Czy mamy prawo wiedzieć, gdzie trafiło mięso chorych krów?

www.pixabay.com

Prawie rok temu dziennikarze Superwizjera TVN ujawnili wstrząsające nagrania z ubojni w Kalinowie. Nocą, bez nadzoru weterynaryjnego, zabijano tam chore, niebędące nawet w stanie stać, krowy. Mięso z ich uboju trafiło do obrotu. Wydawać by się mogło, że informacja o tym, gdzie je sprzedawano, powinna stać się jak najszybciej jawna. Tak jednak nie było.

Ubój w godzinach nocnych, celem uniknięcia nadzoru urzędowego

Materiał TVN opublikowano 26 stycznia 2019 r. 28 stycznia Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk wydał oświadczenie, w którym pisał m.in.:

Odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności oraz zachowanie warunków humanitarnego uboju zwierząt należy do obowiązków przedsiębiorstwa sektora spożywczego. W ramach obowiązku zapewnienia dobrostanu zwierząt w czasie uboju, od 1 stycznia 2013 r. w każdej rzeźni działającej w UE funkcjonuje stanowisko pełnomocnika do spraw dobrostanu zwierząt, do którego podstawowych obowiązków należy nadzór nad przestrzeganiem zasad humanitarnego uśmiercania zwierząt.

Dodał również, że ,,ujawniony proceder spełniał znamiona działalności nielegalnej, gdyż ubój był prowadzony umyślnie w godzinach nocnych, celem uniknięcia nadzoru urzędowego.” Zapowiedział kontrole i współpracę z policją w celu ,, ustalenie miejsc i adresów przekazanych przez służby weterynaryjne numerów telefonów osób ogłaszających chęć sprzedaży lub zakupu bydła z urazami” (materiał TVN pokazywał również, że skup chorych  krów – tzw. ,,leżaków” to nie tylko jednostkowy przypadek z Kalinowa).

Gdzie trafiło mięso chorych krów?

Pojawiały się pytania, gdzie sprzedawane było mięso pochodzące z ubojni w Kalinowie. 8 lutego 2019 r. RDC donosiło, że mięso było sprzedawane w sklepach w Siedlcach, jednocześnie dyrektorka Sanepidu w Siedlcach Joanna Like nie ujawniła, o jakich placówkach mowa.

Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej. Do Głównego Lekarza Weterynarii, Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Siedlcach wysłaliśmy wnioski o informację publiczną, wnosząc o udostępnienie:

1. Informacji o krokach podjętych w sprawie mięsa z ubojni w Kalinowie po publikacji materiału:

https://tvn24.pl/superwizjer-w-tvn24,149,m/chore-bydlo-kupie-chore-krowy-sprzedawane-na-mieso-wrzezniach,903977.html .
2. Skanów wszelkich dokumentów, związanych z kontrolami przeprowadzonymi w ubojni w Kalinowie w 2018 r. oraz w 2019 r. do dnia złożenia niniejszego wniosku.
3. Listy podmiotów, do których trafiło mięso z ubojni w Kalinowie w 2018 r. i do dnia zamknięcia ubojni, w formacie: nazwa i adres firmy, ilość mięsa (w tonach lub kilogramach).

Odpowiedź Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Siedlcach 

Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Weterynarii z siedzibą w Siedlcach 14 marca 2019 r. częściowo odpowiedział na 1 i 3 pytanie. Opisał, jakie kroki podjął Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej, zgłaszając 28 stycznia 2019 r. alarm w ramach sytemu szybkiego powiadamiania o niebezpiecznej żywności.

Powiadomienie alarmowe zostało przekazane do Punktu Kontaktowego w Głównym Inspektoracie Weterynarii w celu wycofania niebezpiecznej żywności wyprodukowanej przez ,,ELKOPOL” Sp. z. o.o. Tego samego dnia została wydana decyzja o cofnięciu zatwierdzenia zakładu, w związku z czym zakład zaprzestał produkcji. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej wydał decyzję nakazującą zakładowi wycofanie z obrotu i zniszczenie kwestionowanego mięsa i produktu z niego wytworzonego. Mięso i produkty z niego wytworzone zostały wycofane z obrotu i zniszczone.

Co do listy podmiotów, do których trafiło mięso, dowiedzieliśmy się tylko, że ,,Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii nie posiada takich informacji – właściwym  do ich udzielenia jest Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej.”

Pytamy dalej. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej 

Do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej skierowaliśmy odrobinę inne pytania. Zapytaliśmy o protokoły z kontroli ubojni w Kalinowie z 2018 roku i 2019 r. – do dnia złożenia wniosku oraz kroki, jakie podjęto po emisji reportażu w Superwizjerze.

Odpowiedź z 11 marca była bardzo lakoniczna, zostaliśmy tylko poinformowani, że protokoły z kontroli w ubojni w Kalinowie są częścią materiału dowodowego i możemy się o nie zwrócić do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Tam też mielibyśmy zapytać o czynności, które podjął Powiatowy Lekarz.

Czego dowiedzieliśmy się z Państwowego Inspektorat Sanitarny w Siedlcach?

Do Państwowego Inspektoratu Sanitarnego w Siedlcach wysłaliśmy wniosek o udostępnienie:

1. Listy podmiotów, do których trafiło mięso z ubojni w Kalinowie w 2018 r. i do dnia zamknięcia ubojni, o których mowa w materiale: https://www.rdc.pl/informacje/mieso-z-chorych-krow-sprzedawane-w-siedlcach-posluchaj/ w formacie: nazwa i adres firmy, ilość mięsa (w tonach lub kilogramach).

2. Informacji o krokach podjętych w sprawie mięsa z ubojni w Kalinowie po publikacji materiału https://www.tvn24.pl/superwizjer-w-tvn24,149,m/chore-bydlo-kupie-chore-krowy-sprzedawane-na-mieso-w-rzezniach,903977.html
3. Skanów wszelkich dokumentów, związanych z kontrolami przeprowadzonymi w ubojni w Kalinowie w 2018 r. oraz w 2019 r. do dnia złożenia niniejszego wniosku.

Z przesłanej odpowiedzi dowiedzieliśmy mniej więcej, gdzie trafiło rzeczone mięso. Wskazano PPHu Topaz Centrum Dyspozycyjne w Sokołowie Podlaskim z Centrum Logistycznym Produktów Świeżych w Starym Opolu, z którego mięso skierowano do 4 sklepów sieci Topaz na terenie powiatu siedleckiego, których dokładnie – nie wskazano. Dodano, że w chwili, gdy Inspektorat Sanitarny dowiedział się o zaistniałej sytuacji, według kierowników tych sklepów, mięsa z krów z Kalinowa na stanie już nie było. W sklepach wywieszono informację dla klientów o możliwości zwrotu mięsa wołowego i produktów pochodnych oraz przeprowadzono kontrole.

Co do kontroli w ubojni, odpisano nam, że nadzór pełni nad nią właściwa Inspekcja Weterynaryjna.

Lepiej nie udostępnić niż udostępnić?

Przyjmując bardzo optymistyczne nastawienie, można by powiedzieć, że ziarnko do ziarnka i pisząc do zaledwie kilku instytucji można się czegoś, choćby częściowo dowiedzieć. Jednak Główny Lekarz Weterynarii wyszedł chyba z założenia, że jeśli ma częściowe informacje… lepiej się nimi nie dzielić.

W swojej odpowiedzi na pytanie o czynności podjęte po emisji reportażu, napisał, że ,,mięso zostało wycofane z obrotu decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej z dnia 29 stycznia 2019 r.” Po skany z kontroli ubojni, odesłał nas do Powiatowego Lekarza Weterynarii. Zaś w odpowiedzi na pytanie o listę podmiotów, do których trafiło mięso z tego zakładu napisał:

Główny Lekarz Weterynarii wydał decyzję odmawiającą udzielenia informacji publicznej w części dotyczącej  listy podmiotów, do których trafiło mięso z ubojni w Kalinowie w 2018 r., które zostało ubite w dniach 10, 11,12 oraz 14 stycznia 2019 r. Natomiast co do pozostałego zakresu czasowego tego pytania, Główny Lekarz Weterynarii nie posiada danych.

Rzeczywiście, w decyzji odmownej Główny Lekarz Weterynarii wskazał, iż posiada jedynie informacje dotyczące uboju w Kalinowie w dniach 10, 11,12 oraz 14 stycznia 2019 r. Właśnie te informacje pojawiły się w systemie szybkiego powiadamiania o niebezpiecznej żywności i wspominał o nich w swojej odpowiedzi Wojewódzki Inspektorat. Nie chce jednak udostępnić tych danych. Dodatkowo poucza, że żądane przez nas informacje są udostępniane nie w trybie dostępu do informacji publicznej, ale  rozporządzenia 178/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 28 stycznia 2002 r. ustanawiającego ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego, powołującego Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oraz ustanawiającego procedury w zakresie bezpieczeństwa żywności (art. 52 ust. 1; Dz. Urz. UE. L 31, z 28 01. 2002 r. str. 1, z późn. zm.).:

 Informacje (…), odnoszące się do ryzyka grożącego zdrowiu ludzkiemu z powodu żywności lub pasz, generalnie są dostępne do wiadomości publicznej, zgodnie z zasadą informowania zawartą w art. 10. W ogólności społeczeństwo posiada dostęp do informacji na temat identyfikacji produktu, natury ryzyka i podjętym środku.

Jednakże, członkowie sieci podejmują kroki, aby zagwarantować, że członkowie ich personelu nie ujawnią informacji uzyskanych do ujętych celów niniejszej sekcji, które ze swej natury są objęte tajemnicą zawodową we właściwie uzasadnionych przypadkach, z wyjątkiem informacji, które muszą być ogłoszone, jeżeli wymagają tego okoliczności, w celu ochrony zdrowia ludzkiego.

Stąd Główny Lekarz Weterynarii wywiódł tezę, że:

ujawnieniu podlegają tylko informacje wymienione w ww. przepisie, a mianowicie dotyczące identyfikowalności produktu, natury ryzyka i podjętych środkach, chyba że ujawnienie dodatkowych informacji wymagają okoliczności mające na celu ochronę zdrowia. Natomiast listy dystrybucyjne, o które wnioskuje strona nie mieszczą się w informacji, którą organ może udzielić, a za ich ujawnieniem nie przemawiają inne wymienione wyżej okoliczności.  

Wszystko to jednak nie przeszkodziło mu wydać decyzji administracyjnej w trybie przewidzianym art. 16 ust. 1 ustawy o dostępnie do informacji publicznej. Dosyć sprzeczna postawa! 

Dodał również, że w sprawie przedmiotowej rzeźni Prokuratura Okręgowa w Ostrowi Mazowieckiej prowadzi postępowanie karne pod sygnaturą PO I Ds. 7.2019, a listy dystrybucyjne są włączone w akta postępowania przygotowawczego, co również jego zdaniem powinno ograniczyć dostęp do nich tylko w oparciu o art. 156 § 5 Kodeksu postępowania karnego.

Wygrana przed WSA z Głównym Lekarzem Weterynarii

Złożyliśmy skargę na decyzję Głównego Lekarza Weterynarii do sądu administracyjnego. Wygraliśmy. Wyrokiem II SA/Wa 1003/19 z 5 grudnia 2019 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję Głównego Lekarza Weterynarii, zasądził także kwotę 200 zł na naszą rzecz, tytułem kosztów postępowania.

Sąd uznał, że Główny Lekarz Weterynarii, powołując się na art. 52 ust. 1 rozporządzenia 178/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 28 stycznia 2002 r. i wywodząc z niego przesłanki dotyczące tajemnicy zawodowej, nie dokonał żadnych ustaleń stanu faktycznego, które mogły wskazać na to, że powinna zostać zastosowana ta regulacja.

Za chybione sąd uznał również powołanie się na Kodeks Postępowania Karnego, podkreślając, że Głównemu Lekarzowi Weterynarii, umknęło najwyraźniej, że naszego wniosku nie kierowaliśmy do Prokuratura Okręgowego, nie dotyczył on akt postępowania,  a pytany podmiot nie jest dysponentem akt postępowania prokuratorskiego. Złośliwi mogliby stwierdzić, że Główny Lekarz Weterynarii minął się z powołaniem. 

My złośliwi, oczywiście, nie jesteśmy, mamy nadzieję, że Główny Lekarz Weterynarii, ponownie rozpatrując sprawę, pochyli się nad nią dokładniej i jawniej. A sobie, Państwu i zwierzętom życzymy, byśmy nie musieli w przyszłości składać wniosków w podobnych sprawach.

Wyrok jest jeszcze nieprawomocny. Główny Lekarz Weterynarii może wnieść skargę kasacyjną. Może także wykonać wyrok w ten sposób, że znów nam odmówi, tym razem przykładając się bardziej do uzasadnienia.  

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *