Niewątpliwie w obszarze praw człowieka w Rosji uwaga świata skupiona jest teraz na sprawie Aleksieja Nawalnego, jednakże u naszego wschodniego sąsiada obserwujemy obecnie systemowe „dokręcanie śruby” w obszarze praw i wolności człowieka, a liczne naruszenia praw człowieka są na porządku dziennym. Niektórzy nawet twierdzą, że przełom 2020 i 2021 roku to nowy etap rosyjskiego autorytaryzmu, a kontrola i represje stają się podstawowymi metodami zarządzania państwem. Zapraszamy zatem na krótką prasówkę z Moskwy.
Sprawa Dmitrieva
16 lutego 2021 roku Sąd Kasacyjny w Petersburgu odrzucił apelację Jurija Dmitrieva, znanego historyka i badacza zbrodni stalinowskich, a także szefa karelskiego oddziału rosyjskiej organizacji pozarządowej „Memoriał”, zajmującej się badaniami historycznymi i propagowaniem wiedzy o ofiarach represji radzieckich, w tym w okresie stalinowskim, a także ochroną praw człowieka. Sąd Kasacyjny podtrzymał wyrok 13 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wyrok potępiła m.in. Dunja Mijatović, Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka oraz Unia Europejska.
65-letni Dmitriev został aresztowany w grudniu 2016 roku i od początku wskazywano na polityczny charakter sprawy. Sąd Rejonowy w Pietrozawodsku uznał historyka za winnego wykorzystywania seksualnego jego nieletniej adoptowanej córki i skazał go na 3,5 roku kary pozbawienia wolności. Środowiska pozarządowe zgodnie podkreślają, że zarówno zarzuty, jak i dowody są bezpodstawne i sfabrykowane. Ponadto, wskazuje się, że proces jest próbą usunięcia z życia publicznego badacza zbrodni stalinowskich. Dmitriev zajmował się bowiem poszukiwaniem miejsc pochówku ofiar represji i dokumentowania zbrodni stalinowskich w Karelii.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że ta czy podobne próby dyskredytacji „Memoriału” i jego działaczy wpisują się w obecną politykę historyczną Rosji, której celem jest swoiste tworzenie nowej narracji i negowanie zbrodniczej przeszłości komunistycznej, w tym „wybielanie” rządów Stalina. Strategia „rehabilitacji” Stalina, jako główny punkt tworzenia zbiorowej pamięci historycznej ma na celu m.in. usprawiedliwianie niedemokratycznych metod rządów i przywództwa Putina w oczach rosyjskich obywateli oraz mobilizowanie narodu do „walki” z liberalnym Zachodem, który zdaniem Putina i wielu Rosjan zakłamuje historię, umniejszając rolę i wielkość Rosji (jest to część hybrydowej wojny Rosji z Zachodem). Zatem działacze badający zbrodnie stalinowskie, w tym uznane na całym świecie stowarzyszenie „Memoriał”, są bardzo nie na rękę Putinowi i uprawianej przez niego polityce historycznej.
W grudniu 2020 roku regionalny Sąd Najwyższy Karelii na wniosek prokuratury zaostrzył Dmitrievowi wyrok do 13 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. W obronie Dmitriva wystąpiło ponad 170 przedstawicieli kultury i działaczy prawnoczłowieczych, w tym białoruska noblistka Swiatłana Aleksijewicz. Adwokat Dmitrieva, Viktor Anufriev, wskazał, że teraz wniosą środek odwoławczy do rosyjskiego Sądu Najwyższego, a jeżeli to nie przyniesie skutku – także skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Od samego początku w śledztwie i procesie występują liczne nieprawidłowości, ograniczające prawo Dmitrivea do niezależnego sądu i obrony.
Sprawa Shevchenko
Anastasia Shevchenko, działaczka prawnoczłowiecza z organizacji pozarządowej „Open Russia” jest pierwszą osobą, której postawiono zarzuty karne w związku z działalnością w „niepożądanej organizacji” (styczeń 2019 rok) na podstawie opresyjnego przepisu z art. 284 § 1 rosyjskiego kodeksu karnego, tj. „Współpraca z organizacją uznaną za niepożądaną na terytorium Federacji Rosyjskiej”. Wprowadzenie tego przepis do kodeksu karnego jest pokłosiem ustawy o „niepożądanych organizacjach”, która weszła w życie w maju 2015 roku. Zarzuty z art. 284 § 1 kodeksu karnego można postawić w dwóch przypadkach: gdy dana osoba kierowała pracą organizacji uznanej za niepożądaną lub gdy osoba była dwukrotnie karana grzywną za udział w pracach organizacji uznanej za „niepożądaną”. Warto również wskazać, że w marcu 2019 roku organizacja „Open Russia” rozwiązała się w wyniku prześladowań jej działaczy i działaczek („Open Russia”, działająca na rzecz wzmocnienia społeczeństwa obywatelskiego w Rosji, została wpisana na listę organizacji niepożądanych w 2017 roku).
18 lutego 2021 roku Sąd Rejonowy w Rostowie nad Donem skazał Shevchenko na 4 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. W odpowiedzi na skazanie Dyrektor Biura Amnesty International w Moskwie, Natalya Zviagina, powiedziała: „Ta decyzja to parodia sprawiedliwości. Anastasia Shevchenko nie popełniła żadnego przestępstwa. Przede wszystkim nigdy nie powinna była zostać pozbawiona wolności, ponieważ była prześladowana karnie wyłącznie za pokojowe korzystanie ze swoich praw i wolności.” Wyrok jest nieprawomocny.
Przez dwa lata przed wydaniem wyroku Shevchenko przebywała w areszcie domowym pod ciągłą inwigilacją. W styczniu 2020 roku córka Szewczenki ujawniła w poście na Facebooku, że policja zainstalowała ukrytą kamerę w sypialni jej matki, cztery miesiące przed jej aresztowaniem.
Sprawa Galiaminy
23 grudnia 2020 roku Sąd Rejonowy w Moskwie skazał moskiewską radną Julię Galiaminę na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu za łamanie zasad organizacji wieców na podstawie art. 212 § 1 kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej, a więc z tzw. „artykułu Dadina” (tj. „Powtarzające się naruszanie ustalonej procedury organizowania lub przeprowadzania zgromadzenia, zebrania, demonstracji, pochodu lub pikiety”). Jest to kara za udział w protestach latem 2019 roku oraz zachęcanie do udziału w spontanicznych demonstracjach przeciwko zmianom konstytucji latem 2020 roku. Jak wskazują jej adwokaci, sprawa ma charakter stricte polityczny i uderza w samą esencję wolności słowa i zgromadzeń. Galiamina jest jedną ze współzałożycielek ruchu „Nie”, sprzeciwiającego się antydemokratycznym poprawkom do rosyjskiej konstytucji.
Mimo iż jest to „tylko” wyrok w zawieszeniu, będzie on miał poważne konsekwencje dla Galiaminy. Po pierwsze, wyrok w zawieszeniu oznacza, że działaczka straci mandat moskiewskiej radnej. Po drugie, nie będzie też mogła kandydować w wyborach do Dumy Państwowej w 2021 roku. Straci też możliwość pracy na uczelni.
Pakiet ustaw represyjnych
Pod koniec grudnia 2020 roku Putin podpisał pakiet represyjnych ustaw uchwalonych przez parlament rosyjski, tj. zaostrzających przepisy dotyczące m.in. organizacji pozarządowych, zgromadzeń publicznych i cenzury w Internecie. Nowe ustawy wymierzone są przede wszystkim w organizacje pozarządowe i nieformalne grupy, niezależnych aktywistów, zgromadzenia publiczne i wolność słowa. Weszły one w życie 1 stycznia 2021 roku.
Pierwsza uchwalona ustawa nowelizuje ustawę z 2012 roku o „agentach zagranicznych” i rozszerza możliwość narzucenia statusu „agenta zagranicznego” także na:
- osoby fizyczne zajmujące się polityką „w interesach obcego państwa, jego obywateli lub organizacji międzynarodowych”, a także zbierające informacje, których zdobycie przez obce podmioty może być „wykorzystane przeciwko bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej”,
- organizacje niezarejestrowane jako osoby prawne, które zajmują się działalnością „polityczną” i otrzymują na ten cel finansowanie z zagranicy.
Kategorie te są oczywiście bardzo pojemne i mogą potencjalnie obejmować dowolną aktywność publiczną, a w konsekwencji są w pełni dyskrecjonalne dla władzy.
Przypomnijmy w tym miejscu, że skutki wpisania na listę „agentów zagranicznych” są bardzo dotkliwe, m.in. podmioty te zobowiązane są regularnie składać sprawozdania do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat swojej aktywności oraz rozliczeń finansowych (co pół roku), muszą też zaakceptować regularne i naruszające prywatność narzędzia inwigilacji stosowane przez władze. Ponadto, ostatnia nowelizacja kodeksu karnego wprowadza karę pozbawienia wolności do 5 lat za „złośliwe uchylanie się od obowiązków nałożonych na podmioty pełniące funkcję agenta zagranicznego”. Obywatele uznani za „agentów zagranicznych” nie mogą też zajmować stanowisk w administracji państwowej i lokalnej. W praktyce po wprowadzonych zmianach, choćby uczestniczenie w wiecach, działalność w partii politycznej, zaangażowanie w wybory czy przeprowadzanie badań społeczno-politycznych i ankietowanie obywateli, a być może nawet wpisy w mediach społecznościowych o określonej treści, mogą być uznane za wystarczające do nadania statusu „agenta zagranicznego”.
Ponadto, nowelizacją ustawy o zgromadzeniach publicznych znacząco ograniczono wolność zgromadzeń m.in. poprzez rozszerzenie definicji „zgromadzenia publicznego”, poszerzenie katalogu drobiazgowych wymagań dotyczących sposobu organizacji zgromadzeń, ułatwienie ich delegalizacji bądź odwoływania przez organy administracji, ograniczenia praw dziennikarzy relacjonujących ich przebieg.
Kolejna podpisana ustawa zaostrza cenzurę w Internecie i ogranicza wolność słowa. Przewidziano bowiem prawną możliwość blokowania lub co najmniej spowalniania pracy mediów społecznościowych takich, jak Facebook, Twitter czy YouTube, jeśli będą one „dyskryminować” podmioty rosyjskie (jest to zapewne odpowiedź na walkę z dezinformacją). Nowelizując kodeks karny, zaostrzono też kary za oszczerstwo i „zamieszczanie obraźliwych treści w Internecie”, co niesie za sobą skuteczne narzędzie karania internautów za krytykę władz czy działania sygnalistów. Oczywiście kategoria „obraźliwych treści” jest niepokojąco pojemna i zależna od uznaniowości władz. Na podmioty zarządzające mediami społecznościowymi nałożono też szereg obowiązków związanych z kontrolą zamieszczanych w nich treści „zabronionych przez rosyjskie prawo”.
W kontekście prawa do informacji publicznej, wprowadzano możliwość wydawania operatorom danych zakazu ujawniania danych osobowych funkcjonariuszy publicznych. Ustawa zakazuje też rozpowszechniania informacji dotyczących czynności operacyjno–śledczych (jest to reakcja na wycieki informacji kompromitujące rosyjskie służby specjalne w ostatnich latach).
Kolejna ustawa w ramach tego represyjnego pakietu zakazuje finansowania zgromadzeń publicznych ze środków zagranicznych, w tym otrzymanych od obywateli państw obcych oraz podmiotów uznanych za agentów zagranicznych, ze źródeł anonimowych ani przez osoby prawne zarejestrowane krócej niż rok przed datą przekazania środków na organizację akcji, co bardzo utrudni działalność opozycyjną czy społeczną w Rosji w obszarze prawa do zgromadzeń.
W Moskwie panuje porządek?
Wskazuje się, że tak liczne nowelizacje prawa ograniczające prawa człowieka obliczone są na osłabianie opozycji i społeczeństwa obywatelskiego przed zaplanowanymi na wrzesień 2021 roku wyborami parlamentarnymi w Rosji. Być może informacje te Państwa nie zaskakują w kontekście Rosji. Niektórzy może nawet stwierdzą, że wszystko, to już widzieli, inni być może wzruszą ramionami stwierdzając: „Na Wschodzie bez zmian”. Jednak wszystkie opisane wyżej (choć w telegraficznym skrócie) zmiany w ustawodawstwie czy konkretne przypadki naruszeń praw człowieka i obywatela w pewnym sensie zwiastują nowy etap rosyjskiego autorytaryzmu, mianowicie porzucanie pozorów procedur charakterystycznych dla demokratycznego państwa prawnego i przechylenie wajchy w stronę jeszcze bardziej dotkliwego naruszania praw i wolności oraz zwiększonej kontroli i represji społeczeństwa. Czy strategia obliczona na „W Moskwie panuje porządek” doprowadzi do „zabetonowania” społeczeństwa obywatelskiego, czy może okaże się krótkowzroczna i jedynie podsyci nastroje protestu? Czas pokaże…
Sieć Obywatelska Watchdog Polska jest członkiem Forum Społeczeństwa Obywatelskiego UE-Rosja. Poniżej artykuły, które publikowaliśmy na temat sytuacji w Rosji na naszej stronie.
- Solidarność z Rosją – po wydarzeniach 2019 roku, wydaje się zadaniem na 2020
- Solidarnie na rzecz praw człowieka w Rosji
- Stańmy w obronie prześladowanych obrońców praw człowieka
- Forum UE-Rosja o śmierci Borysa Niemcowa
- Kolejne pomysły rosyjskich władz na ukrócenie niepokornych
- Zmiany w rosyjskiej ustawie dotyczącej “agentów zagranicy” oznaczają nowe zagrożenie dla społeczeństwa obywatelskiego w Rosji
- Zatrzymać groźbę wojny!
*Wolontariuszka Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska w latach 2017-2018. Od 2021 roku współpracownica Stowarzyszenia.
Komentarze