Apelacja w sprawie Fundacji Lux Veritatis – ustne uzasadnienie wyroku

Przygotowaliśmy transkrypcję ustnego uzasadnienia wyroku apelacyjnego do naszej sprawy przeciw zarządowi Lux Veritatis. Ze względu na jakość dźwięku  w tekście mogą pojawić się drobne błędy. Uznaliśmy jednak, że warto podzielić się treścią uzasadnienia. Zwłaszcza że nas zaniepokoiło.

Pod transkrypcją znajduje się nasz komentarz.

Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 26 września 2022 roku. Sąd Okręgowy w Warszawie IX Wydział Karny w składzie odwoławczym tu obecnym, przy udziale prokuratora Rafała Wysockiego oraz członka zarządu stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Katarzyny Batko-Tołuć.

Po rozpoznaniu 26 września 2022 roku sprawy LKM, oskarżonej z artykułu 231 §1 kodeksu karnego w zbiegu z artykułem 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej. 

Na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i oskarżoną od wyroku sądu rejonowego dla

Warszawy Woli w Warszawie, z dnia dwudziestego czwartego marca dwa tysiące dwudziestego drugiego roku, sygnatura III K 555/20, orzeka: zaskarżony wyrok uchyla i

na podstawie artykułu 17 paragraf 1 punkt 9 kpk umarza postępowanie.

Kosztami procesu obciąża skarb państwa.

(…)

Uzasadnię wyrok. Apelacje prokuratora i oskarżonej zasługiwały na uwzględnienie w zakresie podniesionego zarzutu wskazującego na wystąpienie bezwzględnej przyczyny odwoławczej. 

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć że, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego oraz sądów apelacyjnych, nie ulega wątpliwości, że pokrzywdzony w rozumieniu karno-procesowym może być jedynie ten, kogo przestępstwo dotyka bezpośrednio, naruszając jego dobro prawne chronione przez obrażony przez sprawcę przepis lub zagrażając w ten sposób temu dobru. Tak postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 marca 2019 roku – sygnatura II KO 18/19. 

Przepisy artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej wprowadzają sankcje za niewykonanie określonymi przepisami obowiązków związanych z udzielenie informacji o takim charakterze.

Adresatem tej normy są organy władzy publicznej oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, na które został nałożony obowiązek udzielenia informacji publicznych.

Organ zatem dopuszcza się zaniechania, tym samym naraża na określoną w przepisie sankcję w sytuacji nieudostępnienia informacji zgodnie ze złożonym przez zainteresowanego wnioskiem. I jak również nie wykonując określonego w ustawie obowiązku.

Wobec powyższego należy stwierdzić: przepis ten ma charakter formalny, a nie skutkowy.

Zgodzić przy tym należy się ze skarżącymi, że dobro prawne chronione tym przepisem ma charakter ogólny, a jest nim transparentność i jawność życia publicznego.

Przepis ten zatem nie chroni dóbr o charakterze indywidualnym, przysługującym określonym podmiotom. A zatem zachowanie polegające na nieudosętpnieniu informacji publicznej stypizowane  w artykule 23  ustawy o dostępie do informacji publicznej w istocie nie narusza, nie zagraża dobru prawnemu określonej osoby lub podmiotu.

Zaznaczenia wymaga, że w artykule 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej zaznaczono,  że informację publiczną stanowi każda informacja o sprawach publicznych.

Informacja publiczna odnosi się do sfery funkcjonowania państwa, jego organów dotyczącego interesów szerszej grupy obywateli lub gospodarowania mieniem publicznym.

Przedmiotem informacji publicznej jest zatem cała działalność organów władzy publicznej. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem sądów administracyjnych, informacja publiczna

to każda informacja dotycząca sfery faktów i danych  publicznych, a, więc każda wiadomość wytworzona lub odnosząca się do władz publicznych a także wytworzona lub odnosząca się do podmiotów realizujących funkcje publiczne w zakresie wykonywania przez nie zadań publicznych i gospodarowania przez nie mieniem komunalnym lub mieniem skarbu państwa.

Informacja ta musi dotyczyć sfery istniejących faktów i danych. Porównaj wyrok NSA z 25 marca 2003 roku, sygnatura II SA 4569/02, wyrok NSA z 12 grudnia 2006 roku, sygnatura I OSK 123/06. Wyrok WSA w Warszawie, z dnia 26 września 2007 roku, sygnatura II SA/WA/06. Wyrok WSA w Olsztynie z dnia 26 października 2017 roku, sygnatura II SAB/OI/OIZ85/17.

Artykuł drugi ustawy o dostępie do informacji publicznej statuuje zasadę powszechności dostępu do informacji publicznej, która oznacza, że prawo do takiej informacji przysługuje każdemu.

Zaznaczenia wymaga, że artykuł 2, ustęp 2, zakazuje żądania wykazania interesu prawnego lub faktycznego od osoby wnioskującej o udzielenie informacji publicznej.

Choć artykuł 3 i 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej wskazuje na pewne ograniczenia w tym zakresie.

Zgodzić zatem należy się ze stanowiskiem, że prawo do uzyskania informacji publicznej to jedno z podstawowych praw człowieka, które nie powinno być ograniczone. A człowiek ma prawo poznawać otaczającą go rzeczywistość oraz wyciągać z nich wnioski. To oznacza, że nie można żądać, aby uprawnienie wynikające z natury człowieka w jakikolwiek sposób uzasadniać. 

Prawo dostępu do informacji publicznej w piśmiennictwie sądowym i orzecznictwie kwalifikowane jest jako konstytucyjne publiczne prawo podmiotowe, które stanowi wyraz najsilniejszego kształtowania pustki prawnej jednostki wobec wspólnoty publiczno-prawnej, gdyż wyposaża podmiot tego prawa w przysługujące wobec wspólnoty publicznoprawnej roszczenia. Nie ma wątpliwości, że zgodnie z treścią artykułu 2 ustęp 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, cel, dla którego dana osoba lub podmiot chce informacje uzyskać, z tego punktu widzenia jest obojętne. Porównaj wyrok NSA z 22 listopada 2013 roku, sygnatura: I OSK 1748/13.

Nie jest zatem możliwe uzależnienie prawa do informacji publicznej, a tym samym ograniczenia obowiązku jej udzielenie, od przyczyny, dla której wnioskodawca tej informacji się domaga. Porównaj wyrok NSA z 28 listopada 2013, I OSK 1599/13.

Orzecznictwo sądów administracyjnych zatem konsekwentnie uznaje, że o zaliczeniu określonej informacji do kategorii informacji publicznej i jej udostępnieniu, decyduje charakter informacji. Natomiast ewentualny sposób wykorzystania udostępnionych informacji nie może być przedmiotem oceny podmiotu zobowiązanego, którego jedynym obowiązkiem jest udzielenie informacji.

Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że sprawami publicznymi nie będą konkretne indywidualne sprawy, zwłaszcza o charakterze prywatnym określonej osoby lub podmiotu niebędącego władzą publiczną lub innym podmiotem wykonującym zadania publiczne. Porównaj wyrok NSA z 25 czerwca 2002 roku. Sygnatura II SA/KA 655/02.

Określenie sprawy jako publicznej wskazuje zatem na to, że jest to sprawa ogółu i koresponduje w znacznym stopniu z pojęciem dobra wspólnego. Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych nie można przy pomocy ustawy o dostępie do informacji publicznej starać się o uzyskanie informacji w sprawie własnej. Z żądania udostępnienia informacji publicznej musi bowiem wynikać interes obiektywny, a nie subiektywny.

Prawo do uzyskania informacji publicznej oznacza, że wnioskodawca ma interes prawny wzmocniony roszczeniem o uzyskanie informacji publicznej. Interes prawny ma zatem charakter obiektywny.

Jeżeli zatem przedmiotem wniosku o udzielenie informacji publicznej jest realizacja subiektywnego, indywidualnego interesu podmiotu, który go składa, to wniosek ten z tego powodu nie dotyczy sprawy publicznej. Porównaj wyrok NSA z 28 listopada 2021, sygnatura III OSK 4568/21. Wyrok NSA z 9 listopada 2021 sygnatura III OSK 3907/21.

Podkreślenia ponownie wymaga, że w celu uzyskania informacji publicznej dany podmiot dąży do zachowania jawności życia publicznego czy uzyskania informacji mającej znaczenie dla większej grupy osób. Oznacza to, że informacja publiczna nie może mieć znaczenia wyłącznie indywidualnego i być istotna z punktu widzenia wnioskodawcy i w taki sposób zmierzać do realizacji jego interesów. Celem uzyskania informacji publicznej jest troska o dobro publiczne, jakim jest prawo do przejrzystego państwa, jego struktur, przestrzegania prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej. Porównaj wyrok NSA z dnia 23 listopada 2016 roku, sygnatura I OSK 1601/15.

Konstytucyjne prawo do informacji publicznej służy realizacji jednej z podstawowych wartości państwa demokratycznego, to jest jawności działania instytucji publicznej. A zatem jego celem jest zapewnienie społecznej kontroli nad organami władzy publicznej.

Biorąc pod uwagę powyższe, sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że choć każdy podmiot ma prawo do uzyskania informacji publicznej, celem realizacji konstytucyjnego prawa do informacji publicznej, które stanowi także jedno z podstawowych praw człowieka, to jednak czyn stypizowany w artykule 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, godzi jedynie w dobro ogólne, o którym mowa powyżej, a nie narusza dóbr indywidualnych podmiotów wnioskującego o udzielenie informacji publicznej. Dobrem prawnie chronionym bowiem przez artykuł 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej jest dobro natury ogólnej, a nie indywidualne interesy i prawa z nim związane.

Indywidualne prawo każdego podmiotu do wnioskowania o uzyskanie informacji publicznej nie jest w ocenie sądu odwoławczego dobrem chronionym przez powołany przepis ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Przewidziane w artykule 23 ustawy sankcje za nieudzielenie informacji publicznej przez podmiot zobowiązany godzą bowiem w dobro prawne natury ogólnej, jak transparentność, jawność życia publicznego, przestrzeganie prawa przez podmioty i organy władzy publicznej, troska o dobro publiczne.

Indywidualne prawo każdego podmiotu do ubiegania się o udzielenie informacji publicznej powoduje w ocenie sądu odwoławczego, że wnioskodawca w udzieleniu takiej informacji jest niejako pośrednikiem w celu realizacji powołanych powyżej dóbr natury ogólnej, a jego prawo do występowania o udzielenie takiej informacji w istocie nie jest bezpośrednio zagrożone, ani naruszone poprzez nieudzielenie informacji o takim charakterze przez podmiot zobowiązany.

Nierealizowanie obowiązku udzielenia informacji publicznej przez podmiot zobowiązany, jedynie pośrednio godzi zatem w dobro indywidualne wnioskodawcy.

Nieudzielenie informacji publicznej przez podmiot zobowiązany nie narusza bowiem w żaden sposób prawa wnioskodawcy do występowania z żądaniem o udzielenie informacji publicznej.

Uznanie danego podmiotu za pokrzywdzonego w rozumieniu artykułu 49 paragraf 1 i 2 kpk, uzależniając przede wszystkim od ustalenia bezpośredniego naruszenia danym czynem zabronionym dobra konkretnego podmiotu.

Zaznaczenia przy tym wymaga, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, wyrażone w uzasadnieniu postanowienia z dnia 24 sierpnia 2016 roku, sygnatura I KZP 5/16, skoro w myśl artykułu 49 paragraf 1 kpk dobro prawne pokrzywdzonego ma zostać naruszone przez czyn zabroniony bezpośrednio, to nie może być mowy o identyfikowaniu przedmiotu ochrony prawa karnego – z naruszeniem dobra prawnego określonego w prawie cywilnym, jak było w przypadku dóbr określonych w artykule 23 kodeksu cywilnego.

Dla ustalenia statusu pokrzywdzonego, istotna jest reguła odwołująca się do konieczności prawidłowego ustalenia przedmiotu ochrony danego czynu zabronionego.

Mając na uwadze powyższe rozważania, sąd odwoławczy przyznawał rację skarżącym, iż stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska w sprawie niniejszej nie ma statusu pokrzywdzonego, ale też stowarzyszenie nie było podmiotem uprawnionym do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia w sprawie niniejszej w rozumieniu artykułu 55 paragraf 1 kodeksu postępowania karnego.

Zupełnie obojętnym dla ustalenia możliwości wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jest okoliczność, że stowarzyszenie zostało na etapie prowadzonego postępowania przygotowawczego, pouczone o takim uprawnieniu. Wobec powyższego sąd odwoławczy stwierdził wystąpienie tak zwanej bezwzględnej przesłanki odwoławczej, o której mowa w artykule 639 paragraf 1 pkt 9 kpk, gdyż przedmiotowy akt oskarżenia był niedopuszczalny w chwili jego wniesienia. Złożony przez osobę nieuprawnioną, co skutkowało już na tym etapie zaistnienie negatywnej przesłanki procesowej w rozumieniu artykułu 14 paragraf 1 punkt 9 kpk, czyli braku skargi uprawnionego oskarżyciela, i powinno skutkować umorzeniem postępowania.

W ocenie sądu odwoławczego zaznaczenia także wymaga przystąpienie do przedmiotowej sprawy prokuratora. Nie spowodowało to [niezrozumiałe] uchybienia w postaci wniesienia aktu oskarżenia przez osobę nieuprawnioną.

Stwierdzić bowiem trzeba, że uprawniony oskarżyciel posiłkowy inauguruje postępowania sądowe przez wniesienie subsydiarnego aktu oskarżenia i jest nosicielem samoistnej skargi, natomiast popiera własne oskarżenie, do którego przystąpił prokurator.

Taki oskarżyciel posiłkowy wnoszący subsydiarny akt oskarżenia nie wstępuje w prawa oskarżyciela publicznego. Jest niezależną stroną postępowania, która nabyła uprawnienia do realizowania funkcji oskarżyciela. [Niezrozumiałe] zatem prokuratora do postępowania zainicjowanego wniesieniem subsydiarnego aktu oskarżenia, zgodnie z treścią artykułu 55, paragraf 4 kpk, toczy się z oskarżenia publicznego, które to sformułowanie w ocenie sądu odwoławczego jest równoznaczne, że toczy się w urzędu, gdyż uprawnienie do kierowania subsydiowanych aktów oskarżenia dotyczy wyłącznie czynów ściganych z oskarżenia publicznego. 

Biorąc pod uwagę powyższe, należy stwierdzić, iż wskutek dostrzeżenia przez sąd odwoławczy powoływanych przez strony bezwzględnych przyczyn odwoławczych, sąd odwoławczy ograniczył się w trybie artykułu 436, jedynie do uwzględnienia tej przyczyny i umorzenia postępowania na podstawie artykułu 17 paragraf 1,5,9 kpk.

Jednocześnie orzekając odnośnie do kosztów procesu, którymi sąd obciążył Skarb Państwa, miał na uwadze orzecznictwo Sądu Najwyższego, z których wynika, iż fakt przystąpienia prokuratora do postępowania powoduje, iż sprawa jako tocząca się z urzędu, powoduje czy też implikuje konieczność orzeczenia czy też obciążenia kosztami postępowania w razie umorzenia lub uniewinnienia takiej osoby, Skarbu Państwa. 

Powyższe orzeczenie jest prawomocne, dalszemu zaskarżeniu w trybie zwykłym nie podlega. Informuję, iż uzasadnienie w związku z treścią tego orzeczenia będzie sporządzone z urzędu w terminie 14 dni.

Zainteresowane strony uzyskaniem uzasadnienia tego wyroku w innym terminie, 7 dni od dnia dzisiejszego mogą złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku na piśmie, ewentualnie istnieje w tej sprawie oczywiście ewentualna możliwość wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego za pośrednictwem tutejszego sądu. W tym celu w pierwszej kolejności należy w terminie 7 dni złożyć wniosek o uzasadnienie, o doręczenie uzasadnienia wyroku na piśmie, bowiem, jak wspomniałam, takie uzasadnienie jest sporządzane z urzędu, a następnie w terminie 30 dni może być wniesiona kasacja do Sądu Najwyższego.

Informuję, iż kasacja podlega opłacie i także tak zwanemu przymusowi radcowsko-adwokackiemu. To oznacza, że musi być sporządzona i podpisana przez radcę prawnego bądź adwokata.

Jednocześnie informuję, iż do kasacji mogą być podniesione jedynie zarzuty tak zwanego rażącego naruszenia przepisów prawa i ewentualne bezwzględne przyczyny odwoławcze przewidziane w artykule 439 kpk.

Nasz komentarz

Sąd orzekł, że nie możemy być pokrzywdzonym, gdyż brak informacji nie może nas skrzywdzić. Może być tylko szkodliwy dla dobra publicznego. A skoro nie możemy być pokrzywdzonym, to nie możemy być tzw. subsydiarnym oskarżycielem.

By to uzasadnić, sędzia sięgnęła do tych orzeczeń sądów administracyjnych i tych przekonań doktryny, które zaprzeczają temu, że prawo do informacji jest prawem człowieka. Zdaniem tego nurtu w doktrynie prawo do informacji służy wyłącznie dbaniu o przejrzystość życia publicznego. A zatem nie można pytać o sprawy istotne dla nas osobiście. Trudno się z tym zgodzić – każdy z nas może zapytać o inwestycje w gminie, żeby wiedzieć czy ma kupować czy sprzedawać nieruchomość; o sposób rozpatrywania skarg w szpitalu, gdy zamierza taką złożyć; czy o działania szkoły własnego dziecka w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczniów. Czy musi nam chodzić o dobro publiczne czy możemy pytać o we własnym interesie? Czy brak takiej informacji może wpłynąć na nasze życie? Czy będziemy wtedy poszkodowanymi? Odpowiedzi są oczywiste.

W efekcie tego orzeczenie przestaliśmy rozmawiać o wieloletnich i zmieniających się powodach nieudostępniania informacji o wydatkach ze środków publicznych i dopuszczalności takich zachowań. Ciężar dyskusji przeniósł się na rozważania proceduralne. Teraz bowiem będziemy musieli zajmować się zmianą tego stanowiska w Sądzie Najwyższym. Jeśli bowiem się utrzyma, okaże się, że w sytuacji gdy prokuratura – również ze względów politycznych – nie chce działać, obywatele są bezsilni, a kontrola społeczna iluzoryczna. Wybrani będą chronieni, zwiększy się nierówność wobec prawa.  

W 2022 r. mamy prawo pytać, nie mamy prawa uzyskać odpowiedzi.

 

Pomóż jawności i naszej niezależności!

Komentarze

  1. ggg

    Moim zdaniem po trochu racji macie Wy i sąd. Nie można moim zdaniem być subsydiarnym oskarżycielem, gdyż tak naprawdę każdy pytający mógłby nim zostać i kiedy państwo lub podmiot odpowiada zbyt zwięźle na zawiłe pytanie (czasem możliwe, że takie żeby go przydusić) wytaczany byłby proces. To nie tędy droga. Jasne, że dostęp powinien być transparentny, ale choć mogę nie zgodzić się z pewnymi zachowaniami o. dyrektora, to nie mogę ze złości zarzucać 100 pytań i kazać odpowiadać na to z kim były podpisywane umowy o dzieło, gdyż nie jest to instytucja publiczna i tryb przetargowy. Mogliście faktycznie nagłaśniać problemy z tym związane, ale wolicie zbierać fundusze od nienawidzących go osób. Uważam, że nie jest to uczciwe, choć w wielu zapytaniach i działaniach Was popierałem. Nie można oglądać się na to, że np. Kaczyński czy o. Rydzyk są nielubiani, ale rozumiem że inaczej byście nie mieli może tylu środków co macie…

  2. człowiek

    “tych orzeczeń sądów administracyjnych i tych przekonań doktryny, które zaprzeczają temu, że prawo do informacji jest prawem człowieka.”

    Ten wyrok w istocie, unieważnia zobowiązania jakie RP wzięła na siebie w art. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (inaczej lub potocznie, Europejska Konwencja Praw Człowieka lub Konwencja Rzymska) konwencji będącej przecież częścią polskiego prawa.
    Wiele wyjaśnia, świadome pomijanie przez sąd art. 10-tego, tejże Konwencji.
    W swoich wywodach sąd również, pomija całkowicie akt wiedzy ludzkości jakim jest już od 1948r. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka i jej art.19-ty.
    Rzeczywistość jaka wyłania się z tego wyroku to “klimaty bezprawia” dla “klik” stwarzane.

  3. Adam Kopciński-Galik

    Dlaczego nie poczekaliście na wyrok WSA i NSA? Wówczas mielibyście dopiero prawo do egzekwowania swojego prawa do wykonania wyroku sądu administracyjnego. Sąd powszechny nie powinien w ogóle badać tego, czy wnioskowane przez was informacje były informacją publiczną, czy nie. Tak samo prokuratury nie powinno to interesować. Sąd powszechny i prokuratura nie powinny zastępować sądów administracyjnych. Jeżeli to pojmiecie, to przestanie was dziwić ten wyrok.

  4. Adam Kopciński-Galik

    Może by było to jeszcze jaśniej napisane. To kompetencją sądów administracyjnych jest badanie, czy żądaliście informacji publicznej, czy nie. Prokuratura ani sąd powszechny nie jest od tego. Co to by było, gdyby sąd administracyjny wydał sprzeczny wyrok z wyrokiem sądu rejonowego? Ktoś poszedłby niesłusznie do więzienia. Szkoda tylko, że w apelacji sąd nie uzasadnił tego w taki właśnie prostszy, nie w aż tak zawiły sposób.

    1. mądrala

      Szanowny Panie, z tego co wiem, to w przedmiotowej sprawie zapadło już wiele wyroków WSA i NSA potwierdzających, że mamy do czynienia “niewątpliwie” z informacją publiczną. Poza tym przedmiotem postępowania karnego jest zupełnie coś innego niż postępowania przed sądem administracyjnym. Obie te ścieżki postępowania co do zasady winny się uzupełniać, lecz nie są do stosowania zamiennie. Stowarzyszenie miało podstawy do złożenia zawiadomienia o przestępstwie, oraz aktu oskarżenia do sądu karnego, bo nie otrzymało informacji publicznej zgodnie ze swoim żądaniem mimo braku wykazania przez podmiot zobowiązany podstaw do odmowy jej udzielenia. W postępowaniu karnym bada się stopień zawinienia sprawcy, czy sprawca działał z premedytacją i umyślnie wbrew ciążącemu obowiązkowi i bez jakiegokolwiek prawnego uzasadnienia uchylił się od obowiązków. Stowarzyszenie wyczerpało więc ścieżkę administracyjną, chociaż nie wynika to z żadnego przepisu prawa, aby nie można było zgłosić się do prokuratora/prokuratorki przed WSA i NSA. Każda sprawa wymaga indywidualnego podejścia i to każda pokrzywdzona przestępstwem osoba decyduje, czy zgłasza sprawę do prokuratora/prokuratorki, czy też nie.

  5. Adam Kopciński-Galik

    Przez te kilka lat wiele się wydarzyło i możecie sami już nie pamiętać, kiedy wszczęliście postępowanie karne. Dlaczego gdy kierowaliście zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa nie poczekaliście na prawomocny wyrok NSA? Postępowanie karne wszczęte zostało przez was gdy NIE BYŁO jeszcze prawomocnego wyroku NSA. Więc przedwcześnie wszczęliście to postępowanie karne. Dlaczego nie poczekaliście wówczas na prawomocny wyrok NSA!?

    1. człowiek

      Żródłem praw człowieka w tym prawa do informacji, jest sam człowiek.
      Prawa człowieka mają obiektywny charakter tak samo jak i inne prawa np. przyrodnicze.
      Państwa wszystkie ich trzy rodzaje władzy, każdy rodzaj w swoim zakresie, mogą jedynie je chronić lub naruszać ale ich nie stanowią, tak samo jak i nie stanowią innych praw obiektywnych.
      Hańbą polskiego środowiska prawniczego jest właśnie to, że udaje ono iż nie istnieje i dlatego nie jest mu znana, ta elementarna wiedza o źródle praw człowieka.
      HAŃBA środowiskowa i indywidualna.

  6. Skonfundowana

    Proszę o wyjaśnienie.

    Sąd: Zgodzić zatem należy się ze stanowiskiem, że prawo do uzyskania informacji publicznej to jedno z podstawowych praw człowieka, które nie powinno być ograniczone. A człowiek ma prawo poznawać otaczającą go rzeczywistość oraz wyciągać z nich wnioski. To oznacza, że nie można żądać, aby uprawnienie wynikające z natury człowieka w jakikolwiek sposób uzasadniać.

    Komentarz KBT: By to uzasadnić, sędzia sięgnęła do tych orzeczeń sądów administracyjnych i tych przekonań doktryny, które zaprzeczają temu, że prawo do informacji jest prawem człowieka.

    1. Katarzyna Batko–Tołuć

      To, że sąd wygłosił to zdanie nic nie oznacza. Ono jest bez związku z wywodem logicznym. Bo ten wywód prowadzi do wniosku, że jednak o informację publiczną można prosić tylko w interesie publicznym. Proszę mnie nie pytać dlaczego sąd przytacza sprzeczne stanowiska. Też tego nie rozumiem. Rozumiem jednak jaki jest efekt. A on wynika z tego stanowiska “Podkreślenia ponownie wymaga, że w celu uzyskania informacji publicznej dany podmiot dąży do zachowania jawności życia publicznego czy uzyskania informacji mającej znaczenie dla większej grupy osób. Oznacza to, że informacja publiczna nie może mieć znaczenia wyłącznie indywidualnego i być istotna z punktu widzenia wnioskodawcy i w taki sposób zmierzać do realizacji jego interesów. Celem uzyskania informacji publicznej jest troska o dobro publiczne, jakim jest prawo do przejrzystego państwa, jego struktur, przestrzegania prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej. Porównaj wyrok NSA z dnia 23 listopada 2016 roku, sygnatura I OSK 1601/15.”

      1. Katarzyna Batko–Tołuć

        I jeszcze ten fragment. Podkreślenia ponownie wymaga, że w celu uzyskania informacji publicznej dany podmiot dąży do zachowania jawności życia publicznego czy uzyskania informacji mającej znaczenie dla większej grupy osób. Oznacza to, że informacja publiczna nie może mieć znaczenia wyłącznie indywidualnego i być istotna z punktu widzenia wnioskodawcy i w taki sposób zmierzać do realizacji jego interesów. Celem uzyskania informacji publicznej jest troska o dobro publiczne, jakim jest prawo do przejrzystego państwa, jego struktur, przestrzegania prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej. Porównaj wyrok NSA z dnia 23 listopada 2016 roku, sygnatura I OSK 1601/15.

        1. poinformowany

          To dokładnie tak samo, jak szanowne “wysokie” sądy administracyjne mówią, że informacją “publiczną” jest wszystko, co odnosi się do podmiotów publicznych, a następnie zaczyna wywody o nieistniejącym “dokumencie wewnętrznym”.

          To tak, jakby powiedzieć, że zgodnie z powszechną wiedzą 2+2=4, ale w tej konkretnej sprawie 2+2=6, bo tak mi się podoba.

          1. starzec

            “bo tak mi się podoba.”
            W ich wykonaniu spełniona zostaje przesłanka, że jest to tzw. prawo kaduka.
            Kiedyś prawników o tym co to jest, na początku ich studiów uczyli.
            Dlatego występowanie prawa kaduka z powodu jego nieznania wiele wyjaśnia, dlaczego tak zauważalne jest teraz durnienie profesjonalne środowiska gdy dotyczy to elementarnych profesjonalnych pojęć.
            Przypominanie im teraz , np. czym jest przepis a czym zapis, jest już tylko chyba nadmiernym okrucieństwem.

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *