19 sierpnia 2019 roku Wiosna Roberta Biedronia otrzymała od nas skargę na decyzję odmowy udostępnienia informacji publicznej. Zgodnie z prawem partia miała 15 dni na przekazanie skargi do sądu. Do dziś tego nie zrobiła, uniemożliwiając nam dochodzenie naszego prawa do informacji.
Wszystko zaczęło się 11 marca 2019 roku, kiedy wysłaliśmy do Wiosny wniosek o informację publiczną. Zostało w nim bardzo jasno określone, jakich informacji i w jakiej formie domaga się wnioskodawca. Po pierwsze, wyciągów i historii rachunków bankowych partii od początku istnienia partii do dnia wykonania wniosku – zawierających informacje o wpływach na rachunki bankowe partii. Następnie informacji o wszystkich wpłatach na rzecz partii od początku jej istnienia do dnia wykonania wniosku oraz skanów dokumentów wykazanych w wyciągach bankowych udostępnionych przez partię 10 marca 2019 r.
Watchdog Polska zastrzegła we wniosku, że w razie jakiegokolwiek okrojenia żądanych informacji, wnosi o wydanie decyzji odmownej udostępnienia informacji publicznej i doręczenie jej na adres Stowarzyszenia. Jak okaże się później, Wiosna nie poradziła sobie z tym wyzwaniem.
Odzew na wniosek przyszedł 25 marca. Wiosna wezwała Stowarzyszenie do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego (wezwanie), czyli uznano, że wnioskujemy o informację przetworzoną. To częsty pretekst, by nie udostępnić informacji prostej, bo jest nadzieja, że nie będziemy w stanie wykazać “szczególnie istotnego interesu społecznego”, który przy informacji przetworzonej jest konieczny. W tym wypadku odwołanie się do tego argumentu to oczywiste nadużycie, ponieważ informacja przetworzona to taka, która nie istnieje w momencie złożenia wniosku o informację publiczną, a przygotowanie wyciągów to czynność techniczna, a nie wytworzenie nowej informacji.
W maju otrzymaliśmy część danych, o które wnioskowaliśmy. W udostępnionym przez Wiosnę folderze znalazły się dane pod nazwą Rejestr wpłat powyżej najniższej krajowej i Rejestr wpłat ogólnie. W pozostałej części odmówiono odpowiedzi na wniosek, tym razem zasłaniając się również RODO.
Odmowa udostępnienia informacji powinna być, jak każda decyzja administracyjna, podpisana, tradycyjnie bądź elektronicznie, w przeciwnym razie jest nieważna. Tymczasem Wiosna swoją odmowę przesłała mailowo bez koniecznych podpisów (odmowa Wiosny wysłana mailem – strony 1-4, strona 5). Stowarzyszenie zostało zmuszone do aż dwukrotnego – 13 czerwca i 16 lipca, wezwania partii do przesłania decyzji odmownej w odpowiedniej formie. Wreszcie, 22 lipca ten dzień nadszedł i Sieć Obywatelska Watchdog Polska, nie zgadzając się z decyzją o nieudostępnieniu części wnioskowanych danych, mogła złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. I tu zaczynają się schody.
Jeśli wysyłamy skargę na decyzję czy bezczynność jakiejś instytucji, robimy to za jej pośrednictwem, ponieważ musi ona załączyć konieczne dokumenty, w tym swoją odpowiedź na skargę. Jak już wiemy, Wiosna tego nie zrobiła, choć długo liczyliśmy na to, że skarga wreszcie trafi do sądu. W końcu, 28 stycznia 2020 r., wysłaliśmy do partii pismo z zapytaniem, czy przekazali tę skargę. Wówczas okazało się, że Wiosna … skargę zgubiła (korespondencja Watchdoga w sprawie zaginionej skargi).
Stowarzyszenie zgodnie z prośbą przesłało skargę jeszcze raz. Nadal nic, co potwierdza stały już kontakt telefoniczny z sądem w tej sprawie. Nie pozostało nam nic innego, jak złożyć wniosek o ukaranie grzywną w tej sprawie, dokładnie opisując sytuację (wniosek o ukaranie grzywną). Historia z partią Wiosna wydaje się nie mieć końca, udostępnione przez nią informacje nie rozjaśniają kwestii finansowania tej partii, a na tym wszystkim cierpi jak zwykle prawo do informacji.
*Jest studentką politologii na Uniwersytecie Warszawskim i członkinią stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej. Dostrzega, jak ważne jest dostarczanie informacji dotyczących rzeczywistości polityczno-prawnej, w której funkcjonujemy, a poza tym lubi pisać. Dlatego postanowiła rozwijać swoje umiejętności m.in właśnie w Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
I bardzo dobrze że rozwija ten swój talent, bo czyta się ten poprawny tekst przyjemnie.
Dla politologa taka zdobywana wiedza z życia partyjnego RP wzięta, to cenny kapitał chroniący umysły przed tak powszechnym bełkotem niezliczonych tzw. expertów.