W ostatni weekend września już po raz trzeci spotkaliśmy się na Zlocie Fanek i Fanów Jawności i była nas ponad setka!
Kim są fanki i fani jawności? Mieszkają w dużych miastach i małych wsiach, od lat patrzą władzy na ręce albo właśnie wysłali swój pierwszy wniosek o informację publiczną, byli uczestnikami naszych szkoleń lub korzystają z pomocy poradni prawnej Sieci. To nie tylko watchdogi śledzące poczynania rządzących, ale też radni, radne, sołtysi, a nawet wójtka i burmistrz.
Jest nas coraz więcej
Zaczynaliśmy jako małe stowarzyszenie, którego pierwsze nieśmiałe działania wywoływały co najwyżej zniecierpliwiony komentarz władz – ach, ci obywatele! Teraz jesteśmy rozpoznawalną organizacją broniącą jednego z praw człowieka.
– rozpoczęła zlot Katarzyna Batko-Tołuć, członkini zarządu Watchdoga.
Naszą siłą są ludzie. To członkowie stowarzyszenia, ale też coraz liczniejsi sympatycy, którzy widzą, że bez jawności nie ma dobrego rządzenia. Takim właśnie spotkaniem z sojusznikami był pierwszy panel Zlotu – „Prawo do informacji — siła synergii różnych środowisk”.
Anna Gielewska z Fundacji Reporterów przyznała, że nawet doświadczony dziennikarz, który prowadzi dziennikarskie śledztwa w całej Europie, czasem staje bezradny wobec instytucji, która nie odpowiada na wnioski o informację. I wtedy nieoceniona jest pomoc Watchdoga. Z kolei Alicja Palęcka – socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego opowiadała o swoim zetknięciu z prawem do informacji w pracy badaczki. Nasza organizacja pomogła jej zebrać dane do raportu Fundacji Ocalenie „Przejścia nie ma. Śmierć osób migranckich na granicy Unii Europejskiej z Białorusią”. Był to polsko-litewsko-łotewski projekt i w ocenie Alicji polskie instytucje odpowiadały najrzetelniej na pytania. Trudno nam nie widzieć tutaj efektów naszej dwudziestoletniej pracy.
Z kolei Daniel Długosz z Nowej Gazety Trzebnickiej przyznał, że korzystanie z prawa do informacji jest trudne, bo urzędnicy zwykle zwlekają z odpowiedzią, a dziennikarzom informacja jest potrzebna tu i teraz.
Sposób na to znalazła Fundacja Wolności z Lublina, która jest wydawcą tytułu prasowego „Jawny Lublin”. Krzysztof Jakubowski, reprezentujący Fundację, powiedział:
Dziennikarze uważają korzystanie z prawa do informacji za niepraktyczne, bo długo czekają na odpowiedź – my jako organizacja przejmujemy od strony prawnej tematy, z którymi trzeba iść do sądu i egzekwujemy odpowiedzi.
Jawny samorząd
W panelu „Jawność Jednostek Samorządu Terytorialnego – prawo i dobre praktyki” prowadzonym przez Szymona Osowskiego, prezesa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, wzięli udział: Joanna Wons-Kleta, Łukasz Kropski i Krzysztof Szopa.
Dla Joanny Wons-Klety – wójtki gminy Pawonków — jawność jest podstawą, zwłaszcza gdy musi podejmować trudne i niepopularne decyzje. Chce, by mieszkańcy wiedzieli, że nic przed nimi nie ukrywa i by lepiej rozumieli, dlaczego tak, a nie inaczej zdecydowała. Pierwsze, co zrobiła, gdy mieszkańcy zaczęli protestować przeciwko budowie biogazowni, a ona nie mogła nie wydać inwestorowi decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, udostępniła protestującym wszystkie dokumenty i zachęciła ich, by znaleźli stowarzyszenie, które przystąpi do tego postępowania jako strona, wtedy będą mogli trzymać rękę na pulsie.
Ja wszystko udostępniam.
– zapewnia.
Łukasz Kropski, świeżo upieczony burmistrz Siechnic, również deklaruje, że chce rządzić jawnie. Dodaje jednak, że czasem jest to duże wyzwanie, bo wnioskodawcy nie zawsze precyzyjnie formułują wnioski i przez to trzeba czasem skanować setki dokumentów.
A co z elektronicznym obiegiem dokumentów w urzędzie? Gdyby był, nie trzeba byłoby skanować!
– padło pytanie z sali.
I w Pawonkowie i w Siechnicach jeszcze go nie ma, a Łukasz Kropski wskazuje na inny poważny problem – archiwa państwowe wciąż wymagają dokumentów w papierze.
Z sali padło również pytanie o nagrania posiedzeń komisji rady gminy. Doświadczenia są różne – część uczestników zlotu od dawna takie posiedzenia może śledzić online, inni bezskutecznie o nie zabiegają, bo radni nie chcą się zgodzić na nagrywanie.
Ja nie pytam nikogo o zgodę, po prostu nagrywam, bo mam do tego prawo.
– mówi Krzysztof Szopa – przewodniczący Rady Gminy Komprachcice.
A dlaczego radni nie chcą się zgodzić się na nagrywanie?
– pada pytanie z sali.
Boją się, że źle wypadną.
– śmieje się Szopa i dodaje, że mieszkańcy najwięcej mogą się dowiedzieć właśnie uczestnicząc w posiedzeniach komisji – wtedy ucierają się stanowiska, radni analizują uchwały, a w czasie sesji rady gminy jest zwykle tylko głosowanie.
Jawne Wybory
Członkowie naszego stowarzyszenia – Martyna Regent i Grzegorz Krakowiak w czasie panelu poświęconego wyborom opowiedzieli o tym, dlaczego komitety wyborcze i partie polityczne powinny działać jawnie. Oboje opowiedzieli, jak takie działania realizują. Grzegorz mówił o gigantycznej pracy, którą wykonał, łącząc wszystkie rejestry umów partii politycznych na portalu https://jawnepartie.pl/ (wcześniej https://jawnewybory.pl/). Dzięki tym działaniom zarówno on, jak i inni użytkownicy, są w stanie analizować i porównywać rejestry poszczególnych partii. Z kolei Martyna opowiadała, jak podążała w ślad za kandydatami i sprawdzała, ile kosztują kupowane przez nich usługi, a potem sprawdzała w rozliczeniach kampanii, jak zostało to sprawozdawane. Konkluzja dyskusji była taka, że wciąż istnieją możliwości ukrywania wydatków, tworzą się zobowiązania wobec potencjalnych “sponsorów” i powstają zależności, których nie powinno być w polityce.
Czy Watchdog może osiągnąć sukces?
Udało nam się zablokować budowę domów na torfowiskach; zmieniliśmy klasyfikację kilku jezior z wód stojących (należą do gminy) na płynące (należą do Skarbu Państwa), po jeziorach nie pływają już głośne skutery wodne.
– wymienia Alicja Matwiejczuk zapytana o watchdogowe sukcesy jej grupy „Ratujmy jezioro Reczynek”.
Alicja jest członkinią Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska i wzięła udział w panelu „O lokalnych działaniach na rzecz jawności. Czy i w jaki sposób osiągnęliśmy sukces”. Drugim rozmówcą był Kazimierz Strzelec – absolwent naszej Szkoły Inicjatyw Strażniczych – któremu udało się doprowadzić do uchylenia tzw. uchwały antyLGBT w jego gminie Niedrzwica Duża.
Wysłałem chyba ze 30 pism w tej sprawie – wspominał – napisałem nawet do Ursuli von der Leyen.
– wspomina.
Ale taka działalność ma także swoje cienie.
Ile złych rzeczy ja się o sobie naczytałem. Dobrze, że wiedziałem, gdzie mogę znaleźć wsparcie jako aktywista LGBT. I polecam to wszystkim – jeśli czujecie, że wam ciężko, szukajcie profesjonalnego wsparcia.
– radzi Kazimierz.
Alicja od kilku lat działa na rzecz ochrony wody w Ośnie Lubuskim i wielokrotnie dawano jej do zrozumienia, żeby sobie odpuściła, ale takie sugestie tylko ją bardziej mobilizują. Nie zniechęca jej nawet to, że władza ewidentnie próbuje znaleźć na nią haka.
Źle trafili, bo ja na pewno nie odpuszczę.
– zapewnia.
Jak przeciwdziałać korupcji i SLAPP-om
W czasie zlotu rozmawialiśmy także o przeciwdziałaniu korupcji i slappach. Obie sesje były nagrywane, poniżej podlinkowaliśmy nagrania i prezentacje.
- Przeciwdziałanie korupcji – dobre praktyki międzynarodowe – czy i co możemy z tego wdrożyć w Polsce (nagranie i prezentacja) – sesję prowadziła Marzena Błaszczyk, członkini zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Jest wiele długich i skomplikowanych definicji korupcji — Marzena wybrała dla nas prostą i przejrzystą:
Korupcja to nadużycie powierzonej władzy dla prywatnych korzyści, które szkodzi interesowi publicznemu, zazwyczaj naruszając prawo, regulacje i/lub standardy jawności[1].
Najnowsze badania wskazują, że jedynie 23% Polaków uważa, że korupcja w naszym kraju nie jest problemem i aż 75% respondentów ocenia, że najczęściej występuje ona wśród polityków. Czy w związku z tym rządzący robią coś, by tę sytuację zmienić? Niestety nie za bardzo, choć moglibyśmy się wzorować na innych krajach, które zmieniają przepisy (np. Litwa) lub skorzystać z rekomendacji organizacji pozarządowych, takich jak np. Akademia Antykorupcyjna, która przygotowała „Opracowanie polskiej metodyki antykorupcyjnej analizy aktów prawnych”. Polska niestety wciąż nie przystąpiła do Partnerstwa Otwartych Rządów, które zrzesza państwa zobowiązujące się m.in. do walki z korupcją.
- SLAPP – jak sobie z nimi radzić, przykłady spraw, w których pomagamy (nagranie i prezentacja).
Tę sesję również prowadziła Marzena Błaszczyk, a jej rozmówczynią była radczyni prawna Joanna Grzelińska-Darłak współpracująca z Watchdogiem m.in. przy sprawach SLAPP-owych. Czym są te sprawy? To kroki prawne podejmowane przez polityków, korporacje czy instytucje mające na celu uciszenie krytyków i stłumienia debaty publicznej. Najczęściej takie kroki podejmuje się wobec dziennikarzy lub aktywistów. Nie chodzi tu o wygranie ewentualnej sprawy sądowej, lecz nękania osoby, której SLAPP dotyczy. Więcej o SLAPP-ach można przeczytać na naszej stronie.
Mecenas Joanna Grzelińska-Darłak mówiła o specyfice spraw SLAPP-owych – o tym, czy jest w ogóle szansa oddalenia takiego powództwa, gdy jest ono w oczywisty sposób bezzasadne i z jakimi kosztami musi liczyć się osoba, która zostanie oskarżona o zniesławienie z art. 212 kodeksu karnego lub otrzyma pozew o naruszenie dóbr osobistych (art. 23 i 24 kc) – to dwa typy spraw SLAPP-owych. Wszystkich zainteresowanych tym tematem odsyłamy do nagrania.
Czy sztuczna inteligencja może wysłać wniosek o informację publiczną?
Konstytucyjne prawo do informacji ma każdy, o ile jest człowiekiem, zatem sztucznej inteligencji ono nie przysługuje. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by skorzystać z jej pomocy przy pisaniu wniosku. Joanna i Łukasz Dudzic, nasi prelegenci w czasie panelu „Jak technologie ułatwiają nam korzystanie z prawa do informacji?”, pokazali, że sztuczna inteligencja świetnie poradzi sobie z precyzyjnym sformułowaniem pytania, jeśli jakieś zagadnienie nas interesuje, ale nie jesteśmy pewni, o jakie dokumenty zawnioskować. Ale to nie wszystko. AI może nam również pomóc w analizie odpowiedzi i nie musimy być wcale programistami, by z takich możliwości skorzystać. Już niebawem udostępnimy Wam tutorial przygotowany przez Joannę i Łukasza, w którym przedstawią użyteczne ich zdaniem narzędzia.
W czasie tego panelu my również pochwaliliśmy się naszym super narzędziem do masowej wysyłki wniosków o informację i analizy odpowiedzi – fedrowanie.siecobywatelska.pl. Ale nie myślcie, że chodzi o produkowanie na masową skalę wniosków, które zaleją urzędy. To mechanizm do realizacji monitoringów instytucji publicznych wykorzystywany przez nasze stowarzyszenie i udostępniany innym organizacjom monitorującym różne obszary życia publicznego. Michał Zemełka, członek naszego stowarzyszenia i jednocześnie pracownik Watchdoga, pokazał uczestnikom i uczestniczkom, jak działa ten system i jak można z niego korzystać.
Ale choć żyjemy w czasach, w których sztuczna inteligencja wyręcza nas w pisaniu wniosków i analizuje odpowiedzi, to w równoległej rzeczywistości wciąż funkcjonuje EPUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej) – system, o którym wiadomo jedno – nigdy nie możesz mieć pewności, czy zadziała. Są jednak śmiałkowie, którzy ujarzmili ten system i korzystają z niego na co dzień. Jest nim m.in. Jerzy Migduła, także członek naszego stowarzyszenia, który w czasie tego panelu dzielił się ze słuchaczami swoimi sposobami na EPUAP. Nie jesteśmy w stanie ich wszystkich Wam zreferować, ale zainteresowanych skontaktujemy z Jerzym. Także urzędników.
Stan Jawności w Polsce – gdzie jesteśmy?
W czasie tej sesji Szymon Osowski opowiadał, w którym miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o Centralny Rejestr Umów i tzw. gazety władzy. Na Centralny Rejestr Umów czekamy od lat – w ubiegłym roku uczestniczyliśmy w cyklu spotkań w Ministerstwie Finansów, a 3 września 2024 roku resort przedstawił propozycję przepisów, które mają doprowadzić do powstania rejestru i uśmierzenia niepokojów podmiotów, które miałyby przekazywać do niego dane. Jeszcze w październiku ma ruszyć rządowy proces legislacyjny.
Dużo emocji budził temat mediów prowadzonych przez samorządy. Od lat postulujemy, by uregulować tę kwestię i teraz nadarza się okazja, ponieważ rząd pracuje nad nową ustawą medialną (jest ona konieczna ze względu na zmieniające się przepisy unijne). Razem z innymi organizacji postulujemy, by w ustawie zapisano zakaz prowadzenia przez gminy czy miasta mediów, także w postaci biuletynów.
Ta propozycja wywołała dyskusję — część uczestników uważała, że mieszkańcy powinni być informowani przez gminę o ważnych dla nich sprawach. Inni przekonywali, że jest teraz wiele sposobów, by dotrzeć z informacją do mieszkańców, a nawet jeśli taki gminny periodyk jest nazywany biuletynem, to zwykle jest po prostu tubą propagandową władzy.
Raporty z monitoringów
Drugiego dnia zlotu uczestnicy ostatniej edycji Szkoły Inicjatyw Strażniczych opowiedzieli o realizowanych w ramach Szkoły monitoringach.
Monika Filipkowska oraz Iza Kadłucka mówiły o monitoringu “ Erka dla zwierząt, czyli sprawdzenie, w jaki sposób zapewniana jest opieka zwierzętom po wypadkach” (link do prezentacji).
Kolejną grupę reprezentowały Marta Kaźmierczak oraz Karolina Sójka, które opowiedziały o monitoringu: „Oferta dla drzew. Raport z analizy kryteriów w zapytaniach ofertowych z zakresu pielęgnacji drzew” (link do prezentacji).
Z kolei Ewa Wielewska zaprezetowała wnioski z projektu: „Ruszamy Programy, czyli analiza standardów tworzenia i ewaluacji programów współpracy NGO z samorządami”.
Na końcu Łukasz Franczuk opowiedział o monitoringu „Kranówka kontrolowana, czyli sprawdzenie, jak realizowana jest kontrola ryzyka zdrowotnego wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi w wybranych gminach/miejscowościach” (link do prezentacji).
Niebawem opublikujemy na naszej stronie raporty z tych monitoringów.
Dziękujemy wszystkim uczestniczkom i uczestnikom za obecność na tegorocznym Zlocie Fanek i Fanów Jawności i do zobaczenia za rok! Pamiętajcie o regularnym wspieraniu naszych działań.
Annie Barabasz dziękujęmy za zdjęcia!
[1] Defining corruption in context, Rebecca Dobson Phillips, Elizabeth Dávid-Barrett, Robert Barrington, 2021, Centre for the Study of Corruption, University of Sussex.
Wydarzenie organizowane było przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska dzięki wsparciu Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) przekazanemu przez firmę Dexis Consulting Group oraz ze środków, które przekazali nam podatnicy – 1,5% ich podatków.
Komentarze