CBA i dokumentacja medyczna

Do gabinetu dr Marii Kubisy, ginekolożki ze Szczecina, weszło Centralne Biuro Antykorupcyjne i zabrało dokumentację medyczną z 30 lat – bez podania przyczyny. Doktor Kubisa nie wiedziała, kto będzie miał wgląd w tę dokumentację oraz dlaczego jej pacjentki, jedna po drugiej, są wzywane na przesłuchanie. Jedna z nich postanowiła wysłać do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie wniosek o udostępnienie szeregu informacji dotyczących sposobu przechowywania zarekwirowanych dokumentów. Chciała wiedzieć, ile osób miało do niej dostęp, jak była zabezpieczona itd. 

Prokuratura odmówiła odpowiedzi, powołując się na art. 156 Kodeksu postępowania karnego. Wtedy pacjentka zgłosiła się do naszej organizacji po pomoc. 

Przepisy art. 156 k.p.k. regulują kwestię dostępu do akt postępowania przygotowawczego i prokuratury w całym kraju stoją na stanowisku, że ten artykuł wyłącza zastosowanie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Jeśli uznać, że rzeczywiście tak jest, wówczas decyzja o udostępnieniu zależy jedynie od dobrej woli prokuratury i nie podlega żadnej kontroli. Wnioskodawca nie może złożyć odwołania czy skargi. Prokurator nie musi nawet w żaden sposób uzasadniać takiego rozstrzygnięcia. Niemal wszystkie takie wnioski spotykają się z odmową.

Stojąc na stanowisku, że w tej sytuacji mają zastosowanie przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej, przygotowaliśmy skargę na bezczynność, a następnie przystąpiliśmy jako organizacja do postępowania. Nasza argumentacja opierała się na następujących tezach:

  • Prawo do informacji jest jednym z praw człowieka i wszystkie wątpliwości należy interpretować na korzyść tego prawa.
  • Wniosek o udostępnienie konkretnych informacji dotyczących postępowania przygotowawczego nie może być utożsamiany z wnioskiem o uzyskanie dostępu do całości akt postępowania. Treść art. 156 k.p.k. nie wyklucza zastosowania u.d.i.p.
  • Uznanie, że dostęp do informacji o postępowaniu przygotowawczym możliwy jest wyłącznie na podstawie procedury dostępu do akt (156 k.p.k.), oznacza w praktyce, że działania prokuratury wyjęte są spod jakiegokolwiek społecznego nadzoru. Oczywiste jest, że prokurator, który „ma coś na sumieniu”, nie będzie udostępniał akt.
  • Omawiana sprawa ma szczególną wagę. 

Sąd stwierdził bezczynność prokuratury i zobowiązał organ do rozpatrzenia wniosku, w uzasadnieniu wskazując, że „wnioskodawczyni nie domagała się w swym wniosku udostępnienia akt sprawy, a wyłącznie informacji o sposobie postępowania z dokumentacją medyczną w określonej sprawie prowadzonej przez Prokuraturę”, a także że „przepis art. 156 § 5 k.p.k. nie jest normą absolutnie wyłączającą stosowanie ustawy o dostępie do informacji publicznej”.

Ten wyrok jest dużym sukcesem, bo może sprawić, że sądy w podobnych sprawach odejdą od dotychczasowej wykładni raczej niechętnie przyznającej prawo do pytania o postępowania przygotowawcze w trybie u.d.i.p.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Prokuratura może złożyć skargę kasacyjną. 

Materiał na temat tej sprawy przygotował TVN.

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *