Fanki i fani jawności świętowali Międzynarodowy Dzień Prawa do Informacji

Jak to mówią wszyscy znawcy rozwoju organizacyjnego — by utrzymać energię i motywację do działania, trzeba świętować. Wzięliśmy to sobie do serca i nasze dwudzieste urodziny świętowaliśmy przez prawie trzy dni. Robiliśmy to w gronie członkowskim, z przyjaciółmi i z osobami działającymi na rzecz jawności w całej Polsce. 

Zaczynając od podsumowania — nie tylko było radośnie, odświętnie i motywacyjnie, ale także zobaczyliśmy dalsze kierunki działania. Na co dzień bowiem zmagamy się z poczuciem, że sprawy idą do przodu zbyt wolno, zbyt wiele mamy porażek w sądach, zbyt często osoby, z którymi działamy, się wypalają. Tymczasem podsumowania na 20 lat działalności uświadomiły nam, jak wiele rzeczy nam się udało i jak wiele mamy atutów w garści na przyszłość.

Siła ludzi

Toast za jawność, połączony z bardziej oficjalną częścią naszych urodzin, pozwolił nam na przypomnienie o przyjaciołach i tych wszystkich, którzy nam od 20 lat kibicują. 

Nasza organizacja to ludzie. Budują ją nie tylko członkinie i członkowie, pracownicy i pracownice, ale też absolwentki i absolwenci naszych kursów — naturalne ambasadorki i ambasadorowie idei jawności. O tych osobach pamiętamy na co dzień. 

Ale przecież nie byłoby nas, gdyby nie inne organizacje, które o nas piszą (np. na portalu ngo.pl), wskazują na nas gdy ktoś pyta, uczą nas i uczą się od nas, mówią, że robimy ważne rzeczy. 

Nie byłoby nas, gdyby nie konkretne osoby, które pomogły powstać naszemu stowarzyszeniu — Grażyna Kopińska — szefowa dawnego Programu Przeciw Korupcji, stworzonego przez Fundację im. Stefana Batorego i Helsińską Fundację Praw Człowieka i Anna Rozicka — dawna szefowa Fundacji Batorego. W początkach naszej działalności pomogły nam stworzyć organizację — co najmniej dzieląc się swoją wiedzą. Więcej o naszej historii przeczytacie w tekście  „Dziś są nasze 20 urodziny”

Nie byłoby nas, gdyby ktoś nie podtrzymywał w nas wiary, że warto dążyć do celu. W pierwszej dziesięciolatce osoby działające w Sieci otrzymały trzy ordery od Prezydenta RP, a jedna została członkinią Ashoki — organizacji skupiającej innowatorki i innowatorów działających na rzecz dobra publicznego. 

Nie byłoby nas w późniejszych latach, gdybyśmy nie mieli świetnych współpracowników pomagających nam w komunikowanie tego, czym się zajmujemy. 

Nie byłoby nas, gdyby nie darczyńcy i darczynie — zarówno osoby prywatne, jak i też instytucje — takie jak fundacje i fundusze. Ale też fundusze pożyczkowe. 

Przez lata wiele osób nam pomagało – wolontariusze i wolontariuszki, artystki i artyści czy sygnaliści i sygnalistki. 

Ktoś, kto ma tyle ludzi wokół, nie może upaść. Ta myśl towarzyszyła nam, gdy witaliśmy gości przybyłych na Toast za jawność. Znajome twarze, które towarzyszyły nam przez te 20 lat. W dobrych i trudnych momentach. Nasze wspólne świętowanie uświetnił występ Chóru Niemęskiego, w który śpiewa Karol Górski — członek naszego stowarzyszenia. Były bisy, łzy wzruszenia i piękno.

Siła prawa do informacji

Zlot fanek i fanów jawności rozpoczęliśmy od niezwykle motywującej prezentacji Szymona Osowskiego, prezesa naszej organizacji. Szymon postawił tezę – „Jawność nam się udała”. I przedstawił szereg przykładów na to, co działa. A co działa najbardziej? Ludzie. To ludzie uwierzyli w jawność, zaczęli używać prawa do informacji, poczuli moc. A władza zaczęła się jawności bać. To, co złego się wydarzyło w jawności, to efekt tego strachu właśnie. 

Dlatego nie poddajemy się i szukamy takiego sposobu, by psuty od lat system ochrony prawa do informacji zaczął działać.

Siła dobrej legislacji

Dlatego na kolejnych sesjach rozmawialiśmy o tym, jak ten system poprawić. Już kilka miesięcy temu zaprosiliśmy do współpracy ekspertów, z którymi pracujemy nad propozycją zmian dotyczących prawa do informacji. Przedstawiciele tego zespołu — dr Karolina Kulińska-Jachowska i dr Łukasz Prus z Uniwersytetu Wrocławskiego w czasie Zlotu fanów i fanek jawności przedstawili niektóre z wypracowanych przez nich propozycji. To spotkanie jest początkiem procesu konsultacji zmian, które chcemy zaproponować. 

A jeśli mamy konsultacje, to pojawia się wiele pytań. Dlatego dyskusja była bardzo ciekawa. Wiemy już, że nim rozpoczniemy publiczną debatę nad zmianami w prawie, musimy rozwiać wszystkie nasze wątpliwości. Poczuliśmy jednak, że w końcu idziemy we właściwym kierunku. To super wskazówka na następne lata.

Siła psychiki 

Żeby jednak mieć siłę i sprostać wyzwaniom, trzeba dobrze to sobie poukładać w życiu. Wszak wszyscy jesteśmy ludźmi. Mamy swoje rodziny, swoje kłopoty i wyobrażenia o tym, jak powinniśmy działać. Wszyscy działamy pod presją czasu, wymagań, a czasem niechęci do naszej działalności. Temat ten latami był przez nas omawiany. W tym roku najmocniej zaczęła wybrzmiewać kwestia wypalenia i dbania o dobrostan. Sporo osób zapisujących się na Zlot sygnalizowało potrzebę warsztatów w tej dziedzinie. I tak oto powstał pomysł na strefę dobrostanu – prowadzoną przez całą sobotę przez Annę Dęboń – naszą członkinię z Dąbrowy Górniczej i warsztaty antywypaleniowe – prowadzone przez naszą członkinię Annę Chęć z Bielska Białej. I był to strzał w dziesiątkę. Wiele osób poczuło, że nie muszą dźwigać na swoich barkach odpowiedzialności za wszystko, co dzieje się w ich społecznościach. Taka ulga i dobranie działań proporcjonalnie do możliwości, to szansa na długofalowe zaangażowanie. A jak wiadomo, w strażnictwie jedną z najważniejszych cech jest cierpliwość i wyczekanie momentu dobrego do dokonania zmiany. 

Siła wiedzy

Oczywiście Zlot fanek i fanów jawności to wydarzenie, na którym nie tylko się integrujemy, ale też uczymy. W tym roku skupiliśmy się na “kontekście” korzystania z jawności. Z jednej strony poruszyliśmy temat, który staje się coraz częściej przeszkodą dla jawności – to kwestia prywatności przy korzystaniu z prawa do informacji. Wykład i dyskusję poprowadził Patryk Łuczyński – nasz członek i doradca w tej dziedzinie.

Zajęliśmy się też rozmową o tym, jak z jawnością działa się wójtce w małej gminie. Nasze zaproszenie przyjęła Joanna Wons-Kleta z Pawonkowa. Opowiedziała nam też o tym, jak wyglądają relacje władzy z obywatelami i jak często opór władzy wiąże się brakiem wiedzy.

W końcu zaś porozmawialiśmy o SLAPP-ach. To jeden z powodów mrożenia aktywności obywatelskiej. Jednocześnie jednak mamy poczucie, że termin ten wciąż jest słabo rozpoznany i czasem rozciągany na inne zjawiska. A to wcale nie pomaga w skutecznym przeciwdziałaniu.

Z kolei Karolina Redzimska – absolwentka kursu (Bez)Nadzieja małej i dużej gminy – opowiedziała o jawności w przetargach publicznych. 

Siła dzielenia się

Zaczęliśmy od ludzi i kończymy na ludziach. Wielką siłą naszych Zlotów jest okazja do przekazywania wiedzy, pasji, pokazywania swoich osiągnięć, wzajemne inspirowanie się, korzystanie z siebie nawzajem. 

W tym roku swoją wiedzą dzielił się Karol Górski – nasz członek, który opowiadał o zastosowaniu sztucznej inteligencji. 

Absolwentki siódmej edycji Szkoły Inicjatyw Strażniczych opowiedziały o swoich monitoringach. Renata Szymańczuk i Marta Wiloch o monitorowaniu wycinek drzew, a Jolanta Jawień i Agnieszka Krzaczek o monitorowaniu rad rodziców w szkołach. Zaś absolwenci – Adam Iwańczuk wraz z Martą Iwańczuk i Robert Sierzputowski opowiedzieli o prowadzonych przez siebie mediach w Nasielsku i Hajnówce, a  Fundacja Pasjonauci opowiedziało o samodzielnym wydawaniu gazety w Krośnie.

Z kolei nasz członek Grzegorz Krakowiak opowiadał o stworzonych przez siebie platformach do przeglądania i analizy umów gminy Dobra koło Szczecina (Jawne umowy)  i partii politycznych (Jawne wybory).  

Ale nie wszystko było o jawności, narzędziach i monitoringach. Z wielką przyjemnością uczestniczyliśmy też w sesji Krzysztofa Szopy (Przewodniczącego Rady Gminy Komprachcice i absolwenta projektu (Bez)Nadzieja małej gminy). Krzysztof zabrał nas do przeszłości podczas sesji “Komputery 8-bitowe – Spectrum, Atari, Commodore.Prezentacja, turniej, ciekawostki i gry komputerowe.”. Z kolei Kazimierz Strzelec, absolwent VII SIS-u, opowiedział nam o swojej pasji zbierania autografów, a Renata Szymańczuk o tym, jak tworzyła Jadłodzielnię we Włodawie. 

Świętowaliśmy i co dalej?

Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami na tych wydarzeniach. Nie tylko ze względu na to, że mieliśmy okazję spotkać się, wymieniać doświadczeniem, ale przede wszystkim za to, że to wspólne działanie pokazuje, co jest ważne, o czym trzeba myśleć w przyszłości, jak ją planować. Bo z przyjemności mogą się rodzić piękne idee.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *