Pod koniec 2019 r. w mediach pojawiła się informacja, że Gdańsk podpisał umowę na zaprojektowanie i budowę parkingów kubaturowych z 40-letnią koncesją. Zarówno radnym jak i mieszkańcom nie chciano udostępnić jej w całości, tłumacząc, że na przeszkodzie do ujawnienia m.in zapisów dot. wypowiedzenia tej umowy stoi tajemnica przedsiębiorstwa. To, ile pism trzeba było wymienić, by zdobyć w miarę pełną umowę, nie można porównać nawet z bardzo długim parkowaniem.
Pytamy o umowę
O problemach z ujawnieniem w całości umowy na budowę parkingów w partnerstwie publiczno-prywatnym donosiło m.in. Radio Gdańsk.
Samo miasto Gdańsk informowało o inwestycji m.in. w takich słowach:
Inwestycja zostanie przeprowadzona w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Łączny koszt budowy parkingów wyniesie: 166,2 mln zł brutto, z czego dopłata Miasta Gdańska wyniesie 41,6 mln zł brutto. Jak wynika z oferty, to kwota o ok. 16 mln mniejsza niż założono w budżecie miasta, a liczba miejsc postojowych będzie większa niż planowano jako minimum.
Umowa koncesji będzie zawarta na 40 lat – tyle wyniesie okres budowy i okres eksploatacji parkingów, który zakończy się 30 września 2058 roku.
16 stycznia 2020 r. wysłaliśmy wniosek o udostępnienie skanu umowy:
zawartej pomiędzy Prezydentem Miasta a spółką Immo Park sp. z o.o., obejmującej budowę parkingów przy Podwalu Staromiejskim, Podwalu Przedmiejskim, ul. Długie Ogrody i przy Targu Węglowym.
Konieczność zabezpieczenia interesów Spółki
29 stycznia 2020 r. otrzymaliśmy następującą odpowiedź.
Umowę „Zaprojektowanie, sfinansowanie, wybudowanie i eksploatacja ogólnodostępnych Parkingów Kubaturowych w Gdańsku” nr BZP-272-061/WPG/16/KT zawarto dnia 11.10.2018r. i została zamieszczona pod ogólnodostępnym linkiem https://www.gdansk.pl/download/2020-01/142409.pdf. Jednocześnie informuję, że Koncesjonariusz nie wyraził zgody na udostępnienie pełnej treści zawartej umowy, z uwagi na ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa, o której mowa w art. 11 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 16.04.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. z 2019 r. poz. 1010, 1649). Link nie zawiera, z uwagi na anonimizację, zastrzeżonych przez Koncesjonariusza części, w tym załączników do umowy.
Nieujawnienie treści niektórych zapisów Umowy koncesji podyktowane jest koniecznością zabezpieczenia interesów Spółki w zakresie utrzymania jej konkurencyjności na rynku. Inwestor już na etapie złożenia oferty podjął działania które uznać należy, iż dochował należytej staranności w celu zachowania poufności.
Zatem odesłano nas pod link, nawet nie w Biuletynie Informacji Publicznej, ale do miejskiej strony ze zanonimizowaną umową. Nie przesłano też decyzji odmownej. 30 stycznia wezwaliśmy do jej wydania, informując, że jest to obowiązek urzędu, jeśli nie udostępniono nam części informacji publicznej.
Braki formalne
W odpowiedzi przedłużono termin wydania decyzji do 17 lutego. Czy po upływie tego terminu mogliśmy ,,cieszyć się” już gotową decyzją i ruszać do napisania skargi? Otóż nie tym razem. Dokładnie 17 lutego przesłano nam ,,wezwanie do uzupełnienia braków” w uchwale w terminie 7 dni od dnia doręczenia niniejszego wezwania, pod rygorem pozostawienia naszego wniosku bez rozpoznania.
O co chodziło? Właściwie trudno powiedzieć. Wezwanie do wydania nam decyzji odmownej podpisała Agnieszka Zdanowicz, nasza Dyrektorka Zarządzająca. Urząd Miejski w Gdańsku przedstawił pogląd, że uchwała upoważniająca Dyrektorkę Zarządzającą Stowarzyszenia do prowadzenia przed organami administracji publicznej i sądami administracyjnymi spraw dotyczących dostępu do informacji publicznej nie jest właściwie podpisana, bo podpisano ją nie podczas posiedzenia zarządu, a kilka miesięcy później.
Wyjaśniliśmy więc, że uchwała została podjęta prawidłowo na posiedzeniu zarządu Stowarzyszenia w dniu 27 listopada 2018 r., a następnie przez tych samych członków zarządu podpisana raz jeszcze elektronicznie, w celu ułatwienia kontaktu z instytucjami w drodze elektronicznej. Gdyby jednak urząd upierał się, że nie ułatwiliśmy mu tym krokiem kontaktu, na wszelki wypadek jednak przekazaliśmy wezwanie do wydania nam decyzji podpisane tym razem przez zarząd.
Jednocześnie ktoś chyba zorientował się, że w styczniowej odpowiedzi ze zanonimizowaną umową, powinno się nas odesłać do Biuletynu Informacji Publicznej, a nie na dowolną stronę, więc tego samego dnia otrzymaliśmy również ,,Uzupełnienie odpowiedzi na wniosek”, które do sprawy wniosło jedynie link do BIPu, bo umowa w dalszym ciągu była zanonimizowana. Z tego pisma również ponownie dowiedzieliśmy się, że ,,Koncesjonariusz nie wyraził zgody na udostępnienie pełnej treści zawartej umowy, z uwagi na ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa”
Do portu lub parkingu, czyli do decyzji odmownej i SKO
9 marca 2020 r. dostaliśmy w końcu decyzję odmowną. 11-stronicowe pismo nie wyjaśniło jednak, naszym zdaniem, wyczerpująco jak ujawnienie danych zagraża interesom przedsiębiorcy.
Przygotowaliśmy zatem odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku. Wskazaliśmy w nim m.in., że podmiot zobowiązany do udostępnienia informacji publicznej nie może ograniczyć się do zdawkowego oświadczenia o istnieniu tajemnicy przedsiębiorcy. Wskazanie konkretnej podstawy i zakresu utajnienia danej informacji jest konieczne ze względu na specyficzny charakter objęcia jej ochroną w kontekście prawa do informacji publicznej (wyr. WSA w Krakowie z dnia 17 maja 2019 r., sygn. akt II SA/Kr 217/19).
Samorządowe Kolegium Odwoławcze 9 września 2020 r. uchyliło zaskarżoną przez nas decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Koncesjonariusz ma zająć stanowisko
Jak na rozstrzygnięcie zareagował Urząd Miejski w Gdańsku? Najpierw przedłużył termin odpowiedzi na nasz wniosek do 9 listopada 2020 r., tłumacząc, że zwrócił się o ponowne udzielenie informacji przez Koncesjonariusza, który:
ma zająć stanowisko i udzielić odpowiedzi, czy i jakie informacje powinny pozostać w jego ocenie poufne, jakie konkretnie podjął działania mające przeciwdziałać ich ujawnieniu oraz czy rezygnuje z przysługującego mu prawa do ochrony ich poufności stosownie do art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej w związku z art. 11 ust. 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Umowa została zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej
9 listopada 2020 r. zostaliśmy powiadomieni, że Umowa Koncesji „Zaprojektowanie, sfinansowanie, wybudowanie i eksploatacja ogólnodostępnych Parkingów Kubaturowych w Gdańsku” nr BZP-272- 061/WPG/16/KT z dnia 11.10.2018 r. wraz z udostępnionymi załącznikami została zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej.
Czy jawność zwyciężyła? Umowa nie jest już zanonimizowana, jawne są warunki wypowiedzenia, a w BIPie pojawiły się równie liczne załączniki do niej. Jednak nie wszystkie.
12 listopada odebraliśmy kolejną decyzję odmowną, tym razem opiewającą na 16 stron, w zakresie nieudostępnienia niektórych załączników do umowy jak np. koncepcje programowo – przestrzenne, harmonogramy rzeczowo – finansowe, czy analizy ekonomiczno – finansowe. I chociaż decyzja interesująco pokazuje jak urząd z Koncesjonariuszem wypracowywał swoje argumenty i jak wspólnie odrobinkę zmieniano zdanie, na korzyść jawności:
W dniu 8.10.2020 przeprowadzono wideokonferencję z Koncesjonariuszem. Koncesjonariusz argumentował podczas rozmowy, że w jego ocenie na rynku polskim zaszły zdecydowane zmiany w porównaniu z rokiem 2018, realizowanych jest coraz więcej projektów w formule PPP a Umowy zawierane pomiędzy partnerem prywatnym a sektorem publicznym w coraz większym zakresie są jawne i dostępne również jako wzory umów. Ma to związek z upływem czasu od ich zawarcia oraz z tym, że zmiany rynkowe i podejście firm do zakresu zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa, sprawia że wiele zapisów Umów przestaje mieć atrybuty tajemnicy i spełniać przesłanki do jej ochrony. Koncesjonariusz stwierdził, że ponownie przeanalizuje zapisy Umowy Koncesji pod kątem ich ochrony.
Dużo też poświęcono miejsca na opis środków fizycznych, prawnych jakie panują w firmie Koncesariusza, by zapewnić tajemnicę, na opisy procedur – zasad ,,czystego biurka”, zmian haseł. Mimo to czuliśmy niedosyt jawności, czy też spojrzenia z perspektywy mieszkańców. 26 listopada 2020 r. złożyliśmy kolejne odwołanie do SKO.
Przypomnieliśmy w nim m.in., że prawo do informacji uznane zostało na gruncie art. 10 Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (dalej: EKPC) za prawo człowieka przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, a w orzeczeniu w sprawie Gillberg v. Sweden [GC] (nr 41723/06, § 74, 3 kwietnia 2012) Trybunał stwierdził, że ,,prawo do otrzymywania i przekazywania informacji w sposób oczywisty stanowi część prawa do wolności wyrażania opinii, zgodnie z art. 10. To prawo zasadniczo zakazuje Rządowi ograniczania dostępu do informacji, które inni chcą lub mogą być skłonni udostępnić (zob. np. Leander v. Sweden, 26 marca 1987, § 74, Seria A nr 116, oraz Gaskin v. the United Kingdom, 7 lipca 1989, § 52, A nr 160)”.
Wskazaliśmy też, że wnioskowana informacja nie stanowi chronionej tajemnicą przedsiębiorcy, a działania wymienione w decyzji administracyjnej wcale nie są wyjątkowe w świetle prawa obowiązującego od 24 maja 2018 r. tzw. RODO, które kładzie szczególny obowiązek na administratorów danych osobowych w postaci podjęcia działań mających na celu ograniczenie ryzyka tzw. „wycieku danych”. Działania te mają de facto charakter uniwersalny obowiązujące w każdej instytucji i nie znaczą od razu o wyjątkowej ochronie informacji.
Po złożeniu odwołania, 2 grudnia 2020 r., zostaliśmy powiadomieni, że do udostępnionych w BIPie dokumentów trafiły jeszcze ekspertyzy geotechniczne i hydrogeologiczne z 2011 roku dla lokalizacji Targ Węglowy.
Co z resztą załączników? Czy jawność znajdzie swój parking w Gdańsku? To się jeszcze okaże.
Pisane było tak:
“jeśli nie udostępniają Państwo pewnej części informacji publicznej (w tym przypadku niektórych zapisów umowy)ze względu na prawnie chronione tajemnice, to mają Państwo obowiązek wydać w tym zakresie decyzję odmowną,abyśmy mogli zgodnie z procedurą podjąć dalsze kroki i odwołać się do organu odwoławczego”.
To prawda? Nie można w takim przypadku podjąć dalszych kroków podjąć poprzez złożenie skargi na bezczynność?
Oczywiście, że można skarżyć bezczynność, ale to jeszcze bardziej przedłużyłoby nasze ,,parkowanie”. Na wyrok czekalibyśmy może i rok, a po tym wyroku i tak organ może wydać decyzję odmowną. Spór w zakresie bezczynności byłby tylko przedłużeniem sprawy i woleliśmy skorzystać z tej drogi w ostateczności.