Jak poprawić dostęp mieszkańców wsi do różnych form aktywności fizycznej – relacja w okrągłego stołu na temat sportu na wsi

Wyniki Obywatelskiego Monitoringu Sportu zostały opublikowane, nie oznacza to jednak, że  temat zarządzania sportem w gminach uważamy za zamknięty i nie będziemy się mu dalej przyglądać. Lokalne Strażniczki i Lokalni Strażnicy chcący zapoznać mieszkańców swoich gmin z zebranymi danymi szykują się do spotkań. My natomiast szukamy dalszych źródeł wiedzy – chcemy poznać doświadczenia kolejnych osób związanych ze sportem lokalnym i podzielić się wnioskami z monitoringu. W tym celu wzięliśmy udział w okrągłym stole na temat sportu na wsi, który był organizowany przez Fundację Wspomagania Wsi 20 marca 2013 roku w Warszawie.

W debacie uczestniczyli działacze klubów sportowych, przedstawiciele organizacji pozarządowych, władz gminnych, instytucji sportowych i jednostek badawczych – w sumie ponad 20 osób, które dyskutowały, jak poprawić dostęp mieszkańców wsi do różnych form aktywności fizycznej. Każdy odpowiadał na dwa pytania: jakie są potrzeby i bariery dla mieszkańców wsi w dostępie do sportu oraz jak jego i inne organizacje mogą odpowiedzieć na wymienione problemy.

Przy omawianiu pierwszego pytania uczestnicy skupiali się głównie na barierach, które sprawiają, że ludzie na wsi niechętnie uprawiają sport. Najczęściej wymienianym problemem był brak społeczników, lokalnych liderów, którzy wyciągnęliby ludzi z domów i zachęcili do aktywności fizycznej w jakiejkolwiek formie. W tej chwili na wsi organizatorami sportu są przede wszystkim kluby sportowe – w małych gminach działa jeden klub, przeważnie ten sam od wielu lat. Powielane są pomysły z przeszłości – brakuje sieciowania, czerpania z doświadczeń innych gmin czy nawet państw. Oferta sportowa jest niechętnie zmieniana przez kluby, ale władzom gminy też jest wygodnie utrzymywać status quo, bo nie muszą analizować ofert różnych klubów, decydować, komu dać pieniądze. Same kluby mocno konkurują ze sobą o fundusze gminne, ponieważ w dużej mierze ich działalność jest uzależniona od tych środków. W takiej sytuacji mieszkańcy wsi nie mają wyboru – albo będą uprawiać proponowaną przez klub dyscyplinę albo sami muszą się sobą zająć. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że często tą dyscypliną jest piłka nożna, od razu wyklucza to z aktywności określone grupy społeczne, takie jak kobiety czy osoby niepełnosprawne. Te grupy napotykają zresztą też inną barierę w swoim dążeniu do aktywności fizycznej – jest nią mentalność lokalnych społeczności. Na wsi panuje przekonanie, że nie wypada dorosłej kobiecie „latać po wsi” (czyli biegać) albo „skakać” (czyli uprawiać aerobik). Jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne ruchowo to problemy, poza brakiem zrozumienia ze strony społeczeństwa, są jeszcze szersze: brak dostosowania starych budynków, brak możliwości transportu, trenerów. Osoby niepełnosprawne mieszkające na wsi mogą ćwiczyć same w domu albo dojechać do miasta.

Decydenci i kluby, jak wynika również z naszego monitoringu, nie dbają o ofertę sportową dla mieszkańców, więc nie informują ich również o możliwościach aktywnego spędzania czasu.

Nie tylko na poziomie gmin, ale również całego kraju, nie wiadomo, po co ludzie mają uprawiać sport, nie ma zasady, która uporządkowałaby nasze myślenie i działania.

Czy celem jest zdobywanie medali, dbanie o swoje zdrowie, integrowanie się w innymi ludźmi? Ustrukturalizowana kampania, mówiąca o korzyściach, wskazująca cele, skierowana do lokalnych społeczności być może zachęciłaby więcej osób do aktywności. Obecnie sport nie jest uważany za ważny obszar przez mieszkańców wsi (i jak się wydaje również często przez decydentów). W niektórych miejscach, o czym wspominały osoby ze stowarzyszeń sportowych działających na wsi,  siłownia nadal kojarzy się z braniem sterydów, a karate z bójką.

Wśród uczestników debaty można było zauważyć spór dotyczący funkcjonowania klubów piłkarskich w gminach – padały nawet hasła, że piłka nożna hamuje rozwój innych dyscyplin. Dodatkowo uprawianie tej dyscypliny traktowane jest jako udział w sporcie wyczynowym, a nie rekreacji, co generuje koszty (organizacja turniejów, dostosowanie stadionów). Zdaniem zwolenników innych form aktywności lepiej rozwijać dyscypliny, w których nie trzeba tak dużo inwestować, a które umożliwiają ruch (rower, nordic walking). Trzeba jednak wspomnieć o jednym z uczestników, który prowadzi lokalny klub piłkarski, widzi jednak sport szerzej – zabiera swoich zawodników na treningi do zaprzyjaźnionych trenerów z innych dyscyplin, zorganizował dla mam, które odwożą synów na zajęcia, godzinny aerobik, żeby nie marnowały czasu i zadbały również o swoją kondycję. Takie rozwiązania warto chwalić, ale pomysłów na wciąganie ludzi w świat aktywności fizycznej nie jest zbyt wiele. Świadczy o tym druga tura pytań i odpowiedzi, podczas której uczestnicy mieli określić, co ich organizacja i inne instytucje mogą zrobić, aby więcej ludzi na wsi uprawiało sport. Najczęściej pojawiające się rozwiązanie to znalezienie pasjonatów, którzy zarażą ludzi swoją miłością do sportu – wracamy więc do pierwszej tury spotkania, gdzie podstawowym problemem sportu na wsi był brak takich osób. Nie doszliśmy jednak do wniosku, gdzie znaleźć tych pasjonatów, jak ich zachęcić, żeby działali na rzecz społeczności lokalnych. Ciekawym pomysłem jest łączenie pokoleń poprzez sport – można zarazić dorosłych sportem, który uprawiają ich dzieci i na odwrót, sprawić, że to będzie sposób spędzania czasu dla całej rodziny. Dużym poparciem cieszył się pomysł postawienia na szeroko pojętą kulturę fizyczną tak, żeby każda osoba zainteresowana aktywnym spędzaniem czasu mogła znaleźć coś dla siebie, a nie musiała zawężać swoich zainteresowań do oferty klubów ani szukać innych 10 osób, żeby móc wejść na salę sportową. Są to jednak pomysły ogólne. Ten brak konkretów pokazuje, że brakuje w Polsce myśli przewodniej, strategii  jak zachęcać ludzi do uprawiania sportu, jak tworzyć ofertę zajęć, a także że powielamy sposoby działania z przeszłości i nie zauważamy, że społeczeństwo się zmienia, więc i podmioty zarządzające sportem muszą zmienić swoje myślenie.

SLLGO (Sieć Obywatelska Watchdog Polska) na podstawie wyników monitoringu sportu określiło, że największą barierą dla mieszkańców wsi (tak zresztą jak i miast) w dostępie do sportu jest brak znajomości reguł gry – gmina nie informuje, a ludzie nie wiedzą, na jakich zasadach mogą wynająć salę, ile to kosztuje, jaka jest gminna oferta zajęć sportowych. Nie istnieje coś takiego jak gminna polityka sportowa, nie ma jednego miejsca, gdzie można otrzymać wyczerpującą informację, brak jest koordynacji działań – takie zachowania mogą przede wszystkim zniechęcić ludzi aktywnych, a na pewno nie wyciągną z domów ludzi biernych.

Jeśli chodzi o to, co możemy zrobić z naszej strony, aby więcej osób na wsi podejmowało aktywność fizyczną, to będziemy zachęcać kolejne grupy do patrzenia, jak władze lokalne zarządzają sportem. Władze nie działają w tym zakresie przejrzyście, dlatego mieszkańcy muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Wierzymy, że dzięki takim działaniom urzędnicy głębiej zastanowią się nad tym, na jakiej podstawie podejmują decyzje w zakresie sportu, otworzą się na potrzeby lokalnych społeczności i zrozumieją, że sport to nie tylko rozrywka, ale również zdrowie, budowanie więzi społecznych i nauka konsekwencji.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *