Nadleśnictwo Białowieża zasłania się tajemnicą przedsiębiorcy

Nasze dwa wnioski o informację publiczną decyzją sądów ponownie wracają do Nadleśnictwa Białowieża. Wciąż jednak wydaje się mało prawdopodobne, byśmy dowiedzieli się, co się działo z drewnem z wycinki w Puszczy Białowieskiej.

Zdjęcie: Jacek Karczmarz, CC 3.0
Historia wniosku z 2016 roku

Pierwszy wniosek o informację publiczną wysłaliśmy do Nadleśnictwa Białowieża w marcu 2016 roku. Pojawiły się wówczas niepokojące informacje na temat planów dotyczących zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej i chcieliśmy dostarczyć opinii publicznej informacji na temat działań Nadleśnictwa.

Zapytaliśmy o umowy na sprzedaż drewna w latach 2010-2016, a także o adres Biuletynu Informacji Publicznej, w którym zebrane są wszystkie dokumenty z kontroli, a w razie braku dokumentów pokontrolnych w BIP-ie, o przesłanie nam ich skanów.

Informacje o kontrolach w Nadleśnictwie uzyskaliśmy (skany dokumentów, których nie było w BIP-ie, przesłano), natomiast odmówiono nam podania informacji na temat umów na sprzedaż drewna, ponieważ zakupów dokonywały podmioty gospodarcze niebędące podmiotami publicznymi. Zgodnie z Zarządzeniem nr 48 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych informacje, o które wnioskowaliśmy, stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.

3 kwietnia 2018 roku wróciliśmy do tematu, składając wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Tak jak się spodziewaliśmy, Nadleśnictwo ponownie odmówiło udostępnienia tych danych. Tym razem złożyliśmy skargę do sądu, który ją uwzględnił (II SA/Bk 468/18). Nie zrobił tego jednak ze względu na argumenty zawarte w skardze, ale błędy Nadleśnictwa. Nadleśniczy, zamiast utrzymać w mocy swoją pierwotną decyzję (lub ją uchylić, gdyby dał się przekonać), po raz drugi odmówił udostępnienia informacji, co stanowi naruszenie zasady dwuinstancyjności. Ponadto sąd wytknął nieprawidłowe uzasadnienie przez organ wydanej decyzji.

Historia wniosku z 2017 roku

Latem 2017 roku, kiedy konflikt wokół wycinki w Puszczy Białowieskiej przybierał na sile, chcieliśmy dowiedzieć się, komu przekazywane jest drewno z wycinki. Pytaliśmy również o skany umów związanych z gospodarowaniem drewnem uzyskanym z wycinki. Historia tego wniosku jest barwniejsza niż tego z 2016 roku. Nadleśnictwo pod koniec sierpnia odpowiedziało, że przedłuża termin odpowiedzi do 9 października, a 9 października odmówiło odpowiedzi, powołując się na tajemnicę przedsiębiorcy.

Zaskarżyliśmy tę decyzję do WSA w Białymstoku, który uznał, że, ograniczając dostęp do informacji publicznej, jaką są umowy zawierane przez nadleśnictwo, należy to wyczerpująco uzasadnić. Zdaniem sądu Nadleśniczy nie powinien ograniczać dostępu do całości dokumentów, a jedynie wyłączyć z jawności te dane, które nie podlegają ujawnieniu.

WSA w Białymstoku zauważył również:

(…) zadaniem Lasów Państwowych jest działalność w interesie publicznym i wykonywanie gospodarki leśnej nie w celu przysporzenia zysku, ale dla pokrycia kosztów działalności z własnych przychodów.

Czy tak się rzeczywiście dzieje? Nie mamy szansy się tego dowiedzieć, nie uzyskawszy odpowiedzi na pytania zawarte w naszym wniosku.

Niestety Nadleśniczy ponownie odmówił udzielenia odpowiedzi na nasz wniosek, który ponownie kazał rozpatrzyć sąd administracyjny. Czy tym razem Nadleśnictwo wystarczająco uargumentowało swoją odmowę? Zdaniem sądu (II SA/Bk 363/18), do którego ponownie zaskarżyliśmy odmowę, argumentacja leśniczych nie jest wystarczająca:

Do objęcia danej informacji tajemnicą przedsiębiorstwa konieczne jest zatem (…) spełnienie trzech warunków łącznie – stwierdzenie, że dane informacje mają charakter techniczny, technologiczny, handlowy lub organizacyjny przedsiębiorstwa, nie zostały ujawnione do wiadomości publicznej, a także podjęto w stosunku do nich niezbędnie działania w celu zachowania poufności. Nie wystarczy ogólnikowe wskazanie w decyzji odmawiające udostępnienia wnioskowanej informacji, że żądane informacje objęte są tajemnicą przedsiębiorstwa. Konieczne jest wykazanie, że żądane informacje w istocie tę tajemnicę zawierają. Każda zatem nieujawniona do wiadomości publicznej informacja techniczna, technologiczna czy organizacyjna przedsiębiorstwa lub inna informacja posiadająca wartość gospodarczą, co do której przedsiębiorca podjął niezbędnie działania w celu zachowania ich poufności powinna być, przed jej udostępnieniem w trybie ustawy o dostępnie do informacji publicznej, indywidualnie oceniona pod kątem zakwalifikowania jej jako tajemnicy przedsiębiorcy. Ewentualne przesłanki nieudzielenia informacji publicznej ze wskazanego powodu muszą być omówione i wyjaśnione w sposób wyczerpujący i precyzyjny.

Innymi słowy Nadleśnictwo nie wyjaśniło w swojej odmowie, jakie ujemne konsekwencje po jego stronie może spowodować ujawnienie informacji. Sąd zwrócił też uwagę, że ograniczenie dostępu do informacji ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy jest wyjątkiem, a nie regułą i nie wystarczy być przedsiębiorcą, by z automatu powoływać się na tę tajemnicę.

W ten sposób nasz drugi wniosek wrócił po raz trzeci do Nadleśnictwa Białowieża i teraz czekamy na ponowne rozpatrzenie dwóch wniosków – z 2016 i 2017 roku. Gdyby zdarzył się cud i uzyskalibyśmy wszystkie żądane przez nas informacje, opinia publiczna miałaby pełny obraz gospodarki prowadzonej przez Nadleśniczego w latach 2010-2017, a więc w czasie przed wycinką i w jej trakcie. Patrząc jednak na historię tych dwóch wniosków trudno o optymizm, dużo realniejsza jest perspektywa kolejnej odmowy udostępnienia informacji.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *