Jawność rozstrzygnięć sądów ważna dla rzetelnej debaty publicznej

Ponad dekada minęła już od głośnego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Társaság a Szabadságjogokért przeciwko Węgrom. Sprawa dotyczyła skargi stowarzyszenia TASZ, które po zwróceniu się do węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o udostępnienie informacji w zakresie treści skargi konstytucyjnej, złożonej przez jednego z członków Zgromadzenia Narodowego, spotkało się z odmową. W wyroku z 14 kwietnia 2009 r. ETPC przyznał rację TASZ, zwracając przy tym uwagę, że organizacje pozarządowe zajmujące się kontrolą społeczną mają takie same zadania jak prasa – ich rolą jest branie udziału w debacie publicznej na ważne społeczne tematy, a aby robić to kompetentnie muszą mieć możliwość pozyskiwania informacji o stanie prawa czy działalności organów publicznych.

Próbą tego typu aktywnej partycypacji w społecznym dyskursie były złożone przez nas wnioski dotyczące trzech głośnych spraw, związanych z funkcjonowaniem instytucji państwowych oraz sfery życia publicznego. Pierwsza z nich dotyczyła rozliczeń z transakcji zakupu krakowskiej kamienicy przez Mariana Banasia, druga zastosowania aresztu tymczasowego wobec aktywistki Stop Bzdurom Margot, a trzecia umorzenia podjętego z urzędu dochodzenia w sprawie przyczyn zamachu samobójczego Magdaleny Nowakowskiej, która twierdziła, że jako młoda dziewczynka była molestowana przez syna Jacka Kurskiego.

Wszystkie te trzy sprawy łączy to, że dotyczył udostępnienia rozstrzygnięć sądowych, czyli dokumentów urzędowych, wskazanych w art. 6 ust. 1 pkt 4 lit a UDIP. Katalog z art. 6 UDIP stanowi otwarty katalog informacji publicznych podlegających udostępnieniu, więc uwzględnienie w tym katalogu dokumentów urzędowych podkreśla wagę rozpatrywanych takowych jako publicznych. Mimo to, poszczególne organy konsekwentnie nie udostępniały informacji.

Do dwóch razy sztuka

Nasze perypetie o jawność najdłużej trwają w związku z pierwszą z opisanych wyżej spraw. Wkrótce po opublikowaniu w listopadzie 2019 r. w Gazecie Wyborczej artykułu „Kamienica Mariana Banasia. Na akta poczekacie 70 lat” złożyliśmy wniosek, w którym wnosiliśmy o udostępnienie informacji w zakresie wyroku wraz z uzasadnieniami, w sprawie o jakiej mowa we wspomnianym artykule. Pismem z 22 listopada 2019 r. Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie stwierdził, że to o co wnioskujemy nie jest informacją publiczną z uwagi na … no właśnie, z uwagi na różne, sprzeczne ze sobą powody.

Z jednej strony stwierdził on wówczas, że wnioski o udostępnienie informacji publicznej składane przez podmioty, których interesów dotyczą nie są wnioskami o udzielenie informacji publicznej, nie odnoszą się bowiem do sprawy publicznej. W dalszej części dodał, że żądana informacja nie dotyczy informacji o działaniu sądów jako instytucji publicznej, a zmierza do uzyskania informacji dotyczącej określonej osoby fizycznej i jej sytuacji procesowej. Wynikałoby stąd, że zdaniem Prezesa w przedmiotowej sprawie nie ciąży na nim obowiązek udostępnienia informacji, ponieważ to o co wnioskowaliśmy faktycznie nie jest informacją publiczną.

Stoi to jednak w jawnej sprzeczności z dalszą argumentacją przywołaną przez organ, wedle której zgodnie z art. 5 ust. 2 UDIP prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy, a ponieważ nasz wniosek dotyczył sfery spraw prywatnych i nie ma związku z pełnieniem przez Mariana Banasia funkcji publicznych, to w sprawie są podstawy do ograniczenia prawa do informacji z uwagi na ochronę prywatności osoby fizycznej.

Dostrzegają już Państwo sprzeczność? Z jednej strony organ twierdzi, że to, o co wnioskujemy, nie jest informacją publiczną, z drugiej, że korzysta z przesłanki ograniczającej dostęp właśnie do informacji publicznej.

W całym tym chaotycznym uzasadnieniu pojawiło się jedno zdanie, pod którym podpisujemy się obiema rękami.

Ustawa o dostępie do informacji publicznej ma zapewnić transparentność działań władzy publicznej, umożliwiać społeczną jej kontrolę, budować społeczeństwo obywatelskie i rozwijać demokrację uczestniczącą w której obywatele mają wpływ na podejmowanie dotyczących ich decyzji.

Szkoda jedynie, że słowa te miały być uzasadnieniem dla stwierdzenia, że informacja, aby uzyskała walor informacji publicznej, musi dotyczyć zgodnie z art. 1 ust. 1 UDIP sprawy publicznej, co nie miało rzekomo miejsca w przedmiotowej sprawie.

W związku z powyższym, zdecydowaliśmy się złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, w której wskazywaliśmy, że z uwagi na intensywną debatę publiczną, toczącą się dookoła osoby Mariana Banasia i wyboru go na piastuna jednego z kluczowych konstytucyjnych organów kontroli, bezzasadne jest stwierdzenie Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, jakoby nasz wniosek dotyczył subiektywnego interesu Stowarzyszenia. W dalszej części wskazaliśmy, że treść orzeczeń sądów powszechnych stanowi dane publiczne, które mieszczą się w zakresie art. 6 ust. 1 pkt 4 UDIP.

Sprawę przed WSA…przegraliśmy. Śmiało można jednak powiedzieć, że dla Prezesa SO w Krakowie było to zwycięstwo pyrrusowe. W uzasadnieniu wyroku z 31 maja 2020 r. (sygn. II SAB/Kr 37/20) WSA oddalił naszą skargę z uwagi na niewłaściwe określenie żądanej informacji, które ograniczało się do odesłania do linku internetowego (artykułu w prasie), do którego dostęp jest płatny, a treść może ulec zmianie. Mimo to, w dalszej części uzasadnienia sąd zwrócił uwagę:

zgodnie z dominującym stanowiskiem przyjmowanym w orzecznictwie sądów administracyjnych – orzeczenia (wyroki i postanowienia) sądowe są jawne i wraz z uzasadnieniami (jako integralną ich częścią) stanowią informacje publiczną. Treść orzeczenia sądu nie tylko stanowi – zgodnie z art. 1 ust. 1 u.d.i.p. – informację publiczną o sprawach publicznych, ale stosownie do -art. 6 ust. 1 pkt 4 u.d.i.p. – będąc rodzajem informacji dotyczących treści i postaci dokumentu urzędowego, podlega udostępnieniu w trybie i na zasadach określonych w tej ustawie. Orzeczenia sądowe z uzasadnieniami jako wydane w sprawie przez sąd – w ramach jego działalności orzeczniczej, opartej na przepisach prawa powszechnie obowiązującego – są danymi publicznymi i podlegają udostępnieniu w trybie i na zasadach określonych w omawianej ustawie (…) obecnie tezy takiej nie trzeba już wywodzić w procesie wykładni przepisów, przesądziła o tym wprost nowelizacja art. 6, dokonana na mocy art. 13 ustawy o ułatwianiu wykonywania działalności gospodarczej, wprowadzona w życie z dniem 1 styczni 2015 r., polegająca na zamieszczeniu w art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a tiret trzeciego, stanowiącego, że jedną z postaci dokumentów urzędowych jest m.in. treść orzeczeń sądów powszechnych. Zatem w tym zakresie stanowisko skarżonego organu wyrażone w odpowiedzi na skargę nie uwzględnia ww. znowelizowanego przepisu, którego treść jest jasna i precyzyjna. Orzeczenia sądów powszechnych wraz z uzasadnieniami, po koniecznej anonimizacji, uwzględniającej treść art. 5 u.d.i.p. stanowią informację publiczną i podlegają udostępnieniu również na wniosek (…) sąd zauważa, że niniejsze rozstrzygnięcie nie stoi na przeszkodzie ponownemu złożeniu przez Stowarzyszenie skonkretyzowanego wniosku o udostepnienie przedmiotowej informacji publicznej.

28 lipca 2020 r. idąc za radą sądu, ponownie złożyliśmy wniosek, tym razem dokładnie wskazując zakres objętej w nim informacji. Jaka był reakcja organu? Niemal dokładnie taka sama, jak poprzednio! Uzasadnienie pisma z 7 sierpnia 2020 r. ponownie rozpoczął on od pięknego stwierdzenia, że ustawa o dostępie do informacji publicznej ma zapewnić transparentność, budować społeczeństwo obywatelskie, rozwijać demokrację uczestniczącą etc., następnie stwierdzając jednak, że to, o co wnosimy, nie jest informacją publiczną, by zakończyć… powołaniem się na ograniczenie prawa dostępu do informacji z uwagi na ochronę prywatności osoby fizycznej. Swoiste, administracyjne déja vu.

W związku z powyższym ponownie złożyliśmy skargę do krakowskiego WSA. Jakie tym razem będzie jego rozstrzygnięcie? Biorąc pod uwagę argumentację przytoczoną w uzasadnieniu wyroku z 31 maja, wydaje się, że mamy przesłanki do tego, by sądzić, że po trwających blisko rok perypetiach jawność w końcu zwycięży.

Tajemnica ustawowa

11 sierpnia złożyliśmy do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o udostępnienie informacji publicznej w zakresie uzasadnienia postanowienia o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec aktywistki Stop Bzdurom Margot, o którym mowa w artykule „Prawnicy apelują o ujawnienie uzasadnienia aresztu dla Margot. „To informacja publiczna!””. 

Decyzją z 25 sierpnia Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie odmówiła udostępnienia informacji publicznej w części obejmującej uzasadnienie postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie, IX Wydział Karny Odwoławczy, wydanego w dniu 7 sierpnia 2020 r. pod sygn. akt IX Kz 727/20. W uzasadnieniu organ stwierdził, że w jego ocenie wnioskowane dane dotyczą wprawdzie spraw publicznych, ale w sytuacji złożenia wniosku o upublicznienie treści uzasadnienia postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, prawo do żądania wskazanej informacji zostało ograniczone, ponieważ objęte wnioskiem dane stanowią przedmiot ochrony tajemnicy ustawowej. Materiały z tego rodzaju postępowania przed sądem stanowią zaś zdaniem sądu materiały postępowania przygotowawczego, których udostępnienie nie jest możliwe bez zgody organu prowadzącego postępowanie na danym etapie, którym do chwili wniesienia do sądu aktu oskarżenia jest prokurator. Ponadto organ stwierdził, że publiczne rozpowszechnianie wiadomości pochodzących z postepowania przygotowawczego podlega kryminalizacji na podstawie art. 241 § 1 Kodeksu karnego aż do momentu, w którym takie wiadomości zostaną rzeczywiście ujawnione w toku postępowania sądowego na rozprawie lub posiedzeniu albo do zakończenia postępowania przygotowawczego, jeżeli nie nastąpiło po nim postępowanie sądowe.

Pismem z 10 września odwołaliśmy się od decyzji do Prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, zarzucając jej naruszenie art. 5 ust. 1 UDIP w zw. z art. 241 § 1 Kodeksu karnego i wnosząc o uchylenie decyzji oraz zobowiązanie organu do załatwienia wniosku. W uzasadnieniu zwracaliśmy uwagę na to, że zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych, informację publiczną podlegającą udostępnieniu na zasadach określonych w UDIP stanowi orzeczenie zakończonego postępowania przygotowawczego (II SAB/Rz 13/15, II SAB/Gd 7/13), a także kopia aktu oskarżenia (II SAB/Ke 74/16). Ponadto wskazaliśmy, że choć zgodnie ze stanowiskiem NSA wyrażonym w uchwale z 9 grudnia 2013 r. (sygn. I OSP 7/13) wniosek o udostępnienie przez prokuratora akt sprawy jako zbioru materiałów zakończonego postępowania przygotowawczego nie jest wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, to przedmiotem wniosku Stowarzyszenia nie były akta sprawy, a uzasadnienie wydanego postanowienia.

Co za tym idzie, należy uznać, że w istocie nie istnieje ogólna zasada, wedle której udostępnienie wnioskowanej informacji stanowi naruszenie art. 241 § 1 KK, natomiast wnioskowane postanowienie jako dokument urzędowy w znaczeniu art. 6 ust. 2 UDIP podlega udostępnieniu na normalnych zasadach UDIP. Ponadto, domniemanie racjonalności ustawodawcy wymaga stwierdzenia, że wyrażone wprost w art. 61 ust. 1 Konstytucji RP prawo dostępu do informacji publicznej nie może być zarazem penalizowane na gruncie art. 241 § 1 KK.

Nie można zapominać, że zważywszy na uzyskany przez przedmiotową sprawę rozgłos mediany, stała się ona istotnym tematem debaty publicznej, a dostęp do tych informacji jest istotny z punktu widzenia kontrolowania funkcjonowania organów publicznych. Umożliwienie zapoznania się z motywami postanowienia pozwoliłoby zaś opinii publicznej na stwierdzenie, czy sądy orzekając tak drastyczne środki, jak areszt tymczasowy, dokonują odpowiedniego wyważenia konstytucyjnych dóbr i czy w dostateczny sposób chronią obywatelskie prawo do wyrażania niezadowolenia.

„To nie jest sprawa publiczna”

W związku z opublikowaniem w lipcu 2020 r. w Gazecie Wyborczej artykułu „„Syn Jacka Kurskiego zaczął mnie krzywdzić, gdy miałam dziewięć lat”. Czy dwukrotnie umarzane śledztwa były rzetelne?”, złożyliśmy dwa wnioski o udostępnienie informacji publicznej. W pierwszym z nich, datowanym na 27 lipca, którego adresatem była Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wnosiliśmy o udostępnienie informacji w zakresie obu postanowień wraz z uzasadnieniami o umorzeniu postępowania o sygn. akt PO IV DS.70/2016 oraz postanowienia wydanego przez Sąd Rejonowy w Kwidzynie o wznowieniu postępowania o sygn. akt prokuratury PO IV Ds70/2016. W drugim, z 7 sierpnia, kierowanym do Komendanta Komisariatu III Policji w Gdańsku (przekazanym 11 sierpnia do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku) o postanowienie wraz z uzasadnieniem o umorzeniu podjętego z urzędu dochodzenia w sprawie przyczyn zamachu samobójczego, o którym mowa w przywoływanym wyżej artykule Gazety Wyborczej.

W obu wypadkach otrzymaliśmy odpowiedzi wedle których przedmiotem postępowania w sprawie, której dotyczyły nasze wnioski, nie były sprawy publiczne. Czy aby jednak na pewno?

W innej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z 16 grudnia 2015 r. (sygn. II SAB/Gd 176/15) nie miał wątpliwości, rozstrzygając, że postanowienie o umorzeniu postępowania przygotowawczego stanowi informację publiczną, wskazując w uzasadnieniu:

Żądana przez skarżącą treść rozstrzygnięcia procesowego zawiera w sobie informację o działaniu prokuratury jako władzy publicznej – organu ochrony prawnej i posiada walor informacji zawiązanej z wykonywaniem ustawowych zadań przez organ władzy publicznej, jakim jest Prokurator. Dotyczy ona sfery działalności podmiotu zobowiązanego do udostępnienia informacji publicznej na gruncie ustawy o dostępie do informacji publicznej, a zatem stosownie do art. 6 ust. 1 pkt. 3 lit. d i lit. e tej ustawy stanowi informację o sprawach publicznych i podlega udostępnieniu w trybie i na zasadach w tej ustawie określonych.

Podobnego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy, który w wyroku z 2 marca 2016 r. (sygn. akt II SAB/Bd 97/15) stwierdził:

Nie ulega wątpliwości, iż postanowienia prokuratora, jako dokumenty urzędowe wytworzone i podpisane przez funkcjonariusza publicznego, dotyczące spraw publicznych, stanowią informację publiczną w rozumieniu UDIP i podlegają udostępnieniu (…) postanowienia w sprawach o konkretnie określonym przedmiocie, są dokumentami stanowiącymi informację publiczną, albowiem stanowią o rozstrzygnięciu przez organ państwowy konkretnej sprawy, wyrażają zatem pogląd tego organu w materii tej sprawy. W tym zakresie rzeczone postanowienia mają ten sam walor, co orzeczenia ostateczne innych organów, jak np. decyzje organów państwowych, czy wyroki sądów.

Przywołane stanowiska nie są odosobnione. W judykaturze ugruntowane jest przekonanie, że postanowienie o umorzeniu postępowania stanowi informację publiczną, o czym świadczyć może fakt, że podobne stanowiska zostały wyrażone m.in. przez WSA w Kielcach (II SAB/Ke 31/19), WSA w Warszawie (II SAB/Wa 1046/14), WSA w Gorzowie Wielkopolskim (II SAB/Go 137/17).

Co za tym idzie, należy uznać, że objęte wnioskami postanowienia nie tylko pochodzą od organów zobowiązanych do udostępnienia informacji publicznej, ale o nadaniu im przymiotu informacji publicznej przesądzać może dodatkowo fakt bezpośredniego powiązania wytworzonej informacji z wykonywaniem przez ów podmiot ustawowych zadań.

Ponadto, po raz kolejny, tak jak w sprawach kamienicy Mariana Banasia i tymczasowego aresztowania Margot przedmiotem obu wniosków są informacje wchodzące w zakres art. 6 ust. 1 pkt 4 lit a UDIP, co do których bezspornym jest, że stanowią one informację publiczną.

Działamy dalej

Jak widać na podstawie przytoczonych wyżej przykładów, choć UDIP nie pozostawia wątpliwości co do tego, że dokumenty urzędowe stanowią informację publiczną podlegającą udostępnieniu na wskazanych w UDIP zasadach, to udostępnienie tych danych nie następuje automatycznie. Biorąc pod uwagę, że niejednokrotnie dokumenty te dotyczą istotnych problemów poruszanych w debacie publicznej i stanowią źródło cennych informacji na temat instytucji państwowych, pomagając tym samym kontrolować prawidłowość ich funkcjonowania, niezwykle ważnym jest, by konsekwentnie zmieniać tę praktykę.

Jak słusznie zauważył ponad dekadę temu w wyroku Társaság a Szabadságjogokért przeciwko Węgrom Europejski Trybunał Praw Człowieka, szczególnie ważna jest tu rola organizacji pozarządowych zajmujących się kontrolą społeczną. Właśnie stąd biorą się liczne wnioski Sieci Obywatelskiej Watchdog, dotyczące spraw budzących silne zainteresowanie i kontrowersje wśród opinii publicznej. Kamienica Mariana Banasia, areszt tymczasowy dla Margot, czy umorzenie postępowania dotyczącego sprawy, w którą zamieszany był Zdzisław Kurski to jedynie niektóre z nich. Naszą misją jest, by cele, które zdaniem Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie powinny przyświecać ustawie o dostępie do informacji publicznej przestały być jedynie celami, a stały się rzeczywistością. By działalność władzy publicznej była transparentna i poddana społecznej kontroli, a istnienie silnego społeczeństwa obywatelskiego prowadziła do rozwinięcia demokracji uczestniczącej w której obywatele mają wpływ na podejmowanie dotyczących ich decyzji. 

* student prawa i socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Z Siecią Obywatelską Watchdog Polska związany od lutego 2019 r. Poza dostępem do informacji publicznej aktywnie interesuje się tematyką prawa sportowego. W wolnym czasie nałogowo ogląda Premier League i bierze udział w turniejach debat parlamentarnych.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. Michał Zemełka

    Jeśli ktoś ma problem z tym, żeby ujawnić uzasadnienie decyzji, którą podjął wykonując obowiązki opłacane ze środków publicznych, to albo się wstydzi tej decyzji, albo ma coś do ukrycia, albo jedno i drugie. Nie dostrzegam mym wątłym umysłem innych możliwości.

    Przy założeniu, że faktycznie innych możliwości nie ma, to powinna być krótka piłka: zawieszenie w obowiązkach do czasu wyjaśnienia sprawy. Tak to powinno działać. Żadne tam ciąganie po sądach miesiącami, latami, żeby nawet może i wygrywać sprawy a ostatecznie i tak nie dostać wszystkich wnioskowanych informacji.

    Próba zatajenia publicznych informacji powinna być domyślnie traktowana jak podejrzenie mataczenia i stawać się natychmiast przedmiotem zainteresowania odpowiednich służb.

    1. Adam Mikoś

      Co do zasady zgadzam się oczywiście z tym, że powinno się udostępniać dokumenty stanowiące informację publiczną, mimo to, nie szedłbym chyba tak daleko by zakładać, że zawsze chodzi o to, że organ ma w sprawie coś do ukrycia 😉
      Przyczyny mogą być tu bardzo różne. Od zbyt asekuracyjnego podejścia organu (niechcącego chociażby naruszyć ograniczeń z art. 5), przez nieznajomość przepisów lub ich odmienną wykładnię, po (niestety) lekceważący często stosunek do prawa dostępu do informacji publicznej, wyrażający się tym, że traktuje się go nie jako powszechne prawo podmiotowe, a jako swego rodzaju łaskę ze strony organu.
      W skrajnych sytuacjach możliwe jest oczywiście również to o czym Pan pisał, niemniej wierzę, że nie jest to reguła 😉

  2. abc

    Za zwrot ‘aktywistka Margot’ zawieszam wpłaty na 2 miesiące. Poprawcie się.

  3. Michał

    Ale sprawa dotyczyła osoby fizycznej, nie podmiotu publicznego. Jedyne, co powinno być udostępnione to informacje na temat działań, jakie podjął sąd w ramach swojej działalności. Cała reszta wyroku i uzasadnienia powinna być zanonimizowana. Tak działa Portal Orzeczeń.
    Sprawa jawności orzeczenia wraz z uzasadnieniem uregulowana jest w art. 100 KPK.
    Panie Michale, ma pan sprawę karną, zostaje pan skazany. Czy chciałby pan, żeby każdy w dowolnym momencie mógł sobie czytać wyrok dotyczący Pańskiej sprawy wraz z uzasadnieniem?

  4. Michał

    Podawanie wyroku do publicznej wiadomości jest środkiem karnym określonym w art. 39 pkt 8) kodeksu karnego. Jeżeli sąd nie zastosuje tego środka, wówczas ma zastosowanie art. 100 kpk określający, kto kiedy i w jakiej formie może się zapoznać z orzeczeniem wraz z uzasadnieniem.
    Wyrok wraz z uzasadnieniem jest jawny w chwili jego odczytania (można go wysłuchać co do zasady jako publiczność).

    1. Adam Mikoś

      Należy zauważyć, że art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a tiret trzecie UDIP stanowi, że udostępnieniu podlega informacja dotycząca danych publicznych, w tym treść orzeczeń sądów powszechnych, sądów administracyjnych, sądów wojskowych, SN, TK i TS. Zgodnie z dominującym w orzecznictwie poglądem mowa tu nie tylko o sentencji wyroku, ale również o jego uzasadnieniu.
      W odniesieniu do tego, że opisywana w artykule sprawa dotyczyła osoby fizycznej, a nie podmiotu publicznego, to wydaje się, że fakt, że odnosi się ona do informacji, które mogą mieć istotny wpływ na kształtowanie się opinii na temat zasadności wyboru M.B. na stanowisko Prezesa NIK powoduje, że jak najbardziej możemy mówić tu o sprawie publicznej, ponieważ jawność objętych wnioskiem informacji ma bezpośredni wpływ na możliwość korzystania przez obywateli z przysługującego im prawa do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a także wyrażania swoich poglądów w odniesieniu do istotnej z punktu widzenia funkcjonowania państwa sprawy. Tym samym mamy bezpośrednio do czynienia z mocno akcentowanym w orzecznictwie ETPC aspektem udziału w debacie publicznej.

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *