudnia 2016 r.).
- Pracownikom NIK mogą być przyznane nagrody za „osiągnięcia w pracy zawodowej”. Zatem podstawa ich przyznania nie jest dowolna, a prawnie uregulowana. Nikt inny, jak obywatele sprawujący społeczną kontrolę oraz organizacje pozarządowej, nie dokonają lepszej oceny tego, czy dana nagroda została w istocie przyznana za osiągnięcia w pracy zawodowej. Z tego powodu niezwykle istotne znaczenie ma jawność informacji o nagrodach, która jest warunkiem koniecznym do weryfikowania, czy zostały one przyznane zgodnie z § 8 ust. 1 zarządzenia Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 31 sierpnia 2011 r. w sprawie wynagradzania pracowników Najwyższej Izby Kontroli.
- Poza tym osoba, która wstępuje w sferę publiczną, musi liczyć się z tym, że informacje o jej publicznej działalności mogą się stać obiektem zainteresowaniem społeczeństwa oraz że dane te będą stanowić informację publiczną (bowiem, zgodnie z art. 1 ust. 1 UDIP, staną się informacjami o sprawach publicznych).
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z 16 czerwca 2016 r., II SA/Wa 189/16, uchylił skarżone decyzje. Jednakże nie oznaczało to, że udało nam się przekonać sąd do jawności nagród w Najwyższej Izbie Kontroli. Sąd doszedł do przekonania, iż wniosek dotyczył informacji publicznej przetworzonej, ale Najwyższa Izba Kontroli nie zwróciła się do nas z żądaniem wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego. Taka konieczność nie wynika z ustawy o dostępie do informacji publicznej, jednakże sądy administracyjne w swoim orzecznictwie wywiodły taką konieczność. Dla nas ta kwestia nie miała znaczenia, ponieważ naszym zdaniem wniosek dotyczył informacji publicznej prostej.
Równie zaskakujące było to, że od tego wyroku skargę kasacyjną złożyła Najwyższa Izba Kontroli, która kwestionowała obowiązek żądania wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego. Zdaniem NIK-u taki obowiązek nie wynika właśnie z art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej, z czym trzeba się zgodzić. Oczywiście spory o procedury mogą być interesujące, ale w tym wypadku ważna jest informacja o nagrodach.
1049 dni
Tyle dni minie od złożenia wniosku do rozprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Wyrok nie będzie miał charakteru merytorycznego, więc czeka nas (co raczej jest pewne) ponowie taka sama droga. NIK będzie musiał raz jeszcze wykonać wniosek, znając realia, wydana zostanie decyzja odmowna i trzeba będzie złożyć skargę kasacyjną. Zatem merytoryczne rozstrzygnięcie będzie za 1049 dni. Czy kogoś będzie jeszcze interesowało w roku 2020/2021 jakie to nagrody wypłacono w NIK w latach 2013, 2014? Zdecydowanie nikogo. Przykro to napisać, ale szkoda na tę sprawę środków i czasu, pokazuje ona, jak iluzoryczna może być egzekucja jawności przez sądami w Polsce.
Kto kogo kontroluje – żart z obywateli
W kontekście tej sprawy „ciekawa” jest informacja podana przez posła Krzysztofa Brejzę na Twitterze, że Najwyższa Izba Kontroli w ramach corocznej kontroli wykonania budżetu przyjrzy się wydatkom na wynagrodzenia w rządzie.
Dobrze czasem zacząć od siebie,1049 dni to wystarczający czas na przygotowanie wnioskowanych przez nas informacji.
Zgodnie z art. 202 ust. 1 Konstytucji RP „Najwyższa Izba Kontroli jest naczelnym organem kontroli państwowej.”
Instytucja, która na mocy Konstytucji RP jest naczelnym organem kontroli, powinna przede wszystkim dbać o transparentność swojej działalności. A tak naczelny organ kontroli państwowej pozostaje poza kontrolą.
Tak oto fakty a nie propagandowe banialuki wyglądają.